Historia pułkownika zajmującego się logistyką, który po raz pierwszy trafia na pole walki. Obserwując wojnę z bliska zaczyna mieć wątpliwości co do swoich czynów. Ale czy na pewno?
Typowo Amerykańskie kino. Opowieść o męskiej przyjaźni, niby na podstawie prawdziwych wydarzeń, ale jednak ubarwiona serią wybuchów, strzelanin i dość niesamowitych pomysłów. Choćby jeżeli zwrócić uwagę na to jaką "władzę" ma USA w Wietnamie. Może dotrzeć w każdej chwili w każde miejsce i je ostrzelać. Ale już z wylądowaniem jest większy problem...
Sceny okrucieństwa wobec cywili mogły być mocniejsze. Niestety reżyser jakoś nie potrafił ich podkreślić. Tak jak zresztą sam Hackman, który chwilę się krzywi, a potem idzie dalej. Najlepsze jest to że od pewnego momentu bohaterowie wiedzą że teren który zajmują zostanie zbombardowany. Jakoś ich to nie rusza, ale martwią się każdym Wietnamczykiem który zginie w pojedynczej akcji, podczas gdy następnego dnia prawie wszyscy spłoną... Ciekawe podejście.
Ogólnie sporo tutaj wad, ale całość robi "jako tako" pozytywne wrażenie. Danny "Zabójcza broń" Glover w formie. Gene "Francuski łącznik" Hackman trochę gorzej, jak już wspominałem, ale też ma swoje momenty. Scena rozbicia się helikoptera i to co było potem bardzo plusuje. W sumie nie widzę więc przeszkody by dać 6. Niby nie ma jakichś rewelacji, ale zobaczyć można. Zwłaszcza jeżeli się gustuje w tego typu kinie.