Swietny...Zdaję sobie sprawę,że nie widziałam tego filmu niejako "w całości",ale już wiem,że film jest naprawdę wyjątkowy.Arcydzieło.

Obejrzę go na pewno jeszcze raz,w oryginale,jeśli tylko uda mi się go jakoś dorwać.Zetnęłam się z nim na festivalu "focus:berlin",gdzie Jan Jelinek grał na żywo swoją interpretację dźwiękową do tego filmu...To było coś niesamowitego,ten duet,uwierzcie.
Dobrze,że nikt wtedy na mnie nie patrzył (nie wiem zresztą,wtedy moja uwaga była skupiona w 18726% na filmie i muzyce!),bo prawdopodobnie miałam na twarzy albo idiotyczny uśmiech totalnego błogostanu,albo szczęka opadała w okolice podłogi...(Nie wiem jak było,wnioskuję zawsze po filmie-po bólu mięśni okrężnych ust i żuchwy;-))

Klasa...Duży "szacun" dla tego filmu..

pozdrawiam:)