PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1458}

2001: Odyseja kosmiczna

2001: A Space Odyssey
7,7 139 932
oceny
7,7 10 1 139932
8,8 48
ocen krytyków
2001: Odyseja kosmiczna
powrót do forum filmu 2001: Odyseja kosmiczna

Nie wiem gdzie jest sens tych przedłużeń? 3x po 2min... ciemności!!!!! Pauza w takich chwilach, powinna trwać 10s, a nie 2min ciemności i dźwięków które rozrywały moje uszy, tak jak i reszta filmu.
Rozumiem jak jakiś reżyser cwaniak zechce pobudzić wyobraźnię widza poprzez takie wstawki, ale tam musi być obraz, jakiś załącznik, cokolwiek, a nie ciemność kur....!!!!
W sumie ze 30min filmu można by wyciąć.

Dźwięki: Wybaczcie, ale choćbym bardzo chciał, to za chol.ere nie zrozumiem tych wszystkich dźwięków, pisków, po których zaczęło robić mi się niedobrze (pierwszy raz w życiu, oglądając film).

Taki film w 69, jego innowacyjność, efekty niczym z 21 wiecznego Avatara (przełamujące pewną barierę), sam motyw sztucznej inteligencji, co dało początek tego typu filmom.

Wybaczcie, ale mamy 2014r. a ocene wystawiam na podstawie moich wymagań, oceniając go do dzisiejszych czasów, a tu wypada blado. A za te złamanie barier w filmach sci-fi, to moge dać i 10/10, ale Staleyowi, a nie Odysei. Pewnie ignoranci nie zrozumieją:)

Film dostałby odemnie 5-6/10, gdyby nie bezsensowne męczenie widza tymi przedłużeniami i dźwiękami niczym z sali tortur dźwiękowych...

Idźcie wchłaniać te klasyki ignoranci bez własnego zdania, a kysz a kysz!

krisimovie

Z fanami Kubricka nie pogadasz. Właśnie przez te beznadziejne wstawki film jest genialny, a jest genialny, bo jest dziwny, nudny i jest Kubricka. Jak tego nie rozumiesz to nie dorosłeś, jesteś pokoleniem Transformersów, nie rozumiesz prawdziwej sztuki, jesteś debilem itp itd

ocenił(a) film na 10
actionhero

Gadasz głupoty, a prawdziwych "dłużyzn" w filmie jeszcze na oczy nie widziałeś. Trudno Ci zrozumieć, że są ludzie, którym się taka prezentacja podoba? Ekspercie od filozofii. Dla Ciebie beznadziejne, dla innej osoby nie - trudno to zrozumieć? Najwyraźniej...

Rozumiem, że Krisimovie nie podeszły pewne elementy - przez co całość wydała mu się niestrawna, ma do tego prawo, a swoją ocenę uargumentował. Tak samo są ludzie, którym się takie kino podoba i też mają do tego prawo, ale nie... Typowe gadanie dzisiaj, że ktoś jest hipsterem, albo lubi pseudointelektualne filmy, albo po prostu z góry wystawia ocenę, bo to "klasyk" i jestem ignorantem. Tja...
Dużo rzeczy się tu dowiaduję. Nie wiedziałem, że jestem hipsterem, choć lubię każdy gatunek i wiele odmiennych filmów - czy to filozoficzne / akcji. Pewnie kierowało mną to, że film jest stary i jest klasykiem - przyznam się do czegoś: Nawet go nie oglądałem! Taki jestem do przodu.

W przypadku tego filmu można śmiało podzielić ludzi na "Pokolenie Transformersów", bo kino [ te komercyjne ] zmienia się tak jak i jego odbiorcy. Odyseja bardziej przypadnie fanom starego kina, albo produkcji typu Stalker, Blade Runner niźli tym od Transformersów - i to jest fakt. To są dwie różne bajki - stąd nie rozumiem co niektórzy ludzie to szukają - np. patrząc na Wasz gustomierz. Nie spodobało się - spoko, ale po co ta nagonka i głupie teksty o "ignorantach bez własnego zdania"? Zgodzę się, że drugi "obóz" też często nie jest zbyt przychylny, ale jawnie są prowokowani - tak jak tutaj. Przez co często dochodzi do głupich przepychanek słownych.

Do tego - TAK, do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć - ciężko Ci się z tym pogodzić? Ja nie mam z tym problemu.

Ponadto sam dzielisz ludzi na "takich" i "takich" - czym Twoje słowa różnią się od innych? "Z fanami Kubricka nie pogadasz", albo powyższe od Krisimovie "Idźcie wchłaniać te klasyki ignoranci bez własnego zdania, a kysz a kysz!".

Może to z Wami nie da się pogadać?

ocenił(a) film na 10
actionhero

Odyseja kosmiczna nijak się ma do reszty twórczości Kubricka, daleko wykracza poza charakterystyczne autorskie niuanse, styl, zatem odpada twierdzenie, jakoby Odyseja zyskała sympatię tylko dlatego, że jest autorstwa Kubricka. To kompletny nonsens, zważywszy na charakter samego dzieła. Generalnie film nie jest genialny dlatego, że jest Kubricka, nie jest genialny dlatego, że jest nudny. Osobiście nie nudziłem się na filmie ani sekundy, ani nie dostrzegłem żadnej beznadziejnej wstawki. Summa summarum twój post mógłbym zaliczyć w poczet ogólnego bólu dupy związanego z niezrozumieniem nie tylko samego dzieła, ale także i wpływu jakie to dzieło wywarło na kilkudziesięcioletnim już widzu i samej kinematografii.

Jeśli odbiorca takiej sztuki twierdzi, że nie jest wstanie wytrzymać kilkuminutowej wstawki, w której widać ciemność i słychać dźwięki, to zupełnie uprawnione wydaje się odwoływanie do pokolenia Transformers, bowiem w tym filmie nie ma szansy na jakikolwiek przestój. Nie ma ani jednej minuty, która pobudziłaby synapsy odbiorcy do jakiejkolwiek refleksji. To smutne, że współczesny odbiorca masowy nie jest wstanie wytrzymać momentów spokoju i kompletnego braku akcji. To symptomy zwykłego uzależnienia. Uzależnienia od prostoty, małostkowości i próżności twórczej. Jeśli kiedykolwiek słuchaliście utworów orkiestralnych, symfonicznych, to z pewnością natrafiliście na momenty spokojniejsze, chwile wyciszenia, w których liczba rozbrzmiewających instrumentów z kilkudziesięciu spada do jednego. Te chwile tworzą nastrój, pobudzają wrażliwość, dają odetchnąć albo nawet pomyśleć. To normalne, że autor tematu uważa, że w momencie ciemności powinna być jakaś wstawka, załącznik. Ta chwila przestoju to miejsce na wstawkę samego widza. Człowiek pozbawiony umiejętności świadomego i emocjonalnego komunikowania się z dziełem, będzie czekał na fajerwerki, na to aż mu się na tacy postawi wszystkie rozwiązania i nie da się mu choćby na chwilę odczuć osamotnienia wobec prezentowanego materiału. O nie, taki widz nie lubi być osamotniony, lubi się upajać w powszechnych i jałowych doznaniach. Musi wiedzieć, że to co zobaczył na ekranie nie sprawi mu żadnej trudności ani nie obudzi w nim żadnych wątpliwości natury filozoficznej czy formalnej.Wszyscy muszą wiedzieć o co chodzi, aby nikt nie poczuł się osamotniony, pozostawiony sam na sam z dziełem. Wszyscy muszą widzieć, że coś się dzieje, inaczej poczują się niezaspokojeni.

Niestety geniusz Odysei kosmicznej nie daje widzowi-ignoranowi takiej szansy i pozostawia go sam na sam z dziełem, bez możliwości stosowania prostych miar i kryteriów oceny. Można by powielać, albo odświeżać tematy na tym forum dające szerokie pole do dyskusji o tym arcydziele, po raz kolejny udowadniać wielkość Odysei, ale po co? Żywotność dzieła mówi sama za siebie. Interpretacje, mniej lub bardziej uprawnione zostały wielokrotnie przedstawione, kwestia tylko tego co z tego ludzie wyniosą i czy w ogóle coś wyniosą. Jak ktoś ciekawie napisał w innym temacie, Odyseja to taki papierek lakmusowy mentalnego ograniczenia. Jakkolwiek agresywnie by to nie brzmiało trudno nie przyznać temu komuś racji...

ocenił(a) film na 4
_Pablos_

Robisz ten sam błąd, z powodu którego nie odp sz. p. "Spiff "- bredzenie.

" jakoby Odyseja zyskała sympatię tylko dlatego, że jest autorstwa Kubricka. To kompletny nonsens"
Kubrik był wizjonerem, a wizjonerzy mają swoich psycho-fanów, którzy to przymykają bezwiednie oczy na wiele technicznych potknięć i bzdur, takie jak nic nie wnoszące dłużyzny. Al wiesz co? napisz jeszcze z 10x nonsens, to z pewnością Twój kontrargument nabierze na sile :)

"bólu dupy związanego z niezrozumieniem nie tylko samego dzieła, ale także i wpływu jakie to dzieło wywarło na kilkudziesięcioletnim już widzu i samej kinematografii. "
Nie wiem czy to do mnie, czy do actionhero, ale jeśli do mnie, to jakbyś przeczytał mój post uważnie, to wyraźnie napisałem, ze ten film jest 'łamaczem' barier w kinematografii, za to wielki + dla KUBRIKA, bo dla samego filmu był to plus, ale 40-30, a nawet i 20 lat temu. Na tej podstawie stwierdzam że kto inny ma tutaj ból żopy :)

"Jeśli odbiorca takiej sztuki twierdzi, że nie jest wstanie wytrzymać kilkuminutowej wstawki, w której widać ciemność i słychać dźwięki, to zupełnie uprawnione wydaje się odwoływanie do pokolenia Transformers"
Kolejny ból żopy, w Twoim wykonaniu. Nie wiem czy jest sens czytać dalej...
Po za tym jakim trzeba być ograniczonym igrnorantem (co zresztą napisałem w pierwszym poście, a ty to idealnie potwierdzasz- DZIĘKUJE!;)), żeby porównywać Film paradokumentalny, do 100% filmu rozrywkowego- fantasy!!!!!????

"To normalne, że autor tematu uważa, że w momencie ciemności powinna być jakaś wstawka, załącznik. Ta chwila przestoju to miejsce na wstawkę samego widza. Człowiek pozbawiony umiejętności świadomego i emocjonalnego komunikowania się z dziełem, będzie czekał na fajerwerki, na to aż mu się na tacy postawi wszystkie rozwiązania i nie da się mu choćby na chwilę odczuć osamotnienia wobec prezentowanego materiału. O nie, taki widz nie lubi być osamotniony, lubi się upajać w powszechnych i jałowych doznaniach. Musi wiedzieć, że to co zobaczył na ekranie nie sprawi mu żadnej trudności ani nie obudzi w nim żadnych wątpliwości natury filozoficznej czy formalnej.Wszyscy muszą wiedzieć o co chodzi, aby nikt nie poczuł się osamotniony, pozostawiony sam na sam z dziełem. Wszyscy muszą widzieć, że coś się dzieje, inaczej poczują się niezaspokojeni. "
Kolejny bol dupy...
"Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie" :)

Nic o filmie, nic o własnych emocjach związanych z filmem, właśnie z tymi "wstawkami"....
Mówisz o mojej prostocie, bo "nie zrozumiałem Odysei", ale kim ty jesteś mały człowieku, który rzuca mięsem na prawo i lewo, nazywa innych "pokoleniem transformersów". Kim jest człowiek który z prostego filmu (jak na 21w. i setki filmów do przodu!!!), robi zagadkę wszechświata i uważa że znajduje się w niej każda odp na pytania czysto egzystencjalne. Wiesz co, jedź sobie kiedyś na wieś ignorancie, pomieszkaj wśród natury, poobserwuj życie wokół siebie, oraz porównaj to wszystko do własnego jestestwa, GWARANTUJE CI, że znajdziesz tam więcej odp. niż w Odysei.
I Ty wyzywasz od pokolenia transformersów....

"Żywotność dzieła mówi sama za siebie. Interpretacje, mniej lub bardziej uprawnione zostały wielokrotnie przedstawione, kwestia tylko tego co z tego ludzie wyniosą i czy w ogóle coś wyniosą"
Kolejne smuty, o tym że to klasyk. Znów potwierdzasz to co napisałem w pierwszym poście, czym samym pokazujesz się jako ignorant, ale i głupek, który pisząc post, nie potrafił sobie tego uświadomić.

A kysz!

Btw.
1 i 2 cz tranfsformersów to niezła rozrywka dla odprężenia:)

ocenił(a) film na 10
krisimovie

Popadłeś w strasznie infantylne meandry rozumowania i w dodatku nie posiadłeś, jak wielu tutaj, umiejętności czytania ze zrozumieniem. Nic dziwnego że taki film jak Odyseja spotyka się z kompletnym niezrozumieniem i całkowitym lekceważeniem. Stąd oczywisty podział na łatwą do wykarmienia masę, czyli powiedzmy to pokolenie Transformers, i na widzów, którzy od kina oczekują wrażeń nie tylko czysto estetycznych. Skoro jak piszesz Kubrick jest wizjonerem to oczywiste, że będzie miał swoich wiernych fanów, ale określenie ich psychofanami jest klasycznym bólem dupy związanym z niezrozumieniem dlaczego taki a taki film ma tylu fanów. Nad technicznymi potknięciami nie ma co się rozwodzić z dwóch powodów. Pierwszy to taki, że w Odysei ich praktycznie nie ma. Drugi to taki, że nawet jak jakieś znajdziesz to wystarczy porównać Odyseję do jakiegokolwiek filmu sf, nawet współczesnego i porównać ilość potknięć technicznych. Z uwagi na rok, w którym Odyseja kosmiczna powstała i ówczesna możliwości, jest to film absolutnie wyprzedzający swoją epokę filmową. Do dziś powstają filmy w gatunku, które pod względem realizmu wypadają blado przy Odysei. Co się zaś tyczy nic nie wnoszących dłużyzn, to problem polega tutaj na tym, że to nie dłużyzny nic nie wniosły do filmu, tylko Ty nic nie potrafiłeś wnieść a propos tych dłużyzn. Wielu fanów nie miało większego problemu by te dłużyzny skomponować sobie z resztą obrazu i odpowiedzieć sobie na pytanie po co one były. Tylko po co ja się rozpisuję skoro większość krytykujących Odyseję kosmiczną cierpi na uzależnienie od szybkich migawek? I rację ma Spiff, pisząc że prawdopodobnie nie widziałeś w filmie prawdziwych dłużyzn. Polecam poszukać gdzieś w kinie europejskim.

Popełniasz też fundamentalny błąd pisząc, że ileś lat temu coś było dla filmu plusem, a dziś już nie jest. Jakość dzieła trzeba oceniać z perspektywy czasów, w których powstało, możliwości technicznych, ówczesnej wiedzy, itp. itd.. Ocenianie według dzisiejszych standardów i własnych oczekiwań to zwykła ignorancja. Bardzo wygodne podejście niewymagające wiedzy o procesie i warunkach w jakich film powstawał.

Czytając dalej Twoja wypowiedź napotykam na coraz większe bzdury i niezrozumienie tego co wcześniej pisałem. To, że w Odysei kosmicznej przejawia się w niektórych miejscach estetyka paradokumentalna, nie oznacza, że ten film to paradokument. Nigdzie tez nie porównałem filmu "Transformers" do "Odysei kosmicznej", ale skoro tak bardzo ci zależy mogę to zrobić: Transformers wystawiłem ocenę 6/10, bo uważam, że to niezły film, na którym dobrze się bawiłem, a "Odysei kosmicznej" wystawiłem ocenę 10/10, bo uważam, że nie tylko się na niej dobrze bawiłem, ale miałem również okazję do zgłębiania i kontemplowania pewnej konkretnej wizji, podziwiania wszelkich walorów artystycznych, które skłoniły mnie do przekonania, że ten film jest arcydziełem. Jeśli wystawiłeś ocenę Transformers i wystawiłeś ocenę Odysei to z Twojej głupiej logiki wynika, że również jesteś ignorantem, bo również te filmy porównałeś poprzez wystawienie im ocen. Każdy film można porównać, bo każdy film przedstawia sobą jakąś wartość. Jakby tego było mało brakuje ci kompletnie szacunku do innego widza z góry zakładając, że gdy ktoś porównuje obydwa filmy to znaczy, że oczekuje po nich tego samego. Muszę cię zmartwić, oczekiwania były zupełnie różne, adekwatnie do stylu i gatunku.

I nie ma co tak przeżywać określenia, które wcale nie ja sformułowałem, a mianowicie "pokolenie Transformers", ponieważ to jest zjawisko, które faktycznie ma miejsce. Technologia pozwala filmowcom na tworzenie wielokrotnie już mielonej w innych filmach efektownej papki i zapewnienie sobie zysków bez względu na jakość tych produkcji. Wiedzą, że 3D, CGI przyciągnie zmasowany atak tzw. "gimbazy" i nie tylko; i nie muszą się zbytnio wysilać nad resztą aspektów, np. treścią. Nie chciałbym się odwoływać do Transformers, bo akurat ten film lubię. Dobra rozrywka, nic więcej. Są znacznie gorsze filmy robiące duży szmal.

Dalszej części twojej wypowiedzi nie komentuję, bo jest zbyt krzykliwa i płaczliwa, tak jakbyś podczas pisania płakał albo zgrzytał zębami. Napisz coś z sensem to się odniosę. O samej Odysei nic nie napiszę, bo robiłem to wiele tematów temu i szkoda mi po prostu czasu na ponowne rozważania. Mogę tylko dodać, że plusem Odysei jest nie tylko sama skądinąd zagadkowa treść, ale stylistyka pobudzająca ludzi do dyskusji nad formą w jakiej ta treść jest przemycana. Wiele tematów temu powstało dużo obszernych i ciekawych interpretacji dzieła Kubricka, na każdą interpretację ktoś miał odpowiedź i albo ją dementował, albo rozbudowywał. W każdym razie najczęściej dochodziło do rozbudowy gdyż klucz do rozwiązania zagadki, dzięki wizjonerstwu Kubricka jest bardzo intuicyjny i powtarza się w różnych interpretacjach. Problemem tzw. pokolenia Transformers jest zupełne odcięcie się od takich dyskusji zastępując je bezsensownym biadoleniem o dłużyznach i o tym jak bardzo się na tym filmie wynudzili, jak to bardzo zmarnowali czas.

ocenił(a) film na 10
krisimovie

Nie masz co odpisywać - tym lepiej dla mnie. Starałem się z szacunkiem do Twojej opinii odnieść, ale jak ten prostaczek rzucasz we mnie "brednie". Dla mnie Twoje słowa też takie są, ale trzeba zachować jakiś takt. Ile razy można słuchać płaczu o dłużyznach i rzekomym braku fabuły? Takich jak Ty było na pęczki tutaj.

Wracaj dalej oglądać te swoje ciepłe kluchy - Szołszang i Zieloną Milę - "bezguściarzu" z blichtrem tryskającym z ekranu. To są proste filmy, sentymentalne - będzie łatwiej ogarnąć. A kysz, a kysz! :-) [ parafrazując ]

Zresztą jak tu z kimś poważnie dyskutować jak rzuca się teksty typu : "jedź sobie kiedyś na wieś ignorancie, pomieszkaj wśród natury, poobserwuj życie wokół siebie, oraz porównaj to wszystko do własnego jestestwa, GWARANTUJE CI, że znajdziesz tam więcej odp. niż w Odysei." To już nawet śmieszne nie jest - to jest po prostu przykre. Jak dziecko z podstawówki - ile Ty masz lat?

Poniżej:
1. To klasyk -> Nie; To nie ma nic do rzeczy - umiesz czytać ze zrozumieniem?
2. Jest wysoko w rankingu -> A jest? Szok. 304 miejsce to bardzo nisko.
3. Przetrwał próbę czasu -> No przetrwał - i co w związku z tym?
4. Nie zrozumiałeś filmu -> A zrozumiałeś, czy napiszesz mi "oczywiste oczywistości"? :-)
5. Jesteś pokoleniem transformersów -> Tak. Zresztą sam podałeś zdanie "Wybaczcie, ale mamy 2014r." - widzisz? Kino się zmienia, a Ty jesteś z innego pokolenia.

Jak podasz choć JEDEN sensowny argument z którym można dyskutować to wtedy dostaniesz sensowną odpowiedź. Potrafisz?

Film Kubricka jest jak muzyka - i obecność klasyków jest tam nie bez przyczyny. Miał on stworzoną osobną ścieżkę dźwiękową [ score ] do tego filmu, ale jej nie wykorzystał [ z premedytacją ]. Czerń to tzw. uwertura - jest zależna z tym co napisałem, fersztejen?. Fabuły jest na pęczki - i wcale nie jest to nadinterpretacja. Dłużyzny? Nie wiesz co to dłużyzny - jak ten film taki jest. Serio.

Nudy, nudy. A kysz!

BTW: Rozumiem, że Ci się film nie spodobał - nie próbuję Cię sprowadzić na "właściwą drogę". Każdy ma swój gust i nic mi do tego, ale... Trochę się zagalopowałeś.

ocenił(a) film na 4
actionhero

Wiesz, Kubrik, był na prawde niezłym scenarzystą i reżyserem, nie mam zamiaru tego negować, jednak problem z tymi fanami o których mówisz, jest taki że to są z reguły zwykłe bezguścia, które nawet nie potrafią bronić swojego zdania, a ich ulubionymi argumentem są:
1. To klasyk
2. Jest wysoko w rankingu
3. Przetrwał próbe czasu
4. Nie zrozumiałeś filmu
5. Jesteś pokoleniem transformersów

Sęk w tym że te powyższe "argumenty"... nie sa argumentami (SIC)!

krisimovie

Dzieła Słowackiego czy Mickiewicza to też klasyki, a przetrwały próbę czasu tylko dlatego, że są obowiązkowymi lekturami szkolnymi. Gdyby nie to, już dawno zostałyby zapomniane, i nikt by tego nie czytał z własnej woli, jak np. Tolkiena, Kafkę, Bułhakowa czy Lema. Śmiem twierdzić, że Odyseja nie została zapomniana w dużej mierze dlatego, że jest Kubricka - zasłużenie lub nie ale jednak w rankingach najwybitniejszego reżysera. Niestety, Odyseja bardziej przypomina film zjaranego Uwe Bolla.

ocenił(a) film na 4
actionhero

Odyseja jest ciekawa z jednego powodu (jak dla mnie)- jest początkiem pewnej epoki w kinematografi. Chodzi o komputery, sztuczną inteligencję, podboju kosmosu itd.
Jednak tak jak już wspomniałem, mamy 21w. i Odyseja b mocno wyblakła, czego nie potrafią, albo nie chcą sobie przyswoić 2 goście u góry ;p

krisimovie

E, nie zgodzę się. Stara trylogia Star Warsów niezremasterowana wygląda słabo wizualnie w porównaniu do późniejszej trylogii, a mimo to jest świetna i dużo lepsza.

ocenił(a) film na 5
krisimovie

Zgadzam sie, nie wiem co takiego fascynujacego jest w dlugopisie lewitujacym przez 5 minut i to nie jest tak, ze lubie jakies Avatary, cenie Kubricka. Mechaniczna pomarancza czy Oczy szeroko zamkniete to swietne filmy, Odyseja za to w ogole mi sie nie podoba.

ocenił(a) film na 4
lama93

A właśnie, "Mechaniczna pomarańcza" nie przynudza i nie męczy tak bardzo jak Odyseja? Bo nie wiem czy ryzykować.

ocenił(a) film na 5
krisimovie

O niee, w przeciwienstwie do Odysei Mechaniczna pomarancza nie jest taka przestarzała, ma wciągającą fabułę, na Odysei się męczyłam, a Pomarańcza to jeden z moich ulubionych filmów. W Odysei jedynie nie nudziłam się przy momentach z HALem, za to w Pomarańczce jest takie fajne rycie mózgu przez cały film :)

ocenił(a) film na 4
lama93

"Rycie mózgu":D
Po takiej recenzji nie moge sie oprzeć;)

Dzięki za komentarz, niech inni wiedzą czego sie spodziewać po Odysei, bo te komentarze w tym i w innych tematach są tak mocno 'uargumentowane', że nie można ich nazwać inaczej jak bredniami.

Co do samego Kubrika i "Oczów szeroko zamkniętych", to mówi się że ten film był jego gwoździem do trumny, bo zdradzał on tajemnice rządowe. Jedna z teorii odnośnie lądowania na księżycu (z którą rzekomo powiązany był Kubrik), jest dosyć ciekawa.

ocenił(a) film na 10
krisimovie

Polecam Ci wszystkie pełnometrażowe filmy Kubricka począwszy od Zabójstwa z 1956 roku. Idę o zakład, że choć jeden jego film bardzo Ci się spodoba.

ocenił(a) film na 4
Kamileki

Jestem po Mechanicznej Pomarańczy- świetny, bije na głowe 2 lata młodszą Odyseję, a i nie męczy tymi dłużyznami.
A Widziałem już 2x Oczy szeroko zamknięte, które również mają świetny klimat, jak w MP.

Ogólnie, to wole się zdystansować do Twojej propozycji odnośnie obejrzenia wszystkich pełnowymiarówek Kubrika, bo jakoś ta 10 przy Odysei mnie zniechęca. MP w tym mierniku powinieneś dać 12/10 (a nawet 13).

ocenił(a) film na 10
krisimovie

Odyseja się wyróżnia wśród innych filmów Kubricka stad polecam naprawdę wszystkie. No jedynie Barry Lyndon może Cię znudzić jeśli miałbym już coś odradzać.

ocenił(a) film na 4
Kamileki

Jutro przejrzę repertuar. Dzięki za info;)

ocenił(a) film na 4
lama93

Po MP sie nie zawiodłem, bije Odyseje, no i brak nieprzemyślanych dłużyzn i dźwięków, a w zamian piosenka która wywołuje psychodeliczne odczucia- bomba!

Polecasz inne filmy Kubrika? Oczy szeroko... widziałem;)

ocenił(a) film na 1
krisimovie

kapitalne argumenty!

ocenił(a) film na 1
krisimovie

slaby film, dobre argumenty kolegi, brawo dla niego.

krisimovie

Nic dodać, nic ująć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones