Bardzo wzruszająca opowieść o relacjach córki z umierającym ojcem, o trudnościach wieku dorastania, o przyjaźni. Polecam.
Zgadzam się, a oprócz tego wydaje mi się, że pani reżyser chciała pokazać , że każdy człowiek to zwierzę, jesteśmy tak samo popędowi - nie obrażając zwierząt.
film, bez wcześniejszego zapoznania się z treścią, nie do oglądania. Reżyser przekroczył granice metafory o 150m. Równie dobrze można powiedzieć, że obraz ten symbolizuje utraconą młodość, niewinność, świadomość, samoakceptację, samorealizację, świadomość społeczną, seksualność, abnegację, zadufanie i jeszcze parę innych ważnych zdaniem filmowców wyrazów. Zdecydowanie nie polecam, chociaż uwielbiam dramaty psychologiczne.