PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=490117}
5,9 1 372
oceny
5,9 10 1 1372
7,2 5
ocen krytyków
Afterschool
powrót do forum filmu Afterschool

momentami siada

ocenił(a) film na 7

Emocjonalna próżnia świetnie pokazana, ale żeby jechać na tym 100 minut trzeba naprawdę być Van Santem. Mega potencjał, realizacja mogłaby być lepsza, ale i tak 8/10.

Ulisses7

Zgadzam sie. Mam też małe pytanko, nie wiem czy coś przeoczyłem czy nie ale * SPOILER * Co się stało tej drugiej dziewczynie która już była martwa w głowę ? Miała ranę/dziurę na czole na wysokości linii włosów ? Jeśli zatruły się trutką na szczury w narkotykach to co ma do tego ta rana w głowie ? Przy mdleniu upadła i tak sobie rozwaliła ? Troszkę dziwne w każdym razie. * SPOILER* Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
b4rt3k0pl0

O ile dobrze pamiętam to w momencie gdy dziewczyny "wypadły" przez drzwi to jedna już chyba nie żyła. Ta druga, która ją ciągnęła za sobą, upuściła ją na barierkę i pewnie stąd ta rana na czole.
Film jest naprawdę bardzo dobry, świetnie pokazane zakłamanie grona nauczycielskiego, ale rzeczywiście sceny są tak surowe i czasami przeciągnięte, że megaciężko się go oglądało. Mnie osobiście zastanawia ostatnia scena, kiedy Rob odwraca się i widać, że jest nagrywany ale nikogo nie widać za nim.

użytkownik usunięty
blaha_fw

No właśnie ja też nie do końca zrozumiałam ostatniej sceny. Fajnie by było gdyby jakiś geniusz nas oświecił :)

ocenił(a) film na 8

Każdego dnia dostawał leki, więc może jest to związane z tym? Jakieś paranoje bądź inne zaburzenia?

ocenił(a) film na 9

Mam to samo... Tak bardzo mnie to dołuje, gdy nie mogę do konca zrozumieć wszystkich wątków w filmie... Zwłaszcza tego ostatniego.
Film był genialny w klimacie (to moje subiektywne odczucia oczywiście). Bardzo lubię kino "niby nic się nie dzieje, ale napięcie trzyma Cię za gardło". I mimo małego niedosytu... [chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej na temat Roberta- mam na myśli właśnie wątek tych jego paranoi, autoagresji, tego maksymalnie introwertycznego sposobu bycia, niepokojącego spokoju/apatii, wspomnianej już tutaj "emocjonalnej próżni" - jakie było podłoże, przyczyna, co siedziało w jego głowie? ] naprawdę się cieszę, że go obejrzałam.
Nie mniej jednak czekam na kogoś, kto nas zechce oświecić, jak wspomniała wyżej koleżanka. Chcę zrozumieć ten film dogłębniej.

ocenił(a) film na 7
NikaraNikita

Może Robert chorował na coś w rodzaju schizofrenii? Być może to trochę zbyt ekstremalna diagnoza, ale wydaje mi się że przy tej chorobie emocje ulegają pewnemu zanikowi (Główny bohater filmu nie reaguje właściwie na nic. Na śmierć dziewczyn, seks z Amy, jej zdradę, komentarz dyrektora odnośnie jego wersji filmu, "zdradę" psychologa (który twierdził że "wszystko zostaje w tym pomieszczeniu", a wygadał się odnośnie oglądania przez Roberta pornosów) - zostawia bez komentarza, nie wykazując przy tym żadnych emocji) i pojawiają się elementy autodestrukcyjne. Dochodzi też ostatnia scena z tajemniczym telefonem (Robertowi wydaje się że ktoś go obserwuje?) i sceny w których ogląda on filmy na których sam występuje, namiętnie wciskając przycisk "replay".

A być może szuka on po prostu jakiegoś wsparcia, kontaktu z innymi. Pięknie pokazuje to telefon do matki, w którym próbuję powiedzieć co go trapi, jednak otrzymuje odpowiedź "Porozmawiajmy o czymś miłym" oraz "Mam już wystarczająco dużo zmartwień w pracy"... Od swojego jedynego kumpla dostaje odpowiedź że nie jest dostatecznie "fajny" by poznać bliźniaczki, dlatego później nie reaguje zbytnio na ich śmierć, a do jednej z nich nawet się przyczynia. Zastanawia mnie jednak moment w którym Robert w końcu pokazuje swoje emocje - rzuca się na Dave'a. Czy jest to spowodowane tym, że zabrał mu on jedyną osobę do której w ostatnim czasie się zbliżył (Amy)? Czemu więc w tym samym czasie obwinia go on o śmierć bliźniaczek? By zrzucić ten ciężar z samego siebie? (W pewnym momencie u psychologa mówi "To wszystko moja wina")

Obejrzałem ten film jakieś 10 minut temu, więc jeszcze nie za bardzo wiem co o nim myśleć, ale taka jest moja wstępna opinia. Super byłoby jakby więcej osób się wypowiedziało o Robercie:)

ocenił(a) film na 7
blaha_fw

też się zastanawiałam nad tą ostatnią sceną, ale kojarzyło mi się... był taki moment w filmie, że oglądali na necie filmik właśnie z tych wydarzeń w szkole, jak Robert trzymał jedną z bliźniaczek, i ten filmik był nagrywany z telefonu komórkowego... a więc może ktoś go przyłapał i wiedział co tak naprawdę się stało? stąd też ta "destrukcja" umysłowa głównego bohatera, że ktoś może wiedzieć...? to tylko takie moje domysły, film mocny mimo wszystko

ocenił(a) film na 7
tequila175

To raczej doprowadzenie się do pewnej manii która wyrwała się spod kontroli
Tequilo. Wręcz pod nos się nam podsuwa, co nie jest zbyt eleganckie ale poprawne, że główny bohater przejawia dziwną fascynacje klipami internetowymi i co gorsza przenosi to na realne życie.
W końcu sam stał się bohaterem klipu... może mu się spodobało i chciałby jeszcze raz, a może to tylko lekka sugestia, mrugnięcie okiem ze strony reżysera, powiedzmy inaczej - symbol. Tylko po co? Już zrozumieliśmy że nie rozróżnia realiów takich klipów od realiów życia... Nie wiem. O to właśnie chodziło twórcom, by widzowie się zastanawiali "co to znaczy?". Obawiam się jednak, że może też oznaczać zupełne NIC a sam zabieg to tylko słomiana kukła do której możemy przypisać praktycznie wszystko, na tyle to otwarta forma. Wątpię jednak, z dość sporą pewnością, że bał się tego, że się wyda. Nie wyglądał na takiego. Przez chwile myślałem że boi się że się wszystko wyda ale potem postać została poprowadzona tak jakby miał to gdzieś. Olał kwestie filmu i kompletnie ją położył, jakby to stało się już dla niego nudą... ale też z innych powodów twierdze, że się nie bał, mogło mu się nawet spodobać i to przy tej interpretacji końcówki zostaje, do niej mi najbliżej.

ocenił(a) film na 7
Charlie_Pace

dziękuję kolego :D

Ulisses7

"Emocjonalna próżnia świetnie pokazana, ale żeby jechać na tym 100 minut trzeba naprawdę być Van Santem" - Ulissesie7, padłam ze śmiechu :) filmu nie widziałam, ale to zdanie tak mnie rozbawiło (nie, nie nabijam się, po prostu mega mi pasuje do twórczości Van Santa), że aż z ciekawości poszukam :)

ocenił(a) film na 9
Ulisses7

Dziękuję za porównanie do Van Santa ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones