PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=534952}

Flight

Bi-sang
5,6 162
oceny
5,6 10 1 162
Bi sang
powrót do forum filmu Bi-sang

Film bez scenariusza

ocenił(a) film na 3

W trakcie seansu naszła mnie pewna refleksja. Otóż film sprawia wrażenie, jakby pies
reżysera, już w trakcie zdjęć, zjadł co najmniej co drugą stronę scenariusza i film kręcono
na podstawie tego, co pozostało. Wydarzenia nie mają ze sobą związku. Postaci biorą
się znikąd. Ich działanie pozbawione jest sensu. Panuje tak wielki chaos, że naprawdę,
gdyby ktoś poprosił mnie o krótkie podsumowanie, o czym był ten film, miałbym nie lada
kłopot z odpowiedzią.

Tu się biją (kto z kim? - nie wiadomo), tu nagle główny bohater pała wielką miłością do
dziewczyny (kim jest? skąd się wzięła? nie wiadomo). Jeszcze krótka chwilka i pojawia
się melodramatyczny wątek tragicznej przeszłości (wepchnięty bardzo na siłę) i łzawe
sceny, wyjęte z kapelusza.

To wszystko przez pierwsze kilkanaście minut filmu. Potem jest jeszcze gorzej. Ciężko
określić upływ czasu, choć zdaje się (tylko przypuszczenie), że próbowano zasugerować
jakieś większe interwały czasowe pomiędzy poszczególnymi fragmentami. Jeszcze
trudniej stwierdzić kim jest bohater. Na wstępie przedstawiony jako początkujący aktor i
pracownik stacji benzynowej, po jakiejś bójce (także wyjętej z kapelusza - a jakże), i
chwilę potem kradzieży pieniędzy, jak się domyślam, jakiejś ważnej personie (ale komu,
na litość boską?!) zamienia się... Właśnie - konia z rzędem temu, kto mi powie, czy
środowisko w które trafił to jakaś mafia, czy może coś związanego z show-biznesem? I
właściwie na czym polega jego profesja? Bo waham się pomiędzy jakimś ochroniarzem
a męską prostytutką.

Podsumowując - mógłbym wyliczać nonsensy, ale długo by to trwało. Brak logiki tak
rzuca się w oczy, że nie sposób przejść wobec tego obojętnie. Byłbym naprawdę
zaskoczony, gdyby znalazł się ktoś, komu film się spodoba.

ocenił(a) film na 3
gharou

całkowicie się zgadzam!!!!

ocenił(a) film na 3
gharou

i ja się zgadzam ... film nudnawy i tak jakby bez fabuły .. u mnie zasługuje co najmniej na szóstkę...

ocenił(a) film na 3
dziulfix

Film oglądało się z oporem.. ale wiesz zobacz sobie na stronę love-drama.pl gdzie ten film jest i tamtejsze komentarze są wręcz zachwalające ten film ... nie rozumiem tych ludzi...

ocenił(a) film na 3
dziulfix

Z ciekawości zerknąłem na tę stronę. Komentarze co najmniej zaskakujące - byłbym skłonny przychylić się do teorii, że ktoś sobie robi po prostu przysłowiowe jaja ;) W przeciwnym razie jestem w szoku. "Film był cudowny" czy "wszystko mi sie podobało w nim"? Poważnie? Ale tak naprawdę poważnie, poważnie?! ;)

O gustach trudno dyskutować, ale ten film jest po prostu zły. Od początku do końca sprawia wrażenie niedokończonego. Tak jakby w trakcie produkcji skończył się budżet, przerwano zdjęcia, a z tego co powstało, naprędce zmontowano bardzo ułomny efekt końcowy, który mieliśmy (nie)przyjemność oglądnąć. Bo za Chiny Ludowe nie dam się przekonać, że ten fabularny chaos, sceny wyjęte z kapelusza, ledwo zarysowane postaci i mnóstwo innych, większych i mniejszych niedociągnięć, to celowy zabieg artystyczny. Ja bardzo lubię eksperymenty w kinie - ot, chociażby nielinearną fabułę z jakimś ciekawym twistem, czy nietypowe środki ekspresji. Do tego cenię sobie azjatycką wrażliwość i inny od zachodniego punkt widzenia na przedstawiane w kinematografii zagadnienia (każdy miłośnik kina z dalekiego wchodu zrozumie, o czym mówię). Ale Bisang jest po prostu przykładem marnego filmowego rzemiosła i tyle. Chociaż, mimo to, nadal uważam, że wartość tego wiekopomnego dzieła jest nieoceniona - to doskonały przykład na to, jak nie należy robić filmów, ewentualnie instruktaż, jak skutecznie i bez wysiłku spartaczyć filmową robotę ;)

gharou

Post jest stary, ale wypowiem się krótko...
Owe środowisko, do którego został zmuszony trafić, to o ile dobrze zrozumiałam host club... kto interesuje się trochę Japonią czy tutaj - Koreą mógł kiedyś usłyszeć o tego rodzaju klubach. Bardzo popularne są one w Japonii, a jak bardzo w Korei to nie wiem.
"host" ma za zadanie dotrzymywać towarzystwa paniom, zabawiać je, polewać drinki, jednym słowem wyciągać od nich kasę. Jak daleko się posunie, to już jego sprawa. Pamiętacie te zdjęcia w ramkach? Główny bohater był na samej górze... oznacza to, że stał się hostem nr 1, a co za tym idzie miał najwięcej klientek i zarabiał najwięcej kasy. Wygryzł tamtego debila, więc postanowili się na nim zemścić i go usunąć.
Si Beom wspomniał, że jest głównym aktorem, chodziło mu właśnie o to, co osiągnął. Bycie hostem, to tak jakby odgrywanie roli, jedna wielka ściema i udawanie. Chciał zostać prawdziwym aktorem, a skończył tak jak skończył.

Ale rzeczywiście film był z lekka nudnawy i strasznie się ciągnął. Oglądałam go z przerwami dwa dni, bo przysypiałam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones