Wirgiliusz Gryń krzyczał na swoich podwładnych. Często musiałem cofać sceny - bo nie rozumiałem o co chodzi. Ponieważ operował naturalnym, szybkim językiem - i bardzo dobrze. To oddawało tamte czasy i samą sytuację . I pomyśleć że teraz zapewne aktor mówił by czysto, powoli i wyraźnie a ujęć i światła byłoby tyle ,że tylko się "porzygać " .
Dobry film 7/10 :)