Avengers: Wojna bez granic
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
Nie spodziewałam się, że ten film będzie tak dobry. Po Thor Ragnarok miałam obawy, że uniwersum szlag trafi(jak dla mnie Thor 3 to komedia zrobiona na siłę).
A tutaj taka perełka. Jest to chyba najbardziej wzruszający film Marvela, nie raz łezka w oku się kręci(mnie od płaczu powstrzymała grupa dzieci w kinie, trzeba być twardym, co nie?), a zarazem jest to chyba najbrutalniejszy film z całego uniwersum. Podczas oglądania przypomniała mi się GoT(te ciągle kołatające się pytanie, kto następny?). Choć film genialny parę rzeczy nie przypadło mi do serducha np. za szybki rozwój akcji(już mamy kocioł), skakanie po lokalizacjach i bohaterowie pojawiający się znikąd, no i może się czepiam, ale po Ragnaroku i kreacji Thora na klauna, nie pasowała mi poważna, smutna rozmowa naszego bożka z Świstakiem i rozczulanie się nad rodziną, o której w poprzednim filmie się zapomniało.
Avengers: Wojna bez granic jest nieziemski, ma wszystko co film o superbohaterach mieć powinien(akcje,dobre efekty i umiarkowany humor). Oj zgrozo, teraz zostało tylko czekać na kolejne, mam nadzieje cudo.
P.S. Czy ktoś podobnie odbiera ten film?
Thor stracił brata, poddanych, mło, okot a wczesniej kobietę. Jest w naprawdę "ciemnej d..." i dobrze, że ma ten dołek, w końcu to nie posagowy John Wayne by z kijem przyjmować razy i dusić je w sobie. To nadało Thorowi charakteru, jest poruszony stratami jakich doświadczył ale dzięki Rocketowi może szybciej przepracować żałobę, Thor nie jest samotnym rewolwerowcem, to Facet, który nie boi się nazywać rzeczy po imieniu. W Rocketcie znalazł bratnia duszę, kogoś z kim można pogadać. W końcu przestał się czuć sam, porzucony. Nie zdziwiłbym się jakby Thor dołączył do Strażników w kolejnej ich części
W stu procentach się zgadzam i właśnie takiej postaci brakowało mi w Thor Ragnarok. Rozumiem że twórcy chcieli coś lżejszego i nawet mogę się na to zgodzić, ale poprostu czuję taką lukę pomiędzy wcześniejszymi częściami Thora a Avengers(w zachowaniu blond boga). A jak już wspominałeś nawet ciekawy pomysł żeby Thor dołączył do strażników.
Dołączy, nie po to taką chemię zbudowali aby to wszystko skończyło się tylko na solowym goscinnym występie. Obecnie zbliża się część trzecia Strażników, postać Quilla została już wystarczająco opowiedziana. Pewnie tym razem historia Rocketa będzie w centrum. Na dłuższą metę, to on jest dla wielu większą atrakcją niż Quill.
Masz rację, więc zostaje nam tylko czekać. Pan Świstak jest ciekawą postacią i duet z Thorem wyszedł bardzo dobrze. Mam nadzieję, że następna cześć strażników ładnie się wkomponuje z resztą uniwersum.
Nie chciałbym zepsuć humoru, ale to wcale nie jest takie oczywiste. Chodzą słuchy, że nieprzypadkowo stara gwardia przeżyła. Być może w Avengers 4 dojdzie do twistu, że ci co przeżyli - umrą, a ci co się rozsypali - przeżyją. Jest kilka możliwości jak to rozwiązać, np. zapłata za ocalenie zmarłych to własna śmierć, albo świat równoległy, do którego przenoszą się ci rozsypani i od tej pory akcja filmów dzieje się w tym drugim, równoległym świecie. Nieprzypadkowo rozsypali się wszyscy ci, co mają zapowiedziane dalsze produkcje.
No i tutaj dochodzimy do Rocketa. Jako jedyny Guardians przeżył. Został razem ze starą gwardią, która ma iść do odstrzału. A ponieważ kilka miechów temu był tu gość, który twierdził, że jego kumpel pracował w Atlancie przy zdjęciach do obu części i twierdził, że Rocket zginie - mamy tutaj dość ciekawy zbieg okoliczności i kto wie, ale być może te teorie o śmierci/odejściu tych, którzy przeżyli okażą się prawdziwe.
A propos tego Świstaka... W oryginale było "Rabbit" i w tłumaczeniu z napisami, też był Królik. Nie wiem dlaczego w dubbingu zrobili z tego Świstaka. Chyba tłumacz za bardzo popłynął, jak z tym sławetnym "Zatkao kakao?" z Thor 2.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
