A ilu Cristiano Ronaldo trzeba żeby Portugalia wygrała Mistrzostwa Świata w piłce nożnej?

Nie jestem specjalistą w zakresie piłki nożnej chociaż znam nazwisko Ronaldo i wiem, że potrafi kopnąć. Mimo wszystko upierałbym się, że wygranie meczu to nie to samo co wykończenie chińskiej armii ;-) Choćby z racji proporcji. Ronaldo ma 11 piłkarzy do pokonania a chińska armia to jednak grube miliony ludzi. Że o uzbrojeniu nie wspomnę ;-)

Chińczycy i Rosjanie też mają kilku takich Denzelów, wszyscy mają. Nie rozumiem Twojej części komentarza na temat poziomu głupoty scenariuszy. Historia pokazuje setki przypadków gdzie jednostki dokonują wyczynów które przerastają pojmowanie większości. Akurat ten scenariusz na poziomie kina amerykańskiego nie jest taki głupi i nieprawdopodobny, nie mniej nieprawdopodobny niż wejście zimą na Everest czy przejście z piłką 5 obrońców.
Podsumowując. Nie wystarczy 3 Denzelów. Poczytaj i pooglądaj więcej filmów dokumentalnych o szkoleniach wojskowych i służbach wywiadowczych. Nie mówię że ten film nie jest przede wszystkim rozrywką oderwaną od rzeczywistości, ale nie jest głupi.

Ah, piszesz że nie jesteś specjalistą w zakresie piłki nożnej to jak mniemam w zakresie służb specjalnych jesteś. To lepiej ja dooglądam i doczytam.

Jestem specjalistą w zakresie logiki i rachunku prawdopodobieństwa. To wystarczy do racjonalnej oceny sytuacji. Jesteś w o tyle dobrej sytuacji, że ja ten film widziałem w styczniu i nie pamiętam o czym on w ogóle był - tak mi się wryła w pamięć ta misternie utkana nić wątku zabójcy ;-) A nie będę oglądał go jeszcze raz aby cię wypunktować argumentami. Skoro go oceniłem wtedy na 4 gwiazdki to znaczy, że nie był beznadziejny i jakoś dotrwałem do napisów końcowych. Ale też musiał mieć bardzo niespójny scenariusz skoro oceniłem film, z jednym z moich ulubionych aktorów, tak nisko.

Dla treningu logiki, rachunku prawdopodobieństwa i racjonalnej oceny sytuacji proponuję Ci obejrzeć na przykład Zjawa(2015) i Czekając na Joe(2003) i wypunktować argumentami co Ci się kupy nie trzyma. Więcej dokumentów i filmów opartych o fakty proponuję Ci oglądać bo z ocenami rozrywkowej fikcji nie jesteśmy spójni jeśli porównać nasze oceny filmów.

Nie bardzo rozumiem korelacji między "Zjawą" czy "Czekając na Joe" a filmem "Bez litości"!? "Zjawa" to film, w którym dwie sceny są warte uwagi, reszta to tylko zbędny dodatek aby można to było wyświetlać w kinach. Czekając na Joe to kategoria filmów, którymi po prostu rzygam. Nie trawię filmów o samobójcach górskich. Dla mnie to tak samo pasjonujące jak przyglądanie się komuś kto siedzi na kanapie i łyka jedną tabletkę po drugiej aby w końcu zejść z tego świata. Jeśli chodzi o kategorie filmów, które lubię to akurat wymieniłeś dwie, które lubię najbardziej. Kiedy pytają mnie jaki rodzaj filmów preferuję to zawsze odpowiadam, że te, które mają na początku napis "film oparty na faktach". Dokumenty uwielbiam chociaż mam duże zastrzeżenia do produkcji amerykańskich. Jankesi za dużo robią dokumentów do telewizji i w związku z tym strasznie przeciągają wątki oraz co niestety jest bardzo częste, strasznie naciągają fakty albo banalnie łżą. Więc kiedy widzę znaczek Discovery albo National Geographic to takie produkcje odpuszczam.

Nie ma korelacji. Chodziło mi o to że są ludzie których umiejętności albo intelekt są niewyobrażalnie wyższe od średniej. Nie ważne co myślisz o samobójcach górskich czy samobójcach wojennych, chodzi mi to że jak masz problem z poruszaniem się zimą po mieście bo ślisko to nigdy nie uznasz że wejście zimą na Everest jest logiczne i prawdopodobne. Jeśli masz problem z trafieniem kogoś grając w paintball to nigdy nie uznasz że umiejętności wybitnych żołnierzy są logiczne i prawdopodobne.

W życiu nie sterowałem samolotem a uważam latanie za całkiem logiczne i prawdopodobne ;-) Ale mimo wszystko przelot Boeingiem 747 pod wrocławskim mostem Grunwaldzkim uważam za niemożliwy ;-)

Jeśli nie oglądałeś to polecam Lot (2012) bo też moim zdaniem dobry z Denzelem.

Ojoj ;-) wszedłeś na działkę, na której ja sadzę marchewkę ;-) Lot 2012 to film o poważnym problemie ale podlany marksistowskim sosem co czyni z niego całkowicie niezjadliwe danie. Idiotyczny film o pijanym gościu,. który ratuje życie trzeźwych pasażerów ale mimo wszystko jest skazany za "lot" po pijaku ;-) Oleję kretyński moment, w który Denzel ląduje na ziemi przy kościele - to ukłon w stronę z dziećmi z dałnem. Ale późniejsza dydaktyka przypomina filmy z czasów sowieckiej propagandy. Film jest zabawny ale tylko jako komedia - nie można brać go na poważnie.

Zastanawiam się jedynie czy takie lądowanie jest możliwe :) Mnie się film podobał, dla mnie Denzel jest wyśmienitym aktorem.

Jedni lubią denzela a inni jaki im nogi śmierdzą ;-)