PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=540909}
5,9 75 452
oceny
5,9 10 1 75452
4,2 11
ocen krytyków
Battleship: Bitwa o Ziemię
powrót do forum filmu Battleship: Bitwa o Ziemię

1) Statek stanowiący muzealny zabytek nagle staje się niesamowicie sprawnym, wypełnionym paliwem i amunicją okrętem wojskowym, który z powodzeniem może walczyć z kosmitami.

2) Nagłe pojawienie się załogi złożonej z weteranów

3) Strzelanie do ogromnego statku kosmitów zrobionego ze stali, przy użyciu jakiego karabinu maszynowego niewielkiego kalibru znajdującego się na łodzi patrolowej.

4) Kosmici wyposażeni w nieziemską technologię nie są w stanie ominąć satelity i rozbijają sobie na niej swój statek.

5) Kosmici z niezrozumiałych powodów wybierają sobie cele: jedni są na zielono (że niby przyjaciele), drudzy na czerwono. Selekcja jest zupełnie niezrozumiała

6) Weteran bez nóg walczy jak równy z równym w walce bokserskiej z kosmitą

7) Strzelanie do opancerzonych kosmitów nie przynosi efektów, ale i tak strzelają do nich swoimi karabinami

8) Namierzanie statków kosmitów za pomocą boi

9) Facet dla jakiejś tam dopiero co poznanej dziewczyny włamuje się do sklepu przez dach i kradnie burrito. Każdy by tak zrobił, na pewno.

10) Drift na kotwicy statku o wadze kilkudziesięciu ton to jedna z wisienek na torcie

11) Unikanie pocisków kosmitów - zwrotność tych statków poraża. Jakim cudem tak szybko cofnęli na tyle mi pociski ich minęły skoro manewr zaczęli gdy już były w powietrzu?

12) Kosmici rzekomo chcieli się porozumieć ze swoimi bo utracili swój statek komunikacyjny. Ale skoro Amerykanie wszystkich zabili to Ci kosmici, nie mogąc się porozumieć ze swoimi, zrozumieją, że stało się coś złego i wyślą kolejne, zapewne bardziej liczne oddziały. Tak więc radość tych Amerykanów jest stanowczo zbyt wczesna.

13) Jeśli kosmici mają wylądować na Ziemi, na pewno zaatakują Stany Zjednoczone. Inne kraje nie istnieją.


I tak dalej, i tak dalej

Efekty bardzo dobre, ale to za mało. Rozumiem konwencję gatunku, ale moja tolerancja też ma pewne granice.

Gladiatorek

Niestety, ale ten film miał wiele tego typu sprzeczności.
Chociaż...
pkt 5) Selekcja jest zrozumiała. Oni atakowali tylko w obronie własnej. Nie rozpoczynali całkowitej eksterminacji, więc jeśli coś im nie zagrażało, to oznaczało się na zielono. Ludzie bez broni, okręt, który odpływa, itd.
pkt 7) Strzelanie do kosmitów przynosiło efekty, tyle, że z armat 127 nie mogli ich trafić, co jest b. dziwne :) Karabinami do statków obcych strzelali w dwóch przypadkach, (nie licząc pkt 3) kiedy ładowali wszystkim co mieli do trzeciego ufo (po uprzednim rozbiciu szyb) i podczas akcji z pancernikiem, kiedy też ładowali wszystkim co mieli. A nóż w zadymie kogoś ustrzelą kal .50
pkt 8) mało prawdopodobne zdarzenie, ale miało na celu przybliżyć film do rozgrywki z kartek papieru (ostrzał B-7, F-4, itd)
pkt 10) ten okręt, to nie kilkadziesiąt ton, tylko kilkadziesiąt tysięcy ton ;)
pkt 13) jeśli masz na myśli ten atak z filmu, to oni wylądowali po prostu na Pacyfiku i najbliżej mieli amerykańce, a jeśli ogółem... kogo mają atakować, jak nie twórców filmu. Poza tym, chyba w każdym ich filmie o inwazji są doniesienia o atakach w róznych rejonach świata, tyle, że tego nie pokazują.

ocenił(a) film na 4
A.MacGyver

pkt 5) Ok. Skoro atakowali tylko w obronie własnej to w takim razie po co w ogóle przylatywali? W ogóle nie poruszono tego wątku, ale wynikałoby z tego, że ich zamiary były pokojowe. Dlaczego zatem nie próbowali w żaden sposób komunikować się z ludźmi? Poza tym zapominasz o tych wysrzeliwanych świdrujących kulkach, które rozwalały wszystko na swojej drodze - obcy zaatakowali nimi bazę na lądzie, a przecież ludzie w niej nie atakowali ich. To burzy Twoją teorię o obronie własnej.

pkt 8) W sumie nie pomyślałem o tym. Tytuł zobowiązuje w sumie, więc ok, tutaj nie ma się co czepiać, co nie zmienia faktu, że ustrzelenie czegokolwiek w ten sposób graniczy z cudem oni wystrzeliwali pociski dopiero w momencie gdy obcy byli w tych punktach, więc zanim pociski dolecą to obcy będą już dużo dalej.

pkt 10) No tak, ostro zaniżyłem wagę, to tym bardziej zmniejsza realizm tej sceny.

Gladiatorek

No właśnie mi też nie pasuje zachowanie obcych i szkoda, że nie wyjaśnili tego jakoś. Pamiętam o wystrzeliwanych kulkach. Pisząc o obronie własnej może źle się wyraziłem. Z filmu wynika, że obcy niszczyli to, co stanowiło dla nich zagrożenie oraz punkty strategiczne. Nie atakowali w ogóle ludzi (nieuzbrojonych) nawet, jeśli stawali z nimi oko w oko, co też wydawało się dziwne. Nie przejmowali się już nimi, jeśli w grę wchodziło niszczenie wszelkiego ziemskiego sprzętu. Jedyne co można się o nich dowiedzieć, to to, że na planecie obcych trwała jakaś wielka wojna i wiele ich statków odleciało w przestrzeń. Moja teoria jest taka. Duża flota uciekła z ojczystej planety. Kilka oddziałów zwiadowczych zostało rozesłanych aby znaleźć inną planetę. Jeden przechwycił sygnał z ziemi i przylecieli. Ale że ich siły to tylko zwiad i lekka ochrona, to chcieli przeczekać, nie wdawać się w wyniszczającą walkę i w międzyczasie wysłać sygnał do reszty floty. W końcu obcy starali się ukrywać w wodzie. Dopiero, jak flota US do nich podpłynęła uruchomili pole siłowe, wynurzyły się okręty strażnicze, itd.

ocenił(a) film na 3
A.MacGyver

Jeśli atakował w samoobronie to po co leciał za nieuzbrojonym sierżantem na burtę, zamiast zniszczyć silnik jak chciał na początku. (A potem jeszcze dał się zabić rihannie "cherry on the cake") lol

skt84

To może wkleję z wypowiedzi powyżej "Z filmu wynika, że obcy niszczyli to, co stanowiło dla nich zagrożenie oraz punkty strategiczne". Zapewne stwierdził, że sierżant już nawet nieuzbrojony stanowi zagrożenie. Używał broni, więc został oświetlony na czerwono. Geeka też nie wykończyli choć mogli, bo nie miał broni i nie stanowił zagrożenia. Nie wykończyli też ekipy badającej tego nieprzytomnego. Murzyna-kalekę też oznaczyli na zielono dopóki nie zaczął się bić. Kulka lądująca na boisku nie zlikwidowała też dzieciaka. Proste, jeśli ktoś dał im w kość, to już mu nie odpuszczali. Mieli pewne dziwne zasady, ale nie byli całkowitymi idiotami. Następnym razem radzę oglądać uważniej.

ocenił(a) film na 3
A.MacGyver

"Pewnie" - to są tylko przypuszczenia lub ewentualne sklejenie dziurawego scenariusza.

ocenił(a) film na 3
A.MacGyver

Tylko wtedy jak wyjaśnić niszczenie autostrady? Skoro niszczyli tylko obiekty które im zagrażały (lub wojskowe) to po co ta kula która ominęła dziecko na boisku wybrała się potem w trasę aby zniszczyć podpory mostu dokładnie w tym momencie. Skoro i tak ta planeta miała iść na przemiał to równie dobrze mogli to zniszczyć podczas ostatecznej anihilacji.

terbi_2

Może zniszczenie dróg komunikacji tez uznali za element strategii. Nie jestem specjalistą od Berg'owskich obcych i nie staram się bronic logiki tego filmu. Jedynie zwróciłem uwagę, że obcy byli jakimiś pacyfistami, którzy nie siali zniszczenia na lewo i prawo. Jak dla mnie, to słabo wypadają.

ocenił(a) film na 3
A.MacGyver

Może i uznali to za element strategii. Trzeba przyznać, że też mieli farta bo gdyby taka sobie samonaprowadzająca kula trafiła do Polski to by mogły jej się obwody spalić kiedy by próbowała zlokalizować tutejsze autostrady. Kilka jeszcze innych rzeczy mi do głowy przyszło już po napisaniu tamtej wiadomości. Mianowicie, że jestem głęboko niepocieszony kiedy tak słaby film nawiązuje garściami do znakomitych filmów i gier które go poprzedzały i wystawia im przez to słabą opinię. Statki bojowe te mniejsze jak i ten największy to od razu mi się kojarzyły z "Terminatorem". Te poszukiwawcze samoloty wyglądały bardzo do nich podobnie. Wspomniałem też o grach bo skafandry kosmitów przypomniały bojowe wdzianka z gry "Halo". Twórców nawet tutaj nie było stać na odrobinę oryginalności. Można było wymyślić cokolwiek. Przecież ten typ filmu daje wielkie pole manewru. Mogli też iść drogą, że skoro poprzednie rzeczy się sprzedały to i to się sprzeda wystarczy tylko powielić. Jak widać na przykładzie nie zawsze musi to zwiastować sukces. Problemem tylko zawsze w takiej sytuacji jest sama idea kina kiedy płacisz za coś czego nie widziałeś i nie masz potem możliwości ocenienia tegoż bo to by mogło złą reklamę robić. Ludzie mogą wyjść w połowie filmu a i tak bilet już kupiony i licznik bije "czyli film się przyjął".

ocenił(a) film na 8
terbi_2

"Trzeba przyznać, że też mieli farta bo gdyby taka sobie samonaprowadzająca kula trafiła do Polski to by mogły jej się obwody spalić kiedy by próbowała zlokalizować tutejsze autostrady." hahahahhahaha
nic dodać nic ująć, rozbroiłeś to, leci + :D

ocenił(a) film na 6
Gladiatorek

punkt 5. Na zielono- ludzie nie stanowiący bezpośredniego zagrożenia
Na czerwono- coś co trzeba szybko rozwalić bo inaczej może zostać wykorzystane przeciwko nam i zrobić nam kuku.

Ich atak miał na celu opanowanie świata więc robili to jak dobrzy stratedzy. Zaczęli od pozbawienia ludzi środków komunikacji (wiadomo nie ma ulic nie ma samochodów doworzących broń, żołnierzy, amunicję), energii, broni, ogólnie wywołanie jak największego zamieszania i chaosu który ma na celu opóźnienie mobilizacji sił i rozpoczecia kondrataku. Plan nie zakłada to od razu eksterminacji całej rasy ludzkiej. Może chceli nas zachować na przyszłych robotników albo jako źródło białka. Dlatego osoby bezbronne, bojące się zostawiali w spokoju. To jak decyzja co zabić pierwsze lwa czy mrówkę. Każdy zaczął by od lwa bo stanowi realne o wiele większe zagrożenie.

ocenił(a) film na 9
Gladiatorek

Moim zdaniem zostało to wyjaśnione, wizją, jaką widział główny bohater w oczach obcego, znany schemat, szukamy nowego domu, wojna domowa na ojczystej planecie, zniszczyliśmy ją, więc szukamy nowej.

ocenił(a) film na 8
A.MacGyver

"a nuż", nie "a nóż"

yrrah

Naprawdę chce Ci się poprawiać większość błędów, które nie zawsze muszą być wynikiem niewiedzy autora, a np. zwykłą literówką "z rozpędu"? Jak już jesteśmy przy poprawności, to zaczynaj zdania wielką literą, bo strasznie to u Ciebie kuleje w większości innych tematów. :D

ocenił(a) film na 8
A.MacGyver

przeczytałeś mnie BD mrau (a tak na serio: jasne, że nie chce, tylko czasem nie panuję nad sobą. a jeśli idzie o wielkie litery, to w komunikacji elektronicznej występują różne użytkowe uzusy - jednym z nich jest stylistyka e.e.cummingsa. ale jak natykam się na ortograf. albo stylistyczne niezgrabności, to moja wrażliwość jęz. jest wystawiona na szwank.)

ocenił(a) film na 8
yrrah

a! teraz zauważyłam, że mój koment był o Twoim wpisie - żeby było jasne - nie oceniam - każdy może się rąbnąć, mieć dysleksję, albo inną kwestię - no hard feelings - nie chciałam zrobić przykrości.

yrrah

Oczywiście, że o moim wpisie. Inaczej bym się nie odzywał. Szerze powiedziawszy Twoja stylistyka męczy bardziej niż niektóre "ortografy". :D Mam takie kilka słów, które potrafię czasem przekręcić pomimo, że wiem jak się je poprawnie zapisuje. Choćby np. "dopóki", gdzie kiedyś byłem święcie przekonany, że używa się "u". Wyrosłem już dawno z poprawiania użytkowników. Jeśli czegoś nie potrafię zrozumieć mówię żeby napisał jeszcze raz poprawnie. Np. Przytykał/przyganiał - co za różnica. Oducz się lepiej tej wrażliwości na język, bo nie wytrzymasz nerwowo na tym forum.

ocenił(a) film na 8
A.MacGyver

stary - litości. zrobiłeś błąd ortograficzny. ja Ci go wytknęłam. nie żoładkuj się.

yrrah

E tam. Ja prowadzę kulturalną rozmowę. To Ty wychodzisz na desperatkę.

ocenił(a) film na 6
Gladiatorek

To ja obalę kilka punktów.
1. Ten statek jeszcze 10 lat temu był na służbie, więc taki muzealny to on nie jest - inna sprawa, że nagrzanie wody w kotłach parowca to pewnie kilka dni grzania. I skąd by miał paliwo i uzbrojenie.
2. Skoro 10 lat temu statek był na służbie to i załoga mogła mieszkać w pobliżu - to są hawaje baza marynarki, przyjemny klimat w sam raz na emeryturę.
8. Musieli jakoś nawiązać do oryginalnej gry, na ten punkt akurat przymknął bym oko.
9. Dla takiej blondynki sam bym się włamał ;)
12. Z tego co pamiętam gdzieś w filmie padło zdanie, że była to wysunięta eskadra bez kontaktu z ojczystym światem.
13. Ten punkt nie może być zarzutem - przecież zawsze kosmici atakują USA - to jedna z fundamentalnych zasad każdego filmu amerykańskiego, tak jak to, że cały świat mówi po angielsku - a tu jeszcze było obserwatorium astronomiczne to mieli podwójny powód.

ocenił(a) film na 9
Luck

Paliwo musi być w takim statku, bo inaczej korozja zajadła by zbiorniki. Poza tym takie statki zawsze są częściowo gotowe do walki,na wypadek wojny niszczącej elektronikę. Rosja ma w bazach świetnie zakonserwowane t-34, które zamiast na złom czekają na takie właśnie okazje. Tam się nie ma co zepsuć. A diesel pojedzie na wszystkim.

ocenił(a) film na 7
Gladiatorek

Gladiatorek wkurzają mnie tacy ludzie jak ty...

1. Hollywood, film sci-fi - mówi Ci to coś? Dzień niepodległości, wojna światów były realistyczne? Nie ośmieszaj się!
2. Jakbyś popracował trochę mózgiem to dopowiedziałbyś sobie, ze dowódca mógł zawiadomić weteranów.
3. Hollywood, film sci-fi - mówi Ci to coś? Dzień niepodległości, wojna światów były realistyczne? Nie ośmieszaj się!
4. no comment...
5. Radzę oglądać filmy bardziej uważnie... Kosmici nie atakowali ludzi bezbronnych!
6. Hollywood, film sci-fi - mówi Ci to coś? Dzień niepodległości, wojna światów były realistyczne? Nie ośmieszaj się! A wątki humorystyczne w każdym filmie są potrzebne.
7. Powtarzasz się!
8. Hollywood, film sci-fi - mówi Ci to coś? Dzień niepodległości, wojna światów były realistyczne? Nie ośmieszaj się!
9. Z miłości człowiek jest w stanie zrobić wszystko.
10. Hollywood, film sci-fi - mówi Ci to coś? Dzień niepodległości, wojna światów były realistyczne? Nie ośmieszaj się!
11. Hollywood, film sci-fi - mówi Ci to coś? Dzień niepodległości, wojna światów były realistyczne? Nie ośmieszaj się!
12. no comment...
13.

ocenił(a) film na 1
Nozix

Licz się z tym ,że niektórzy mają gust, a także własny limit na ilość absurdu w filmie. Omawiany tutaj tytuł moją przekroczył kilkukrotnie. Nie dla wszystkich liczą się efekty specjalne.
Btw. może Dzień Niepodległości jest również niedorzeczny (zwłaszcza akcja z wprowadzaniem wirusa) ale za to ogląda go się zdecydowanie lepiej niż Battleship. Moim zdaniem oba filmy dzieli przepaść.
A Wojna Światów była równie kiczowata co Battleship. Żadnego z nich nie dałem rady obejrzeć do końca.

Nozix

Zabawne, że o ośmieszaniu się pisze ktoś, kto łyka wszystkie bijące po oczach głupoty, bo są made in Hollywood. Nie wypowiadaj się jeśli nie masz pojęcia o sci-fi, a raczej sensownym sci-fi. Z encyklopedii: "Najważniejsza [w sci-fi] jest hipotetyczna zgodność wydarzeń ze współczesnym stanem wiedzy o nauce i technice." Durnoty scenariusza, kretynizmy, banialuki i inne bajki, to nie nauka i logika. Poza tym, co mnie obchodzi, że jakieś tam inne filmy o podobnej tematyce też były durne? Teraz gadamy o Battleship jakbyś nie zauważył ;D

ocenił(a) film na 7
A.MacGyver

"przytykał kocioł garnkowi...", nie łykam "wszystkie bijące po oczach głupoty" bpo sa z hollywood tylko dlatego, że potrafię przymknąć omko na absurdy i cieszyć się z dobrze sklesonego produktu. Pokaż ty mi film sci-fi w jak ty to nazwałeś "hipotetycznej zgodności wydarzeń ze współczesnym stanem wiedzy o nauce i technice" bo ja nie znam takiego filmu, sci-fi z założenia nie powinno być z niczym zgodne bo to naukowa fikcja (science fiction) i doszukiwanie się w takich filmach realizmu to totalna głupota.

Nozix

Ja sam potrafię się cieszyć filmem pomimo jego wad. Zawsze to podkreślam. Tyle, że jeśli głupoty są, to o nich mówię. Większość rzeczy, które wypisał Gladiatorek jest niestety prawdą czy tego chcemy, czy nie. W filmach trzeba naciągać rzeczywistość, bo gdyby nie to, to nie byłyby efektowne, zaskakujące i same seriale obyczajowe trzeba by było oglądać. Ale nie można wciskać tam wszystkiego. Jakiś absurdalnych zachowań bohaterów czy zdarzeń, których nie da się sensownie wyjaśnić. Hollywood to robi nagminnie przy tego typu produkcjach, zastępując sensowność patosem, gdzie kaleki żołnierz, dopiero co uczący się chodzić na protezach wymiata obcego w egzoszkielecie, który potrafi przebić się przez gródź statku. Pisałem w innym wątku, że g*wno mnie obchodzi fabuła tego filmu. Chciałem efektowności, rozwałki, świetnych scen batalistycznych, fajnych ujęć, epickości. Film niestety taki nie jest. Ma kilka mizernych scen na morzu, a reszta, to nudny scenariusz. Scena z pancernikiem najlepsza z całego filmu pomimo, że jest tak bardzo naciągana. Ten film można było zrobić naprawdę sensownie i efektownie. Co do Sci-fi. Ja sobie tego nie wymyśliłem. Jeśli Sci-fi ma takie założenia, to tak ma być. Po to są ułożone jakieś kanony, itd, żeby się ich trzymać. Jak możesz mówić, że fikcja naukowa może sobie być czym chce, z niczym niezwiązana? Prawda, jest to fikcja, ale dodane "naukowa" po to, żeby było nawiązanie do nauki, techniki, etc. Czyli przypuszczenia dotyczące dalszego rozwoju. Np. Gwiezdne Wojny nie są tak naprawdę sci-fi (to też nie ja sobie wymyśliłem), bo rzeczy tam zawarte nie są wytłumaczalne naukowo. SW, to tak naprawdę Space Opera i trudno się z tym nie zgodzić. Nie znam filmu pokroju Battleship, który jest w miarę prawdopodobny, bo nikomu sie nie chce takiego filmu robić. Ale są filmy sci-fi, akcji, które w miarę sensownie te założenia realizują. Choćby jakieś klasyki: Obcy, Terminator, Odyseje Marsa, etc.

ocenił(a) film na 4
Nozix

Po pierwsze - bzdury, które tutaj wypisałem, choć wpłynęły na moją ocenę filmu, to na pewno nie zaważyły. Battleship to po prostu nudny, wtórny film z niby niezłą obsadą, ale poza Liamem Neesonem, którego rola i tak była bardzo niewielka, bohaterowie są tutaj bardzo mało wyraziści, po prostu nudni. Producenci chyba myśleli, że wystarczy naszpikować film efektami specjalnymi, a od razu zapomnę o scenariuszowym mule. I żeby nie było. Battleship to film akcji/science fiction, gatunek bardzo podobny, w zasadzie tożsamy z Transformers. A jednak Michael Bay dużo więcej wykrzesał ze swojego dzieła, aniżeli Peter Berg. W tym gatunku najbardziej liczy się widowiskowość, strzelaniny, epickie sceny walki. Tutaj niby to wszystko jest, ale wcale nie uważam by zostało to zrealizowane na najwyższym poziomie. Nie porwało mnie to, krótko mówiąc. Jeśli w Twoim wypadku było inaczej Nozix, proszę bardzo, masz prawo mieć swoje zdanie. Gdybym miał podać duże lepsze filmy z tego gatunku, to wymieniłbym: Terminatora, Matrixa, Spider-mana, Batmana, Predatora, a nawet Iron-Mana. Wszystkie te filmy, choć oferują świetną rozrywkę scenami akcji, posiadają także choć element zdrowego rozsądku i nie czuć w nich przesady. Tutaj przesadzono i film jest wręcz groteskowy.

Po drugie - wymieniasz Dzień Niepodległości - przyznać należy, że ten film chyba jeszcze bardziej podpada pod kategorię "Najgłupszy, najbardziej bezsensowny, idiotyczny film akcji/science fiction jaki kiedykolwiek powstał". A jednak jest to film o dwie klasy lepszy - i to mimo przepełnienia nielogicznościami i amerykańskim patosem w dawkach wręcz niewyobrażalnych (bohaterski prezydent, to jego przemówienie przed ostateczną walką), przepełniony polityczną poprawnością - świat ratuje ciemnoskóry i Żyd i oczywiście bohaterski prezydent USA. Po prostu dużo ciekawsza obsada, urozmaicenie akcji (atak kosmitów na miasto, ucieczka samolotem oczywiście w ostatniej chwili, podróż do strefy 51, sekcja "zwłok" kosmity, ostateczny atak na kosmitów i wprowadzanie wirusa do statku obcych), kilka scen naprawdę komicznych (pijaczek, kilka scen z Willem Smithem). A tutaj co? Pojawiają się obcy... I strzelają.... i strzelają.... i strzelają.... Nuda. Zero urozmaicenia, zero ciekawych postaci. Efekty specjalne trochę lepsze, ale nie powalają, a filmy dzieli ponad 15 lat.

Po trzecie - Nie powtarzam się w punktach 3 i 7 bo osobno traktuję strzelanie byle karabinem do ogromnych statków i osobno strzelanie do pojedynczych kosmitów. Ale to drobiazg

Po czwarte - nie uważam by ten film był bardzo zły. Po prostu jest słaby, poniżej moich oczekiwań, miałem nadzieję, na dobrą zabawę, ale bawiłem się średnio, żeby nie powiedzieć, że trochę się nudziłem. Czasem jest tak, że film jest tak głupi, że aż śmieszny. W tym filmie nie zaśmiałem się ani razu z tego co pamiętam. Tak wiem, ze to nie komedia, ale małe sceny humorystyczne także są nierozłącznie związane z tym gatunkiem - jest ich sporo w Dniu Niepodległości, Terminatorze czy Matrixie.

Zakończę więc krótko. Do wyżej wymienionych filmów zapewne niejeden raz jeszcze wrócę, natomiast do "Bitwy o Ziemię" prawdopodobnie już nigdy. Po prostu szkoda czasu.

ocenił(a) film na 8
Nozix

kocioł garnkowi przyganiał, nie przytykał

Nozix

jak mógł zawiadomic jak podobno padły telefony i internet? skorzystał ze sposobu znanego im z młodości czyli z gołębi pocztowych? Nie oglądałam uważnie;(

ocenił(a) film na 7
Nozix

Nic dodać, nic ująć.A ja daje 8 za dobrą zabawę.Tak...Dobrze się bawiłem.I szacun dla Steva Jablonsky za muzę.

Nozix

Film S/F mówi mi wiele. Oglądam od wielu, wielu lat, ale ten jest bardziej F niż S ;) Pomijając już, że kolo z włamania do sklepu trafia do marynarki jako porucznik ;) to zobacz zachowanie pontonu gdy wybucha koło nie go korweta, albo ląduje w wodzie statek obcych. Olali fizykę. Dryga sprawa radary. Astronomowie obcych na radarze widzieli, ale okręt wyposażony w nowoczesny radar już nie, z kolei zaś system Phalanx CIWS tego okrętu bez problemu namierz i niszczy pociski obcych (no ale tu już się czepiam ;) )
Sam początek filmu - pobudowali na ziemi od czorta anten po to, żeby wysłać sygnał do satelity, który go wzmocni? LOL.

użytkownik usunięty
Nozix

1, 3, 6, 8, 10,11. Mi mówi sporo. 2001: Odyseja Kosmiczna, Alien, Aliens, Łowca Androidów, Coś, Terminator, E.T., Planeta Małp z Hestonem.

ocenił(a) film na 10
Gladiatorek

zaloze sie, ze w zyciu nie raz poszlo cos po twojej mysli (lepiej lub gorzej) i ze nie wszystko zgadza sie z tym co "pisza w ksiazkach" ;) tak samo we filmie. na wszystkie te punkty daloby sie w mniejszym lub wiekszym stopniu racjonalnie odpowiedziec.

ocenił(a) film na 7
KysiuS

..podpisuje się pod tym postem. :)

ocenił(a) film na 4
Gladiatorek

Cóż mnie tam też film mocno wytrącił z fotela. Fakt wiele niedorzeczności wytłumaczyć się nie da, jak się robi film dla samych efektów to powstaje efekt jaki widać w Battleship.
Mnie tam zawsze nurtowały pytania związane z większością hollywoodzkich szmir.
Np. czemu ziemska technologia potrafi wyrządzić jakiekolwiek szkody kosmitom, którzy prawdopodobnie są o parę lat świetlnych na przód od ziemian. Jak to jest możliwe by w ultranowoczesnym statku kosmicznym na przedzie była zwykła szklana szyba made in earth, którą przebija karabin snajperski.
W sumie gladiatorek ma rację co do większości.
Poza tym, czemu w niemalże każdym filmie związanym tematyką najazdów kosmitów na ziemię, gospodarze wygrywają?
Zawsze znajdzie się sposób aby taki 'Jasiu' powalił 300 kosmitów, 50 statków obcych za pomocą jednej jedynej 'armatki wodnej', rzecz jasna gdyby mógł to by wysadził pół galaktyki, zapalił cygaro i powiedział "Było ciężko, ale dałem radę..."
WTF? Jak kto tam woli, Battle - Los Angeles, był trochę lepszy jako całość.
A ogółem niech zaczną ludziska pisać lepsze scenariusze, bo dla samych efektów to się już do kina chodzić nie chce.
Widzę że w filmach ta sama sytuacja co i w grach. Kiedyś, gdy efekty robili na atarynkach czy amigach to więcej nad fabułą pracowali, teraz jak mają dostęp do fotorealistycznej grafy, od razu woda sodowa odbija.

Gladiatorek

13 punkt- mam nadzieję że jak zaatakują to właśnie Stany. Skoro tam tak walczą emeryci to pomyśl co zrobią bezrobotni, renciści i osoby w sile wieku:D Nie ma żartów z taką siłą.
Aż dziwne, że razem z radarami i telefonami nie strzeliły dziadkom rozruszniki:D
Zapomniałeś jeszcze dodac, że kosmici strzelający laserami i innymi cudami przegrywają z emerytami i statkiem starszym pewnie od nich.

ocenił(a) film na 2
alien_2

bo to wszystko było tak, że Oni sami się zdetonowali jak tych dziadków zobaczyli. Nie wyrobili ze śmiechu po tym drifcie na kotwicy...

lpojar

haha pewnie tak:D

alien_2

Nie emeryci, a weterani. Nie biegają z bronią w ręku, więc ich wiek nie jest ograniczeniem. Hehe, tam nic nie strzeliło. Pole siłowe tworzyło barierę, ew. zakłócało łączność. Co mają do tego rozruszniki? W którym momencie filmu obcy strzelali laserami? Patrząc na to czym naprawdę strzelali dziwię się, że w ogóle zdołali coś amerykańskiego zatopić.

A.MacGyver

Mój dziadek był weteranem, miał 84 lata kiedy umarł i przez ostatnie 20 nie prowadził nawet samochodu, nie mówiąc o okręcie:) skoro wojna skończyła się w 1945 roku to było to 67 lat temu. Zakładam, że okrętem nie sterowały osoby po szkole podstawowej więc w chwili dołączenia USA do wojny (1941 rok, Pearl Harbor) mieli po jakieś 20 lat, w chwili skończenia wojny mieli 24. Więc skoro wtedy mieli 24 to w 2012 roku mogli miec około 90-91 lat. Sądzisz, że ktoś taki jest w stanie pokierowac statkiem, zwyciężyc wojnę, której nie zwyciężyli współcześni żołnierze na współczesnym sprzęcie?:) Wiem, że to jest czepianie się szczegółów, które nie są dla mnie ważne, bo to nie jest walor przez który uznałam film za nudny i bezsensowny, ale staram się uzasadnic z czego się śmiałam;P

alien_2

Ja mam wujka po 80dziesiątce (nie pamiętam ile dokładnie), który śmiga samochodem bez najmniejszego problemu, wozi też rodzinę. Nie mam zamiaru uparcie bronić sceny z weteranami, bo w filmie jest ona mocno przesadzona. Miałaby sens gdyby na okręcie znajdowała się większość normalnej załogi, a weterani wspomagali ich doświadczeniem. Chociaż nadal podtrzymuję, że weterani na okręcie nie są bezużyteczni. No pewnie, że ktoś taki jest w stanie pokierować okrętem. Ten okręt został zbudowany podczas II WŚ, ale to nie oznacza, że jest stary jeśli chodzi o jego funkcjonalność, bo konstrukcje okrętów nie zmieniły się jakoś kosmicznie, a po drugie stale był modernizowany. USS Missouri brała udział we wszystkich konfliktach USA (w tym w Zatoce Perskiej) aż do dnia 31 marca 1992r. Wtedy przeszła do rezerwy, ale nie dlatego, że była za starym złomem etc, tylko, że na współczesnym polu walki nie potrzeba takich kolosów, a liczą się jednostki bardziej wszechstronne, najbardziej lotnictwo, pociski rakietowe, a ponadto utrzymanie takiego okrętu w służbie było nieekonomiczne. A to, że współczesny sprzęt (tj wodowany w roku 1991) nie zwyciężył w tym filmie, to tylko i wyłącznie wina durnego scenariusza. Reasumując nie lekceważyłbym pancernika, bo przy nim tamte niszczyciele, to papierowe stateczki. "Wielka Mo" po modernizacji posiadała te same systemy obronne i te same wyrzutnie pocisków rakietowych, które w filmie używały jak je określasz współczesne okręty. Ponadto pancerniki wytrzymywały wybuchy broni jądrowej, która w żaden sposób (czy to fala uderzeniowa, czy opad radioaktywny) nie była w stanie im zagrozić.

alien_2

"Aż dziwne, że razem z radarami i telefonami nie strzeliły dziadkom rozruszniki:D" - myślałem że walnę hahahahahha xDDD

Gladiatorek

pdobnych bzdurek można mnożyć w nieskończoność. Choćby to, że jak już dochodzi do osobistego kontaktu to "obcy" wyciągają jakiś scyzoryk czy inne równie "nowoczesne" narzędzie mordu rodern z epoki galadiatorów i próbują tym posiekać wrogiego Ziemianina. Albo w ostateczności napinają muskuły (zawsze ogromne!) i próbują nieudolnie okładcać pięściami...

Ale to taki rodzaj filmu, na który gapimy się chichocząc i mrucząc "ale jaja... ale bzdury... no nie, to totalne przegięcie..." Bzdura dla rozywki. Co innego filmy z "ambicjami" jak np. ostatnio "Prometeusz", gdzie takie rzeczy rażą i irytują...

pozdrawiam

Gladiatorek

Dodalbym jeszcze kilka słów o głównym bohaterze która w wieku 26 lat jest próżny bezrobotny, jedyne co moze mu zaoferować brat to pracę na budowie. Ale juz kilka scen dalej jest kapitanem statku oddanym ojczyznie zolnierzem z ktorego wycieka heroizm. Jak sporo amerykanskich filmow podobny scenariusz startuje gosc bez nieczego konczy bohater ratujacy swiat z srebrnym krzyzem. Moje pyatnie kiedy skonczyl szkole oficerska(w polsce to chyba 5 lat) kiedy naczyl sie strzelac dowodzic okretem korzystac z tego wszystkiego itd. ???

puma1989

W Stanach zawsze jest tak, że najmniej pozorny bohater okazuje się tym najważniejszym, który na końcu wszystkich uratuje;)

ocenił(a) film na 8
alien_2

najbardziej niepozorny :D

puma1989

To częśc amerykańskiej mitologii: głównemu bohaterowi brakuje kierunku i celu w życiu, jest niezdyscyplinowany, zdezorganizowany, etc. - ale wstępuje do wojska i tam zostaje twardym, dobrze wyciosanym żołnierzem o stalowych oczach, odkrywa swoje powołanie, etc.

A kiedy skończył kurs oficerski? Pewnie w tym przeskoku między "You're joining me in the Navy!" a następną sceną. Było chyba oczywiste, że minął szmat czasu...a w filmie był tylko porucznikiem, chociaż dowódcą działu uzbrojenia.

ocenił(a) film na 7
puma1989

dokładnie 7 lat więc czasu miał sporo na ukończenie szkoły ;)

ocenił(a) film na 8
Gladiatorek

fakt, bo to że przylecieli kosmici to po prostu normalka i tego w "realności" filmu się nie czepiasz? :>

użytkownik usunięty
sucinum

Było sporo filmów z kosmitami które miały dobrą fabułę. Uważasz że tematyka Obcych usprawiedliwia idiotyzmy scenariuszowe?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones