PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=633442}

Bardzo długi tydzień

The Longest Week
5,4 4 773
oceny
5,4 10 1 4773
5,0 3
oceny krytyków
Bardzo długi tydzień
powrót do forum filmu Bardzo długi tydzień

Bardzo piękny film. Urocze zdjęcia, kostiumy, scenografia, muzyka - generalnie wszystko. Czarujący, inteligentny, romantyczny i z klasą, ale zastanawiam się czy reżyser celowo i świadomie użył wielu chwytów z filmu 500 dni miłości. Niektóre sceny są nakręcone prawie w identyczny sposób co w 500 dni, narrator opowiada w ten sam sposób historię bohaterów i ich myśli co w 500 dni oraz ogólna forma podziału na dni tygodnia przywodzi na myśl odliczanie z 500 dni. Największa kalka jest w momencie, kiedy narrator opowiada o wzajemnych uczuciach Conrada i Beatrcie, następują wtedy identyczne ujęcia odzwierciedlające ulubione cechy postaci, w których druga osoba się zakochała. W chwilach, w których podobieństwo było dominujące czułam się jakbym oglądała historię Toma i Summer postarzonych o 10 lat, co niestety sprawiło, że są mniej emocjonalni i czuli wobec siebie niż ich młodsze wcielenie.

Niemniej jednak jest to niezwykle urokliwy film o miłości, na pewno nie tej jedynej, ale znaczącej, która wywiera większy lub mniejszy wpływ na osobowość człowieka.

ocenił(a) film na 8
nela_rose

500 dni miłości widziałam i przyznam, że strasznie ciężko mi się to oglądało, mimo to myślę, że mogę się odnieść do Twojego tematu. Jestem jednak pewna, że jeśli "The Longest Week" kojarzy Ci się z ww. filmem, to na pewno nie było to zamierzone przez twórców. Mówi się raczej o inspiracji Wesem Andersonem i Allenem, z czym mogę się już zgodzić.
Odliczanie też niekoniecznie jest 'ściągnięte' z 500..., gdzie nie zawsze było typowe odliczanie 500 dni. wcale nie uważam tego za oryginalny pomysł twórców filmu, do którego się odnosisz, podobnie jak wymienianie cech drugiej osoby.
I "The Longest...", i "500 days..." to komedie romantyczne, nawet jeśli możemy zaliczyć je do tych "mądrzejszych", więc nie sposób uniknąć podobieństw, jednak nie doszukiwałabym się u Glanza inspiracji "500 Days of Summer", bo jestem pewna, że szukając dalej znalazłabyś podobne motywy jeszcze w kilku filmach przed "500...".
Pozdrawiam.

nela_rose

Miałem dokładnie takie same odczucia. Widać... nie jestem sam. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
nela_rose

Według mnie podobieństwa nie da się ukryć. 500 days... i the longest... mają identyczną formę, nie tylko narracyjną.

użytkownik usunięty
nela_rose

zdecydowane podobieństwo do filmów Wesa Andersona - te same narzedzia filmowe: narrator z offu, piękne zdjęcia, montaż, scenariusz, dlatego mi film się podobał :) i piękny NY jesienią

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones