PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=193450}
7,1 53 479
ocen
7,1 10 1 53479
6,2 16
ocen krytyków
Alita: Battle Angel
powrót do forum filmu Alita: Battle Angel

Zabawne, że mimo tylu wiernie odwzorowanych wizualiów, kompletnie inny jest klimat. Manga była absurdalnie brutalna. Wyrywanie mózgów, ćwiartowanie, fruwające kończyny i wnętrzności, obdzieranie ze skóry - wszystko to było obecne w każdym rozdziale. Nawet ja, jako wieloletni fan horrorów gore czułem w wielu momentach autentyczny szok i niepokój. Na dodatek całość była pełna humoru, przeważnie smoliście czarnego. Kiedy widziałem nazwisko Roberta Rodrigueza, od razu przed oczami miałem film w klimatach Planet Terror, albo Maczety, a tym czasem na zwiastunach mamy typowego Camerona, czyli łagodnego, familijnego i patetycznego Avatara, tylko w realiach cyberpunkowych. Dziwne uczucie. Rozumiem stonowaną przemoc - w końcu trzeba wpakować dużą sumę na zaadaptowanie świata, cyborgów i scen akcji. Ale kurde, żeby usuwać humor w dobie wszechobecnych, samoświadomych i pełnych żartów filmów Marvela? Mam nadzieję, że to tylko zwiastuny.

ocenił(a) film na 10
Arthass04

Jeśli odpowiedź co do tego kim była Alita jest prosta i nie ma w sobie żadnego drugiego dna. Mozna założyć, że będąc wojownikiem, nie zaznała pewnych uczuć. Dodając do tego amnezję i poznawanie wszystkiego na nowo, dostajemy "jazdę bez trzymanki". Coś, jak w filmie Kula, gdy bohaterowie odkrywają z czym maja do czynienia (a przynajmniej myślą, że wiedzą). Nie ukrywam, że to może być też tylko moja nadinterpretacja i całość jest dosć płaska. Ale sam tą chemie dostrzegłem. Nie tyle w sferze cielesnej, a osobowości i emocji. Scena w kościele po starciu z Zapanem, czy na tym tunelu. a jako dopełnienie, momenty "czułościowe". Gdy Hugo akceptuje Alitę, jako taką samą osobę w nowym ciele. Oraz Alita Hugo, gdy ten traci ciało i staje sie swoistą wydmuszką, nie czującą bliskości drugiej osoby.
W każdym razie nie wiem, czy taki był zamiar twórców, ale efekty i emocje postaci (szczególnie Ality, ale u Ido także widoczne) wg mnie najbardziej wyróżniały ten film. Dodając może spontaniczną empatie widza, efekt był znacznie wzmacniany. Fabuła prosta, ale przez trailery nabyła cech swoistej tajemniczości. Stąd wg mnie wiele pytań i brak pewności, czy odpowiedź, którą widzimy to ta właściwa, jedyna, bez dopowiedzeń. Czy wymagająca jeszcze jakiś rozwinięć.

ocenił(a) film na 6
ponczi88

Nawet wojownika, czy maszynę bez uczuć można przedstawić tak, że wywołuje w nas masę emocji. Terminator czy WALL-E wzbudzają wiele emocji w widzu, mimo że to "głupie" roboty nie znające pewnych uczuć. Mają swoje osobowości - mimo tego że tak różne w pewnych sferach od ludzkich - to czasem nawet wydają się bardziej ludzkie niż wielu ludzi.
Prostota fabuły też nie jest przeszkodą w budowaniu intensywnych doznań emocjonalnych. Każdy indywidualnie odbiera filmy na płaszczyźnie emocjonalnej. W kinie nie jest tak istotne co dane sceny chciały przekazać, tylko w jaki sposób zostało to oddane w ekranie. Nawet prosta fabuła może porwać widza, jeśli jest w odpowiedni sposób przelana na obraz filmowy. Wiele zależy od aktorów, ale też reżysera.

ocenił(a) film na 10
Arthass04

Dlatego kreacja Rosy tak mnie przekonała. w moim odczuciu zagrała idealnie tą postać. Pomimo świadomości fikcji, radość, ból, strach Ality odbieram, jakby to były prawdziwe doznania. efekt potęguje sie w tym, że potrafię dostrzec pewne odzwierciedlenie tych emocji u siebie samego. Byc może ten skrajny empatyzm wypływa ze swoistego nakręcenia się na film (np. moment ściskania misia przez Alitę, przed słynną już sceną przy lustrze. Było to mocne na swój sposób). Do tego, jako osoba, która średnio przepada nad kwestiami uczuć (wg mnie żaden film dobrze nie oddaje tego, jak jest w prawdziwym życiu) w filmach. Do tego patrzę też na to przez pryzmat siebie (czyli ja vs postac męska danego filmu). Tu tymczasem kibicowałem obojgu, by ich skrzyżowany los przyniósł coś dobrego.
Licze, że dzisiejszy wypad do IMAX nie był pewnym pożegnaniem z Alitą i zobaczymy jej dalsze losy. I uda się uzyskać odpowiedzi na pozostałe pytania (choć wiem, że bez tych stricte technicznych, jak np. czy włosy ality były jak peruka. Czy jednak jakies syntetyczne, odrastające twory. Bądź, odnośnie metabolizmu. Albo takiej abstakcji, czy Alita była chłodna, jakby martwa. Czy jednak ciepła, jak normalny człowiek).

ocenił(a) film na 6
ponczi88

Ponoć była zasilana jakimś tak mini reaktorem atomowym, czy czymś w tym stylu - nie pamiętam, ale był tam taki fragment na temat jej serca.
Co do metabolizmu - raczej taki posiada, skoro spożywała normalną żywność (choć nie wiadomo, czy jest to dla niej niezbędne do życia, czy tylko jako "dodatek" energetyczny). Metabolizm tak naprawdę może być skrajnie różny od tego ludzkiego, i być może jest tak skonstruowana, że wykorzystuje energetycznie w 100% spożywane produkty, nie tak jak w przypadku człowieka, który generuje zawsze produkty uboczne metabolizmu, nie posiada też wszystkich niezbędnych enzymów ani mechanizmów, by całkowicie strawić i przyswoić pokarm. Nie wiemy tak naprawdę jakie rozwiązania można zastosować w przypadku wysoce rozwiniętej technologii.
Czy byłą ciepła, czy chłodna? To jest tak naprawdę pytanie dość subiektywne, bo każdy obiekt o temperaturze wyższej od zera bezwzględnego jest zgodnie z definicją ciepły :) Ciepło to tak w skrócie z definicji ruch cząsteczek, zjawisko towarzyszące każdej przemianie energetycznej. Tak więc jakieś ciepło na pewno generowała - proste zasady fizyki, termodynamiki. W jaki sposób to ciepło było emitowane, to znów ciężko tak naprawdę określić, bo mamy do czynienia z futurystyczną technologią. Na "odczucie" ciepła wpływa wiele aspektów np. przewodność cieplna danych materiałów. Jeśli materiały z których była zbudowana były zaprojektowane tak, by ta przewodność była jak najwyższa, to po dotknięciu moglibyśmy czuć zimno - nie dlatego, że sama była zimna, tylko dlatego, że materiał ten "wysysał" ciepło z naszej skóry. Mogła również posiadać technologię regulującą temperaturę "ciała" w zależności od temperatury czy warunków otoczenia, tak by elementy jej konstrukcji pracowały najefektywniej w danym momencie - czyli powiedzmy schładzanie w podwyższonych temperaturach i ogrzewanie w bardzo niskich. Odrobinę analogiczne do ludzkich mechanizmów regulacji temperatury, tyle że w jej przypadku nie musiałaby dążyć do utrzymywania stałej temperatury.
To jest film sci-fi, więc ciężko tak naprawdę gdybać jakie rozwiązania mogą zostać opracowane w świecie bardzo rozwiniętej technologicznie cywilizacji.

ocenił(a) film na 10
Arthass04

Akurat z ciepłota to chodziło bardziej o kwestie - będąc przy niej czujemy drugiego człowieka, czy zimno maszyny. Coś, jak w scenie, w filmie Robocop (bodaj 2, ale nie pamiętam). Gdzie żona Murphy'iego dotykając twarzy męża, mówi, że jest zimna. Dostrzegłem swoisty wydźwięk tego, gdy Alita dotknęła ręki Hugo, przed konfrontacją z Vectorem.
Ale wiadomo to takie dopytywanie się o rzeczy, których nawet nie wynaleziono. Chociaż twórcy mogli dodać coś więcej odnosnie tego jak przeżyła. W stylu - Ido do Ality: "w twoim rdzeniu były układy, których doc końca nie rozumiem, które pozwoliły twojemu mózgowi na hibernacje, pozostawiając umysł takim, jakby był w momencie "zaśnięcia". A gównym skutkiem ubocznym jest amnezja.
Tyle jeszcze mozna by dopowiedzieć w filmie. Ale cóż, wyszedł taki, jaki wyszedł. Liczę, że to jeszcze nie koniec. Inaczej zabije to całą historię, i te lata wyczekiwań przez fanów. Ja sam czekałem tylko 14 miesięcy, od chwili zobaczenia pierwszego trailera. Alita zaśługuje na happy end, gdyż na razie jest wg mnie typowo postacią tragiczną. Tym bardziej im ktoś mocniej to przeżywa.

ocenił(a) film na 6
ponczi88

Jeśli jej świadomość jest zapisana na jakimś nośniku pamięci trwałej to zupełnie nie potrzeba hibernacji. To tak jak z komputerem i dyskiem czy pamięcią flash - możesz go wyłączyć, ale dane dalej zostają zapisane. Także sama kwestia "przeżycia" nie jest dla mnie jakoś ciężka do wyobrażenia - dopóki układ przechowujący jej "mózg" nie zostanie zniszczony. Ciekawe jest to, że w teorii można robić "kopie zapasowe" takich świadomości. Tutaj już powstaje inne pytanie - co się stanie kiedy obydwie takie świadomości zaczną istnieć jednocześnie. Czy każda świadomość będzie oddzielnym bytem, czy będą w jakiś sposób razem połączone? Ale to już bardziej pytania filozoficzne, bo tak naprawdę na ten moment nie rozumiemy czym jest świadomość, czym generalnie różni się istnienie od nieistnienia vide kiedy maszyna przestaje być martwym obiektem.

ocenił(a) film na 10
Arthass04

Tyle, że w filmie powiedziane i pokazane jest wielokrotnie, że Alita ma typowy mózg (Ido myślał, że nastolatki, bo na kogoś takiego kreowano główną bohaterkę. Później wyszło, że jednak była starsza). Bez odwołań do jakiegoś wspomagania, więc w tej materii wciąż pozostaje pewna niezwykłość, która mogli rozwinąć.
Idea z tą świadomościa też byłaby dobra - nawiązanie do szeptu w barze. Szkoda, że twórcy nie poszli dalej z tym. Idealnie komponowałoby się to ze scena z fabryki - Alita vs Centuriony (przykładowo, w momencie zapalania miecza głos mówiący tylko - " be rage").

ocenił(a) film na 9
Arthass04

sorry może to zabrzmi ostro ale wcale nie trzeba gdybać na temat tych pytań na większość jest odpowiedź w mandze

ocenił(a) film na 9
ponczi88

historia ality jest naprawdę głęboka ale nie można zmieścić mangi wychodzącej od 1990 i nadal się toczącej w jednym filmie

ocenił(a) film na 6
ithilldragon

Sęk w tym, że film powinien być w miarę logiczny dla widza nie mającego styczności z mangą, bo to oddzielny projekt, mimo że inspirujący się mangą. Nie powinno się wymagać od przypadkowego widza wybierającego się do kina, by znał mangę przed seansem. To tak, jakby przed oglądnięciem Ojca Chrzestnego wymagać zapoznania się z książką, na której bazuje. Dobra adaptacja powinna być autonomicznym dziełem.

ocenił(a) film na 9
Arthass04

Problem w tym że na wymogi obecnego kina jest to manga o zbyt obszernej tematyce pierwszy sezon ze tak go nazwę ma 9 tomów. W filmie masz większość 2 pierwszych tomów z częściami 3 poprzeplatane czasem bez chronologii a potem jeszcze dorzucone pytania i "filozofie" ze tak to nazwę z późniejszych tomów. Film wyszedł o tematyce cyberpunk, akcja, sf, a manga oprócz rozrywkowego przedstawienia zadaje dosyć głębokie pytania psychologiczne. Po prostu za dużo materiału starali się upchnąć. Nie jestem reżyserem ani scenarzysta nie wiem więc czy dało się to przedstawić przejrzyściej. Problem leży w tym że wymogi obecnego masowego widza nie potrębują odpowiedzi na te pytania. Nie mówię ze nie masz racji mówiąc ze film powinien być logiczny dla widza nie znającego "zaplecza". Podsumowując mogli to zrobić inaczej np. pomijając niektóre "pytania" lub wypowiedzi ale jeśli mam zgadywać zostały one tam umieszczone dla kogoś takiego jak ja kto zna "zaplecze" i jest fanem. Z punktu widzenia hardcorowego fana również masz kupę nieścisłości ale jeśli mam film ocenić jako fan lub obiektywnie "na ile jestem w stanie" według mnie znaleźli środek. Wyszło lepiej jak GitS. ale to tylko moja opinia

ocenił(a) film na 6
ithilldragon

Film wcale nie musi być wierną adaptacją oryginalnego źródła. Może się jedynie inspirować, opowiadając historię po swojemu, a nawet opowiadając alternatywną wersję. Zbyt wiele adaptacji popełnia ten błąd - chcą wiernie naśladować anime/mangę, bo boją się reakcji fanów. Film to nie manga, ani historia opowiadana w epizodach anime. Historię należy dostosować pod wykorzystywane medium. Jeśli nie da się wiernie oddać mangi, to nie skupiajmy się na jej wiernym oddaniu. Eksperymentujmy, przedstawmy coś innego, Kwestia pomysłu, odwagi reżyserskiej, oryginalnego podejścia. Jeśli bezmyślnie, chaotycznie kopiuje się treść źródła, głównie licząc na sukces kasowy ze względu na rozpoznawalną franczyzę to taki jest efekt. Po co zabierać się za adaptację, nie mając pomysłu na naprawdę wciągające przedstawienie jej w postaci kina aktorskiego? Odpowiedź jest prosta: jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę.

ocenił(a) film na 9
Arthass04

Zgadzam się że głównie wchodziło o kasę. Mogę powiedzieć natomiast następująca rzecz. Oceniając po samym zakończeniu jeśli będzie sequel to może on być tym czego oczekujesz a ten film wtedy stanie się wprowadzeniem i te pytania będą dopowiadane w następnych częściach. Zakończenie kompletnie odbiega od mangi łącznie z motywacją Ality. Tutaj rzuca wyzwanie dr.nova. A jeśli mnie pamięć nie myli w mandze pojawia się on dużo później a sama Alita nie ma przebłysków wspomnień "znowu o ile się nie mylę" do tomu 4? chyba. Dawno czytałem. Jeśli chodzi o stwierdzenie ze materiał został chaotycznie skopiowany to się nie zgadzam. Jako osoba znająca morze nie na wyrywki ale dość dobrze materiał źródłowy mogę powiedzieć że scenarzysta się starał. Tak jak już wcześniej napisałem nie jest to kopia mangi sporo jest w filmie scen które mocno odbiegają od mangi i jeśli mam oceniać zostały napisane bo w filmie wyglądają ciekawiej np cały wątek tego że Ido miał córkę i był żonaty to jest wzięte z kosmosu ale w filmie wygląda dobrze. gdyby skopiowali materiał. film skończył by się na bójce w barze najpóźniej na walce w "podmiecie" i byłby on tak samo długi jeśli nie dłuższy natomiast wiele wątków nielogicznych teraz było by wyjaśnionych.

ocenił(a) film na 6
ithilldragon

No dobrze, jest wiele rozpoczętych wątków, tylko tak naprawdę zostawionych bez rozwinięcia i nie pełniących żadnej istotnej funkcji w fabule. Żona Ido przeszła przemianę i odeszła z tej "organizacji" podporządkowanej Nova. Tylko czemu to miało służyć, skoro po oznajmieniu, że odchodzi już więcej jej nie widzimy w filmie? Jest wątek przemiany, który tak naprawdę niczemu konkretnemu nie służy. Jeśli nie będzie sequela nadającego rozpoczętym i pozostawionym wątkom istotnego znaczenia i kontekstu w przebiegu historii, to mamy tak naprawdę zlepek mniej lub bardziej chaotycznych idei, a nie kompletną, spójną i logiczną opowieść.

ocenił(a) film na 9
Arthass04

wybrałeś zły przykład jak myślisz czyj mózg serce i ręka były w skrzynce. w wersji angielskiej którą oglądałem nie ma mowy o przemianie. Vector mówi ze na górze nowa potrzebuje części do eksperymentować. Wątek zakończony chyba ze będzie nawiązanie w innych filmach do wydarzeń z 2 sezonu mangi pod tytułem last order który ma materiału na 19 tomów. W mandze chodzi zupełnie o co innego ale jak pisałem żona ido nie istnieje w mandze a części ludzkie idą na gorę z innego powodu. powiem tak gdybyś chciał odpowiedzi na wszystkie wątki to zasobu materiału który obejmuje ten film jest przynajmniej na 3 lub 4 filmy z czego 2 były by w stylu amerykańskiego kina akcji a dwa były by bardziej filozoficzne/psychologiczne i jeszcze by trochę zostało zęby nakręcić serial więc powtarzam po raz kolejny za dużo materiału na raz z tond braki w wyjaśnieniu przedstawiono ważne rzeczy zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę możliwość kolejnych ekranizacji

ocenił(a) film na 9
ithilldragon

{chyba ze sporysz na to ze strony mangi wtedy to nie mógł być jej mózg wtedy to co pisze dotyczące 2 sezonu nie ma związku}

ocenił(a) film na 10
ithilldragon

Patrząc na film, jako osobne uniwersum (dlatego sam pomijam kwestie mangi), przydałoby się stworzyć pewne podwaliny pod dalsze części, jednocześnie z grubsza nakreślając historię. By tworzyła swoistą całość.
Przykładowo:
- na poczatku filmu, w tych pierwszych zdaniach (bądź zdaniu), dodać szybkie streszczenie wydarzeń od XXI do XVI wieku. Kilka zdań, które okresliły by, skąd URM, przyczyny wojny, jej przebieg i konsekwencje.
- za 3 razem, gdy obejrzałem film, rzuciło mi sie, że Ido strasznie duzo wiedział o pochodzeniu Ality. Można było dodać, podczas rozmowy nad berserkerem (czy po pierwszej walce), że Ido chodził do "biblioteki" zaczerpnąć wiedzę. Dopowiedzieć coś więcej o wojnie.
- gdy Alita wyłowiła ciało, to można było więcej nawiązać przez ich przyjaciół do wojny. Aspekty te być może lepiej ukazały by postać Ality z przed 300 lat, z mozliwym dopowiedzeniem w kolejnej cześci.
- podczas materiałów zza kulis, widać było sceny, gdy Hugo pomagał głównej bohaterce coś sobie przypomnieć a także trenował ją w motorballu, link: https://youtu.be/timN6rZJPDw?t=262 do 4:40. Twórcy mogli to rozwinąć, dzięki czemu wątek miłosny miałby rozwinięcie i lepiej by oddawał oddalanie sie Hugo od swojej ekipy (i te co drugie wypady), a zbliżanie do Ality.
- koncept brata/ojca Hugo, który to chciał dostać sie do Zalem. a tym samym większe wytłumaczenie ogromnej chęci dostania się tam.
- tak, jak gdzieś pisałem, lepsze ujkazanie dorastania samej głównej bohaterki, gdyż widać, że targało nią połączeniem dorosłosci i dzieciństwa. Z jednej strony ta dziecięca ciekawość, taka swoista niewinnosć, a z drugiej pewna dojrzałość.
- mocniejszy wątek "epickości" Ality. Bardziej upubliczenienia jej możliwości. Np. podczas sceny w Kansas, nawet podkreślenie przez główna bohaterkę, kim była (a tym samym swoiste drwiny ze strony otoczenia);
- pewna zmiana punktu widzenia Ido odnośnie Ality i jej mozliwości - zrozumienie jej potencjału - motorball, Ido mówi, że wszyscy chcą ją zabić. Aż prosiło się by pokazać cos w stylu: doktor widzi co ona robi, marszczy brwi, mowi: ou. Następnie odetchnął i się uśmiechnął.
- jako swoista końcówka, ukazująca, że wraz ze śmiercią Hugo, Alita pod pewnym względem stała się upadłym aniołem, a kwintesencją tego była scena z lustrem i rozcięciem łzy. Dzięki czemu miałoby potencjał zrobienie trylogii. Sequel: Alita: Fallen Angel i finalna cześć: Alita: Last Order. Przy czym cała reszta tworzyłaby pełną historię. Sam film musiałby trwać wtedy z 2.5-3 godziny.

ocenił(a) film na 9
ponczi88

Ok. Zgadzam się z tym co napisałeś/łaś, jest to po części to co ja chciałem przekazać w moich poprzednich postach sam/a zresztą piszesz że film powinien być dłuższy. Poprzednie posty pisałem dosyć późno w nocy i nie bardzo byłem w stanie wyrazić o co mi chodzi. Chodziło mi głównie o to że przedział materiału źródłowego jaki wybrali jest duży. Mówimy jeśli licząc zakończenie filmu o 4 tomach mangi + skrawki z późniejszych wliczając elementy z Last Order. Trzeba wziąć też pod uwagę że nad scenariuszem z tego co wyczytałem pracowano jakie 15 lat,{mogę się mylić} i masz jeszcze do tego 2 reżyserów, a ich style się różnią co musiało się odbić na filmie.
Osobiście uważam jak już pisałem że wyszło nie najgożej biorąc pod uwagę że jest to kolejny live action oparty na mandze i w dodatku hollywoodzki.
Jedno tylko "ale" co do twojej wypowiedzi ostatnia część proponowanej prze z ciebie trylogii nie mogła by nazywać si ę Last Order ponieważ implikowało by to wzięcie materiału z 2 cyklu mangi a to już otwarcie puszki z robalami. Pisze to jako fan mangi gdyby film nazywał się Alita Last Order to dla mnie jak i pewnie dla wielu fanów oznacza to 2 "sezon" komiksów. a tu materiału many tyle że trzeba by zrobić ciąg filmów w stylu Gwiezdnych Wojen albo serial.
Podsumowując film jest lepszy niż się spodziewałem, trochę niedopracowany ,a co zrobią dalej to się okaże

ocenił(a) film na 6
ithilldragon

A wy dalej piszecie o przelewaniu na ekranizację kinową treści z mangi :) Historia wcale nie musi być powiązana z mangową opowieścią. Można stworzyć alternatywną wersję historii, tak by było to łatwiejsze i logiczniejsze w adaptacji kinowej. W adaptacjach nie chodzi o to, by przekazać wszystko co było w pierwowzorze. Chodzi o inspirację, a nie opowiadanie drugi raz tej samej historii w skondensowanej formie... Jak się za bardzo stara kopiować rozległą treść z innego medium to potem wychodzi takie coś, pozlepiane i mało logiczne dla przypadkowego widza.

ocenił(a) film na 9
Arthass04

ok mam dla was recenzje fana oryginalnej mangi on wyjaśnia dosyć dogłębnie moje podejście do tego filmu są to dwa filmiki na youtube zamieszczone przez youtubera "Nick on Planet Ripple". niestety po angielsku więc trzeba znać język żeby zrozumieć. przedstawia on dlaczego jestem tak uparty co do kwestii przelewania treści. pierwszy jest z przed roku
Alita- Battle Angel is More Important Than You Think {wpisać w you tuba zeby znalezc}
a drugi po tym jag gość obejrzał film.
Alita- Battle Angel Is More Important than You Think (Movie Review) {wpisać w you tuba zeby znalezc}
i na koniec co do tego że film morze być alternatywna wersją historii nie wiem czy wyraziłem się jasno ten film już jest alternatywną wersją jak pisałem wyżej wiele rzeczy wydarza się inaczej ni pisałem również że mi się podobało w jaki sposób to zmieniono.

ocenił(a) film na 10
Arthass04

Ja anwet uważam, że historia po swoistym "liżnięciu" pierwowzrou powinna pójść swoja drogą. Ewentualnie z nawiązaniami (jakimiś wątkami) do mangi. Stąd też określenie Last Order. Gdyby całość zrobiono jako trylogię, tytuł byłby dobrym dopełnieniem. W pierwszym poznajemy alitę, jako swoistego bojowego aniołka. Potem, bysmy dostrzegli swoisty upadek A na końcu zamknięcie historii. Doprowadzenie do końca spraw. Swoją drogą wciąż mnie zastanawia, jakim typem wojownika była Alita (to co juz poruszyłem na łamach forum).
Zauważyłem na instagramie, że poza historią Iron City, jest jeszcze książkowa historia z filmu oraz dziennik Ido i artbook jkoncepcyjny. Zastanawiam się czy uda się z tego wyciągnać jakieś fakty i odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

ocenił(a) film na 8
ponczi88

Ten film rzeczywiście mocno oddziałuje na emocje. To zasługa z jednej strony scenariusza eksplorującego czas przyspieszonego dorastania - idyllicznych elementów dzieciństwa i nastoletniej miłości, ogromnej radości z zachwytu nad światem i odkrywania własnego ja; a z drugiej - maestrii technicznej mimiki twarzy i odwzorowania ruchów mięśni twarzy panny Salazar. Mi ponadto bardzo spodobał się wykreowany świat, pełen intryg, niebezpieczeństw, i swojskiego gorącego meksykańskiego klimatu. To dzięki temu podejściu w kreowaniu emocji widza film jest tak szczery i prawdziwy. Umiejętnie zaprojektowano tą huśtawkę - wzruszenie, strach, zaskoczenie, i brawurowe sceny akcji.

ocenił(a) film na 10
Lucas207

Fajnie jest usłyszeć, że ktoś też dostrzega ten aspekt psychologiczny i emocjonalny filmu. Momentami zaczynałem się zastanawiać, na ile to co czuje jest wynikiem tego, a na ile jest to swoista empatyczna nadgorliwość i nadinterpretacja.
Może kiedyś zobacze jak wygląda film z naszym dubbingiem, by ocenić, czy te emocje to w 1000% zasługa Rosy, czy też całokształtu filmu.
Przykre jest, że taka Kapitan Marvel (odrobinke podobna do Ality [amnezja, odkryweanie siebie]) ad hoc zarobiła co film Camerona w miesiąc. Dodatkowo stopniowe wygaszanie filmu z kin mocniej spowolni zarobienie na sequel. Mimo to wciąż wierzę, że w środę, będąc ostatni raz na tym w kinie, nie będzie to seans pożegnalny.

ocenił(a) film na 10
szmyrgiel

widać w tym filmie ze na naszej Planecie ziemia po wielkiej wojnie, istnieją jeszcze inne miasta ludzi i inne frakcje, a nawet ze istnieją Kosmiczne kolonie ludzi , mieszkancy miasta Zylem są okłamani ze niby tylko ich miasto przetrwało . np to ze na Marsie istnieje panstwo stworzone przez ziemian

ocenił(a) film na 7
szmyrgiel

Zachęciłeś mnie do zapoznania się z oryginałem :) Przy okazji, fabuła bardzo przypomina film Elizjium, pewnie Blomkamp inspirował się się tym anime (albo po prostu zerżnął:)).

ocenił(a) film na 8
szmyrgiel

nie wiem co cię tak dziwi, zrobienie takiego pełnometrażowego filmu to są gigantyczne koszty, a nikt nie wyda 170 mln na film, którego nieletni nie mogą zobaczyć w kinie, więc jak ktoś ma IQ większe od psa to się domyśli, że nie będzie w nim gore

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones