Nie męczą was już takie filmy bo ja mam tego trochę dość wiem że jak mi się nie podoba to nie muszę oglądać ale wszędzie o tych filmach trąbią. Jak dla mnie już za dużo, jedyne co mi się z tego całego grajdołka podoba to seria o Batmanie ale to chyba dlatego że nie było tam elementów fantastyki tylko zwykli ludzie kontra zwykli ludzie i mroczny klimat a nie denne śmieszki komedii familijnych czym jest cała seria avangers czy te inne Dr.Strange, Iron Man itp. itd.
Mnie np. nie męczy, bo mozna powiedziec, że wychowałem się na komiksach TM-Semic i z wieloma bohaterami Marvela i DC spędziłem dzieciństwo, ale zbyt komediowy styl niektórych filmów średnio mi odpowiada.
Dla mnie, trylogia Nolana to nie są filmy o Batmanie, On sobie tylko zapożyczył pewne postaci i imiona i stworzył jakąś dramę. Niestety, Warner uznał, że to się sprzedało i Snyder z Goyerem próbują budować całe universum DC na tej dramie, mroku, itp. tylko o ile pasowało to do Nolanowskiego 'Batmana", to nie pasuje już do obecnego Supermana, Batmana, Flasha, Wonder Woman, itp.
Marvel jest w tej kwestii bardzo konsekwentny i spójny, tam zawsze był humor i jego brak byłby dziwny dla fanów MCU.
Męczą to takie tematy jak ten. Czy to takie dziwne, że tak wiele mówiło się o jednym z najbardziej oczekiwanych filmów w historii, co nie jest pustym frazesem, bo uzyskał najlepsze otwarcie w historii?
FIlmów superbohaterskich wychodzi w roku z 5-6. Innych gatunków jest dużo więcej w kinach i masz całą masę filmów do wyboru, także nie rozumiem tego bólu tyłka u niektórych, serio. Ktoś was zmusza do oglądania? Jak ja nie lubię horrorów, to mam narzekać na to, że inni je lubią?
A pomyśleć że do 2002 roku i pierwszego spider-mana filmy o tematyce superbohaterów nie powstawały prawie w ogóle....
Wcześniej nie było takich efektów specjalnych. Wyobraź sobie jakby nakręcili avengersów w latach 80. Pewnie wyglądałoby to jak kino klasy G (czyli gówno) ;)
Na pewno masz racje, aczkolwiek nie wiem czy tego typu ograniczenia były główną przyczyną. Wszak ówczesny widz nieświadom efektów specjalnych XXl wieku, zachwycał się w 1989 roku Batmanem z Nicholsonem i Keatonem :-) Efekty specjalne to jedno, ale drugie to chyba troche brak wiedzy u producentów filmowych, jaką kurą znoszącą złote jajka może być pokazywanie latających facetów w rajtuzach i pelerynach ;-) Od xmenow i dobrych wyników finansowych wszystko ruszyło.