Pytanie do tych co oglądali, czy Ben Wade słusznie postąpił zabijając swoich towarzyszy? Moim skromnym zdaniem nie powinien był tego robić. Co wy o tym sądzicie?
Te wszystkie zdarzenia na pewno zmieniły Bena Wade w dobrego człowieka . Tak sobie myślę że niepotrzebnie zabił swoich towarzyszy. Wkońcu oni byli mu oddani i zachowali się lojalnie wobec swojego szefa. Ben mógł wsiąść do pociągu ( taki był warunek otrzymania zapłaty dla rodziny Dana Evansa ) a swoim kumplom nakazać aby go uwolnili np na nabliższej stacji. A tak na marginesie to dziwię się że bandyci oddali tyle strzałów do biegnących na stację Evansa i Wade, nie bojąc się że przypatkowo trafią w swojego szefa.
Słusznie powiadasz, jeszcze dodam od siebie że dziwne że towarzysze Wade'a nie zwrócili uwagi na to że ich szef nie bardzo opiera się Evansowi i biegnie równo z nim. Myślę że to błąd filmowy, scenariuszowy.
ludzie maja calkowicie zj3bana percepcje postrzegania tamtych czasow i ogolnie samej definicji bandytyzmu. Wade nie zabil/okradl w tym filmie ani jednej osoby, ktora by na to nie zaslugiwala. Pinkertoni to byli prawdziwi bandyci tamtych czasow tak samo jak poslugujacy sie nimi "kolejarze" gotowi zrobic wszystko drugiemu czlowiekowi w imie swojego wlasnego interesu. wymordowali najpierw natywna ludnosc, a pozniej "pozbywali" sie opornych i bezbronnych farmerow. lemingi ogladaja film ale niczego nie rozumieja. po to byla wlasnie postac Bena i Dana.
To było głupie i patetyczne. Do tej pory zachowywał się jak czarno-czarny zbir. No i jeszcze sobie wrócił do pociągu, a co tam!
To nie scenariusz, bo w oryginalnym filmie z z 1957-ego też się wpakował do pociągu.