PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=646045}

Adwokat

The Counselor
5,2 39 182
oceny
5,2 10 1 39182
4,6 25
ocen krytyków
Adwokat
powrót do forum filmu Adwokat

Oglądałam ten film przez bite 3h, przeskakując z wersji rozszerzonej angielskiej na polską, krótszą z lektorem. Ha, takie poświęcenie! A to dlatego, że chociaż język znam (i to nawet b. dobrze znam), to część dialogów trudno mi było zrozumieć (angielski Penelone Cruz), a część zawierała tak filozoficzne wiązanki, że aż potrzebowałam tłumaczenia. Ale, jak się okazało, po polsku owe dialogi brzmiały równie bezsensownie. Taka heca. Przynajmniej wiem, co to jest w ogóle szlif poduszeczkowy (człek się uczy przez całe życie).

Część uważa, że ten film jest wybitny i trochę przesadza. Część z kolei, uważa ten film za gniot i też przesadza. Bo mogło być zarówno lepiej (i to najbardziej boli – ten cały potencjał), ale też mogło być gorzej (choć trudno to sobie wyobrazić, nieprawdaż?). Najgorszym dla mnie było jednak to, że ten film się oglądało topornie, sceny były strasznie wymuszone i trochę nienaturalne. Po prostu obraz, choć zdjęcia wspaniałe, otóż obraz nie współgrał z dialogami. Albo to dialogi nie współgrały z obrazem, czort jeden wie.

Mamy sceny świetne (''spowiedź'' Malkiny), emocjonalnie miażdżące (ujęcie z wysypiskiem), dobre, słabe (wszystkie pseudofilozoficzne dialogi/monologi, w tym ten ostatni, tj. rozmowa telefoniczna głównego bohaterka z kimś tam), ale także i żenujące (zbezczeszczenie auta). Nie liczę scen-zapełniaczy (kolejne dialogi, ujęcia miejsc i pomieszczeń czy chociażby sceny z uroczymi lampartami).

Nawet – powtarzam – nawet jeśli miała być to filmowa parabola o tym, jakie mogą być konsekwencje naszych czynów, o tym, światem rządzi przypadek i tym podobne, to i tak film powinien mieć porządną fabularną otoczkę. Bo parabola polega na tym, że obie warstwy: ta pierwsza, dosłowna i ta druga, właściwa, mają oddzielnie sens.

Co więcej: aktorzy. Ktoś powiedział (albo nawet wiele osób o tym wspomniało), że to nazwiska przyciągnęły ludzi do kin i że to właśnie po nich można było się spodziewać dobrego seansu. A może właśnie odwrotnie? W myśl zasady ‘co za dużo, to niezdrowo’, w jednym filmie pojawiło się tak wiele rozpoznawalnych twarzy, że nastąpił przesyt. A jak widzimy, filmu to i tak nie uratowało.

Podsumowując: wszystkie składniki powinny razem zadziałać i powinien powstać świetny film. Tylko coś nie wyszło. Wielka szkoda.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones