Ten film jest niesamowity... Ma tyle zwrotów akcji i w ogóle...
Nie dzieje się nic czego można by się było spodziewać...
Ogólnie mówiąc "Niezły kocioł" ;P
Nom, zgadzam się z tobą, dobre było jak ten pulchny chłopak zamknął matkę w piwnicy. Haha
"Nie dzieje się nic czego można by się było spodziewać"
Dokładnie! a najbardziej tej akcji rzekomego wyjazdy do meksyku sam nie wiedziałem czy ten chłopak chce z nim jechać czy dokonać odwetu.
Bez przesady. Chyba nikt nie wątpił w to, że dzieciak zabije mordercę swego brata, jak tylko na ekranie pojawiła się scena przekazania mu pistoletu? To, że nowy brat będzie czarnoskóry, też można było wyczuć. Motyw z gazem - miłe zaskoczenie. Ale już nawrócenie się matki na dobrą drogę dobrego jedzenia - słabe. Do Meksyku też by nie pojechał. Od początku czuł żal i nienawiść do mordercy i nie sądzę, żeby nagle, po przyjeździe nowego brata, odmieniło mu się wszystko i postanowił zostać przyjacielem więźnia. Podsumowując, film jest konkretny, ale nie zaskakuje.