O technologiach nie z epoki już było, ale mnie wkurzyło kilka innych rzeczy. Po pierwsze główna bochaterka nie używa rękawiczek - ja wiem, że początek lat 90-tych to zamierzchła przeszłość, ale daktyloskopia już istniała i łatwo było kogoś zidentyfikować po odciskach palców. Po drugie wtopa z tym agentem CIA - najpierw Anna opowiada o przesłuchaniu, potem jest scena, w której Anna jest obserwowana na tych niby "wakacjach" i nikt nie zwraca uwagi na tego agenta podczas kolacji, a na sam koniec akcja w parku i pytanie kto to jest. Serio? KGB nie ma rozparowanych agentów CIA? Scena uczieczki z siedziby KGB to też było kuriozum - pomijam fakt, że środek nasenny nie zadziałał (albo działał zbyt krótko), ale chodzi mi to że Anna uciekała z tego budynku jakby miał z 10 pięter tak długo to trwało. No i sam fakt, że wyszła nie przez sekretariat jest dziewny, a jeszcze dziwniejsze jest to, że nikt jej przed tym sekretariatem nie przeszukał.