Film mnie drażnił od początku i czekałam końca (wytrwałam, o dziwo! zasnęłam tylko raz), mając nadzieję na coś mądrego, a tu co? - pieta z idiotą w roli głownej!!! Nieee!!! To miała być jakaś współczesna przypowieść??? Ale dla kogo?! Po co?! Że niby dramat uchodźców? Główny bohater dokonuje tak głupich wyborów, że to musi się skończyć dramatem. Okropny narrator. Karykaturalni bohaterowie. Nie rozumiem zachwytów nad rolą Reinholda. W ogóle nie rozumiem zachwytu nad filmem i jego oceny 7,5!!!