Wizualnie super, fabularnie leży.
Zacznijmy od początku. Mamy pzyjęcie gdzie wszyscy poza Alicją są sztywnymi, pozbawionymi osobowości idiotami. Ok, to jeszcze jakos moge kupić, bo zachowanie wszystkich jest na tyle przerysowane że ma w sobie jakiś urok. Swoją drogą, czemu wszyscy są tak cholernie bladzi?

Klimat filmu jest ciężki do sprecyzowania. Raz jest kolorowo i bajkowo, czasem ponuro i szaro a czasem jedno z drugim sie miesza i wcale to tak dobrze nie wygląda.

Film cierpi na kompletny brak scenariusza. Fabuła to jeden wielki banał, i pod wieloma względami widać inspiracje "Opowiesciami z Narni". Finalna scena o tym świadczy najlepiej.

Postacie są kompletnie nijakie lub słabo zarysowane a większosć z nich nie słuzy niczemu. Kot z Cheshire nie robi praktycznie nic, tak samo ten niebieski robak którego imienia zapomniałem. Kapelusznik jest irytujący, stara sie być zabawny, rzuca jakimiś wierszykami które nie maja kompletnie żadnego sensu, choć moze to być spowodowane polskim dubbungiem. Nie wiem jak brzmią w oryginale.

Rozumiem że to film familijny, ale humor jest zły. Absurdalny i dziecinny. Ale żenująco dziecinny.

Nie poleciłbym tego filmu bo jest po prostu nijaki i pusty. Film wygląda zachwycająco, wręcz efekciarsko, i jest niezłym kinem rozrywkowym ale co z tego, skoro scenariusz chyba spłonął przed rozpoczęciem zdjęć.
5/10