ehe. Baaardzo kolorowo, milutko, cieplutko, zabawnie i przyjemnie. Pomimo tak kiczowatej i banalnej fabuły, fil baaardzo mi sie podobał. Szczerze mówiąc to pierwszy raz w życiu oglądałam jakiś "stary film". Wstyd sie przyznać ale nawet Marlin Monroe nie widziałam w żadnej ekranizacji... Chyba zacznę się tym interesować;)