Slowo "TAK" po dunsku znaczy "DZIEKUJE" wiec gdyby mowil "tak, tak, tak..." w dunskim jezyku brzmialo by "dziekuje, dziekuje, dziekuje ..."
Wiem, że to znaczy dziękuję. Ale skoro tak, to przecież mogli od razu w
scenariusz wpisać, że facet będzie Rosjaninem, a nie Polakiem mówiącym po
rosyjsku :)
albo mają takie pojęcie. W stanach to wiem, że w zasadzie Polska i Rosja to to samo, ale po europejczykach spodziewałem się czegoś więcej. To, że przedstawiają Polaka w sposób, który widzimy (spóźnia się, ma nie zna języka i wiezie niewłaściwy towar - szkoda, że jeszcze nie "zrobili" go "naprutym") też coś obrazuje... ogólnie film mnie rozczarował. znacznie słabszy od "jabłek".
No jest jeszcze jedna sprawa, to oni powiedzieli, że on jest polakiem co znaczy tylko tyle, że oni tak właśnie myślą i mogą mieć w dupie czy to jest polak czy rusek co nie znaczy, że twórcy filmu sobie nie zdają z tego sprawy. No nie ?
chodzi o sposób przedstawienia. Polak czyli ucieleśnienie wszystkiego co najgorsze.
No w ustach człowieka, który skacze ludziom po głowach nie brzmi to dla mnie jakoś obraźliwie.
Ale tam każdy duńczyk jest jednostką, specyficzny na swój własny sposób, a Polak jest tu pokazany jako ten typowy. Tak jak Dostojewski w swoich dziełach kreował Rosjan m.in. jako ludzi zawistnych, chorych umysłowo, czy morderców, ale zawsze przeciwstawiał jakieś zalety tych ludzi, czy też motywy ich działań przez co widz oceniał ich jeżeli nawet nie pozytywnie to przynajmniej ambiwalentnie. Polak natomiast był u niego kłamcą, hochsztaplerem i gołodupcem. Z resztą nawet w durnych amerykańskich komediach co chwila przewija się Polak-głupek.