PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34748}

11.09.01

11'09''01 - September 11
6,8 968
ocen
6,8 10 1 968
11.09.01
powrót do forum filmu 11.09.01

Największą zaletą tego filmu jest to, że nie został nakręcony przez Amerykanów ani w typowym dla nich duchu (pseudo)patriotycznym, megalomańskim, misyjnym ("posłańcy pokoju") itp. Mamy serię minifilmów opowiadających różne historie, w różnych klimatach i w odmiennych stylistykach. Łączy je jedno - ból, cierpienie, wzajemnie krzywdzenie się, niepoparte żadnym rozsądnym argumentem. Tak wygląda nasz świat, okrucieństwo dzieje się w każdej sekundzie, w wielu miejscach świata równocześnie. Nie widząc tego, nie będąc bezpośrednimi świadkami tych wydarzeń, zdaje się nam, że to nas nie dotyczy, że nie mamy na te wydarzenia żadnego wpływu... Jednak po obejrzeniu tego filmu pomaga zrozumieć, jak złudne jest nasze poczucie bezpieczeństwa. I że bierność to nie jest jedyna (i, co więcej, nie jest właściwa) postawa, jaką można przybrać wobec wydarzeń tego świata; swoją drogą my, Polacy, powinniśmy to wiedzieć najlepiej... tyle przeżyliśmy, a wciąż nie potrafimy zrozumieć, że każdy głos w sprawie się liczy, żadne sojusze i zobowiązania nie usprawiedliwiają zbrodni dokonywanych na innych narodach (zbrodni, które nazywane są wojną z terroryzmem...). "There is no such thing as a Holy War" - to zdanie zaczyna nabierać nowego znaczenia, już nie chodzi o Świętą Wojnę muzułmanów, ale przede wszystkim o Świętą Krucjatę Amerykanów...
Największe wrażenie wywarły na mnie trzy obrazy - Alejandra Gonzaleza Inarritu (nie na darmo mówi się, że wyobraźnia potrafi tworzyć najstraszniejsze obrazy - zwłaszcza, gdy oczy nie widzą), Miry Nair (kolejny dowód na to, jak okrutni potrafią być wobec siebie ludzie w swych pochopnych osądach) oraz Indrissy Ouedraogo (jedyny w tym zestawie obraz z jasnym promykiem w tle).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones