Sam motyw mistyfikacji bardzo mi się podobał, choć było tam kilka naiwnych momentów. Myślę, że ktoś tak łebski i bystry jak bohater grany przez Garnera o wiele szybciej połapałby się w tym wszystkim. Ale nie ważne- całość i tak stoi na wysokim poziomie.
Szkopy mieli swoje sposoby zdobywania informacji. I pomyśleć, że...
w miarę rozwoju akcji wyszło jak mało udana jest ta produkcja. Ogólnie nudny, nieudolnie zrobiony, a bez piękności bardzo w moim typie, czyli Evy Marie Saint nie udźwignąłbym ciężaru tego przeciętnego widowiska.