Autentycznie ciarki przechodzily mi po plecach:) Zakonczenie nieco skopane ale zdecydowanie polecam. Rewelacyjny Samuel L. Jackson.
Mi się zakończenie podobało, żona myślała,że bohater zwariował(opowiadał historie z pokoju), na końcu udowodnił ,że to co się działo w 1408 było prawdą i nie było to projekcja podświadomości,ale bohater przenosił się można powiedzieć w "inny wymiar",inni nie wytrzymali takich męczarni i popełniali samobójstwa gdy zegar od nowa odliczał 60 minut.
Bardzo dobrą sceną była ta gdzie bohater poszedł na poczte , a ludzie z pokoju zaczeli wszystko niszczyć
Dokładnie! Zdecydowanie jedno z moich ulubionych zakończeń :D Nienawidzę gdy w filmach takiego typu wszystko okazuje się wytworem wyobraźni bohatera... a tu proszę! :D
Moim zdaniem zakończenie było dobre. Umarł w słusznej sprawie, no i niewiele jest horrów w których ginie główny bohater.
PS.
Mi się podobała scena, w której Enslin porozumiewa się z żoną za pomocą laptopa, a ona mu mówi, że policja jest w pokoju 1408 ale ten jest pusty :)
Pokój był pusty ponieważ Enslin był w "innym wymiarze , rzeczywistości".
Przecież bohater nie umarł, na końcu wyszedł ze szpitala napisał książke, zamieszkał z żoną i włączył jej tą kasete na której była nagrana ich zmarła córeczka
Hehe chyba wiem ADRIANOS na czym polega nasze nieporozumienie co do zakończenia. Film miał dwa zakończenia (wersja reżyserska i wersja kinowa) ty oglądałeś kinową ja reżyserską, w której Enslin spłonął żywcem w tym pokoju, a film zakończył się jego pogrzebem w którym uczestniczyli m. in. Ollin, żona Enslina i jego szef. Później Ollin w samochodzie otwiera paczke z dyktofonem zmarłego i z uśmiechem słucha jego żartobliwych relacji po wejściu do pokoju, później przewija taśmę i ze zgrożą uświadamia sobie że Enslin rozmawia ze zmarłą córeczką (skojarzyła mi się scena z 6-go zmysłu^^)Świetne zakończenie, moim zdaniem dużo lepsze od kinówki, choc bez happy endu.
Tego to nie wiedziałem,że są dwie wersje.
Bede musiał sobie zobaczyć tą z innym zakończeniem
Są jeszcze jakieś różnice w filmie czy tylko zakończenie jest inne?
A co Ty wiesz. Wersja reżyserska to mistrzostwo świata, zupełnie zmienia postać rzeczy, nie oglądaj jej, bo to nie dla wielbicieli "Podróży Pana Kleksa".
Widzisz Andrev, w czasach mojego dzieciństwa były bajki z polotem, o czymś, ciekawe, a Ty jesteś takim dzieckiem pokemonów.
Obejrzyj coś na swoim poziomie fanie Piły i Batmana.
Jestem fanem filmu Pan Kleks i się tego nie wstydze , książka też mi się podobała, lubie też 7 życzeń co Ty pewnie uważasz za shit bo nie ma walk i efektów specjalnych, Andrzejku wydoroślej najpierw,a dopiero potem bierz się za ambitne filmy.
W wersji reżyserskiej oprócz innego zakończenia jest mnóstwo wydłużonych scen z wersji podstawowej, wzbogaconych w ciekawe ujęcia. Rozbudowano również wątek ojca Enslina.
http://www.filmweb.pl/topic/713637/DWIE+WERSJE+-+zmiany+i+r%C3%B3%C5%BCnice....h tml
Tutaj jest temat opisujący dokładnie różnice w obu wersjach.
Ciekawe ilu ludzi wie, że ten film miał dwa zakończenia . Ja posiadam wersję w której wydostają go z pożarui nie umiera, a później z żoną porządkują rzeczy, ona chce wyrzucić dyktafon włącza play i słyszy głos zmarłej córeczki. Osobiście wole to zakończenie, niż to w którym ginie
Dlaczego tak sądzisz? Uzasadnij swoją wypowiedź. A może ty chcesz tylko go obrazić. Dlaczego to robisz? Dlaczego używasz wulgarnych słów albo bezpodstawnie oskarżasz ludzi o niestworzone rzeczy. Ktoś nawet policzył że już jakieś 1000 "troli" znalazłeś tutaj. A może to ty jesteś właśnie trolem. Przeszkadzasz w dyskusji. Obrażasz. Wyluzuj. Nikt ci tutaj nie zagraża. Nawet jeżeli jesteś chory jak sugerują inni to nie usprawiedliwia cię to ani trochę? Potrafisz powiedzieć dlaczego obrażasz innych użytkowników forum?
O właśnie. Wątek ojca. Moim zdaniem niepotrzebny, bo nic o nim nie wiemy. Tak samo jak o tej książce, o której wspomina dziewczyna w sklepie i Ollin. W wersji reżyserskiej bohater umiera? Odważnie. W opowiadaniu przeżywa to wszystko. Ale opowiadanie to zupełnie co innego. Tak do końca nie wiadomo, czy bohaterowi się to wszystko nie wydaje. I na końcu podpala się zapałkami. Sam siebie. W filmie jest inaczej. Tak czy siak - film bardzo dobry.
No dobrze, cierpicie na brak argumentacji, zatem zadam Wam proste pytanie. Czy uważacie, że poziom entropii zawarty w 1408 jest tak niewielki, że przy analizie strukturalnej w oparciu o zasady dekonstrukcjonizmu, niewątpliwie wybitny film "1408" dla 13latka, takiego jak ja, będzie zrozumiały tak, jak malarstwo impresjonistyczne?
Narzekaliście na brak merytorycznej dyskusji, chciałem dyskusję rozkręcić zaczęła się opisowa penetracja narządów odbytniczych bądź rozrodczych. Odpowiedz lepiej Adrianos na moje pytanie, a nie zasłaniasz się za plecami wirtualnych przyjaciół, którzy są prawdopodobnie Twoim alter ego pod drugim nickiem. Odpowiedz na pytanie, stań do dyskusji z 13latkiem miej odwagę.
To mnie zaskoczyliście, nie wiedziałem ze jest wersja kinowa:) Nie na serio, widziałem wersje reżyserską i teraz po tym jak zostalem poinformowany jak wyglada kinowa zdecydowanie docenilem pomysl rezysera.
Scena gdy rozmawia z żoną przez internet i ona mu mowi iz policja jest w pokoju 1408 jest rowniez moją ulubioną.
Dno... Chyba najnudniejszy...
"Zejście" w ostatnich latach nie ma sobie równych...
Ja tam zdecydowałam się obejrzeć film z dwoma koleżankami, coby nie bać się samej ;) Masakra. Bałyśmy się patrzeć na ekran i krzyczałyśmy co chwila.. ;) A scena z laptopem i żoną była jedną z najlepszych. Ten fałszywy Michael, mówiący żeby weszła do pokoju, na końcu posyłający oczko.. O kurczę x)