Witam
Jestem świeżo po seansie "71 fragmentów".
Kino Haneke to jedna z rzeczy, której nigdy nie zapomnę w życiu.
Cieszę się, że nie zaznajomiłam się z jego filmami wcześniej, bo coś czuję, że mogłoby się to źle odbić na wielu przyszłych sprawach...
Nie mniej kino to jest niesamowite i takie przytłaczające, tym samym przygnębiające. Ciężko to wyrazić słowami.
Ale do rzeczy.
Moim zdaniem istnieje wiele interpretacji tego (jak i poprzednich) filmu Michaela Haneke.
Jaka jest Wasza wersja?
Pozdrawiam
a to jaka jest twoja? Ja bym specjalnie nie interpretował tego filmu, bo raczej ma on nam przedstawić kawałek życia i tego jak potrafi być nieprzewidywalne, marne, zależne od przypadku, kolejny raz Haneke odwołuje sie do roli mediów w życiu człowieka, znamienne jest przedstawienie wiadomości, oglądamy wiadomości i słuchamy suchych faktów, nie wiedząc jakie historie się za tym kryją, ale no niepotrzeba tu żadnej interpretacji Haneke podaje nam wszystko na tależu.