Ten film ma sporo wad. Humor wydaje się nie działać. Antagonista jest mało ciekawy. Podobało mi się jednak, jak przedstawiono postać Dr Fate'a. Był faktycznie ciekawy i scena, w której zdecydował dokonać bohaterskiego poświęcenia faktycznie działała. Możliwe, że mój zachwyt może być spowodowany trochę rozczarowaniem tym, jak przedstawiono Mar-Vella w "Captain Marvel" parę lat temu. Gdy ogłoszono, że ten film powstanie było pewne, że to Carol Danvers będzie głównym bohaterem, to oczekiwałem mniej więcej czegoś takiego, jak to. Problem nie było nawet to, że zmieniono mu płeć, tylko, że nawet nie była legendarnym super bohaterem, tylko naukowcem, która szybko została zastrzelona.