Jeden z lepszych dramatów Woody'ego Allena. Oklepana historia załamanej życiem kobiety dzięki ciekawemu sposobowi opowiadania zyskała inny niż dotychczas koloryt. Częste przeplatanie się bieżących zdarzeń ze wspomnieniami pozwala powoli odkrywać widzowi wydarzenia stopniowo, co daje bardzo dobry efekt. Duża w tym zasługa aktorów. Zarówno pierwszy jak i drugi plan dopisał. Z całością nieźle współgra dżezowa muzyka, za którą osobiście nie przepadam. Cały wydźwięk filmu podkreśla nasycenie żółtego koloru w praktycznie każdym kadrze, co doskonale podkreśla stan bohaterki "Blue Jasmine".