jak to szlachetni bojownicy o wolność zmienili się nagle w paskudnych terrorystów. Wszystko zależy
przeciwko komu walczą. Jak przeciw Rosjanom to są dobrzy, trzeba ich wspierać, szkolić i uzbrajać,
jak zwrócili się przeciw USA, to trzeba ich szkalować i zwalczać... Chciałbym dożyc chwili, kiedy
Ukraińcy wystąpią przeciw Ameryce. I wtedy okaże się, że to jednak terroryści...
Cóż Ameryki (nomen omen - chodzi mi o kontynent nie zaś USA) nie odkryłeś - ja z kolei (rocznik 1972) w książkach do PO - przysposobienie obronne - był taki przedmiot w szkołach za PRL musiałem wkuwać definiecję wojny sprawiedliwej - lecialo to jakoś tak z grubsza - wojna sprawiedliwa to taka którą prowadzi ZSSR i/lub jego sojusznicy przeciwko zachodnim imperialistom, którzy chcą zniewolić klasę robotniczą bratnich państw - wojna niesprawiedliwa - dokladnie na odwrót ale nie chce mi się męczyć palców na klawiaturze...Tak po prostu na tym świecie jest i było - cytat z Braveheart - historię piszą ci którzy wieszali bohaterów...W Rambo III - film poświęcony bohaterskim bojownikom afgańskim...obecnie talibowie beee i złoooo....
To jest tak samo jak z historią. Za PRL-u zakłamywano historię w jedna stronę a dziś różne IPN-y przekłamują ją w drugą stronę. I niestety, ci dzisiaj robią to bardziej perfidnie. Wiem co mówię, mam jeszcze dłuższy "staż" na tym świecie niż ty. Zwycięstwa przerabiają na klęski, a klęski na sukcesy. Ówczesnych bohaterów na bandytów, a z bandytów robią bohaterów i jeszcze im fundują święta państwowe, podczas, gdy rodziny ich ofiar nie mogą się doprosić o najskromniejszy nawet pomnik. Rację mają ci, którzy mówią, że historia uczy tylko jednego: że nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Czyli - wg Ciebie - odkłamywanie historii polega na bardziej perfidnym kłamstwie w drugą stronę (ładnie nazwani mordercy)? Nieźle odleciałeś.
Wtedy byli bandytami którzy walczyli z jeszcze większymi bandytami a teraz są bandytami którzy wspierają ludzi mordujących zachodnich cywili i to jest ta różnica :)
A ty w ogóle oglądałeś Ten film? Bo mam co do tego spore wątpliwości. Afganczycy wcale nie są dobrzy. Poza głównym bohaterem i jeszcze kilkoma reszta to banda cwaniaków goniących czołg dla łupu. A ich kobiety... Hym... Na dodatek Ruskie także nie są "wszytkie złe". Dowódca to świr, ale świr ideowy. Na dodatek - człowiek honoru, który patrzy odważnie śmierci w oczy. Krawczenko jest dobry (oczywiście, w pewnych granicach). A reszta? Głupole naładowani testosteonem. Równie dobrze mogliby służyć w każdej armii... Ten film nie jest prostą opowiastką o "złych" i "dobrych". Ale ty najwyraźniej tego nie dostrzegłeś.
Widzę, że go nie oceniłem, więc chyba nie oglądałem wcale, tylko bazowałem na streszczeniu. Mój komentarz miał bardziej wymowę uniwersalną niż tyczył się tego konkretnego filmu...
Autor chciał zabłysnąć a nie odróżnia Mudżahedinów od Talibów. Pewnie nawet nie widzi różnicy między Hesją-Kassel i Hesją-Darmsztat albo Prusami i Saksonią.
No właśnie wreszcie ktoś na tym forum zauważył, film jest o Mudżahedinach a nie o Talibach z ,którymi zresztą ludzie generała Massuda walczyli a sam Lew Pandższiru został przez nich skrytobójczo zamordowany.
Też chciałeś zabłysnąć i wyszło jeszcze gorzej. Byli mudżahedini nie muszą być talibami, wystarczy, że walczą po stronie talibów i w imię sprawy talibów mordują cywilów, jak robił chociażby Hakkani Dżalaluddin, wg Charliego Wilsona "uosobienie dobroci".
"Chciałbym dożyc chwili, kiedy
Ukraińcy wystąpią przeciw Ameryce. I wtedy okaże się, że to jednak terroryści..." w ustach Polaka to było głupie nawet te 7 lat temu. Dziś nie wymaga nawet komentarza (marzec 2022)