Film rozpoczyna się sceną, w której bohater grany przez Bruce`a Willisa (występujący w roli ojca głównego bohatera) udziela wywiadu dziennikarzowi:
"Chcecie wiedzieć o co w tym chodzi? Możecie powiedzieć, że chodzi o narkotyki albo spluwy albo trudną młodzież albo...cokolwiek chcecie. Ale tutaj chodzi tylko o rodzicielstwo. Chodzi tylko o opiekowanie się swoimi dziećmi." ? ten moralizatorski tekst stanowił dobry punkt wyjścia do opowiedzenia historii o dzieciakach, które pozostawione bez opieki nie wiedzą za bardzo co zrobić ze swoim życiem i wpadają na głupie pomysły, za które przychodzi płacić im i niewinnym osobom. Temat filmu zasługiwał na poważne potraktowanie, gdyż został zrealizowany w oparciu o prawdziwe wydarzenia ...

... a tymczasem oglądając "Alpha Dog" miałem wrażenie, że to kolejny odcinek jakiegoś głupkowatego serialu dla nastolatków. Opowiedziana w sposób sztuczny i mało interesujący historia zwyczajnie mnie nie przekonała. Sam film nie wyróżnia się niczym w sposobie realizacji, jest na dodatek pozbawiony napięcia, gdyż już czytając zwykły opis wiemy jak wszystko się skończy. Tak więc znając zakończenie liczymy na jakieś spuentowanie opowiedzianej historii. Niestety nie ma tu niczego poza sportretowaniem kilku luzackich imprez, na których wszechobecny jest seks, trawka i denne teksty wypowiadane przez próżnych i mało sympatycznych bohaterów. Nie chce popadać w jakiś dydaktyzm, gdyż uważam, że kino nie ma na celu mówienia co jest dobre a co złe, ale jeśli na warsztat bierze się historię opartą na faktach i robi z tego rozrywkę na przeciętnym poziomie; jednym słowem filmidło, w którym nie ma NIC poza tym co widać na ekranie, to mogą już pojawić się pewne obiekcje.

Co do obsady:
Justin Timberlake zagrał chyba jeszcze najlepiej spośród całej młodej ekipy. Jego bohater nie jest jeszcze tak zepsuty jak jego współziomkowie i można go nawet przez chwilę próbować polubić. O innych rolach nie ma się co rozpisywać, bo nikt specjalnie się nie popisał, a Ben Foster wyraźnie przesadził z ekspresją.
Co do uznanych nazwisk w tym filmie:
Niestety Bruce Willis zrobił sobie przerwę od grania głównych ról i zadowala się epizodycznymi występami ("Ocean`s 12: Dogrywka", "Fast Food Nation", "Grindhouse"). Nie sądziłem tylko, że jego rola w "Alpha Dog" ograniczy się aż do niecałych pięciu minut, a szkoda. Nie przeszkodziło to jednak w pokazaniu nazwiska oraz twarzy na plakacie promującym film. Podobnie nikła jest rola Sharon Stone, która ucharakteryzowana pod koniec filmu wygląda i gra tragicznie.

Tak więc "chcecie wiedzieć o co w tym chodzi?" Chodzi o bezczelny skok na kasę, żerowanie na cudzym nieszczęściu i nic więcej.