Podczas gdy ludzie skaczą sobie do gardeł jak to było naprawdę, rząd amerykański wprowadza swój plan bez żadnych zahamowań. Ci, którzy nadal wierzycie, że to taliby zaatakowały WTC proszę zastanówcie się co oni mogliby z tego mieć.. - śmierć w imię Allaha i stuprocentowy krwawy odwet Ameryki. Niczego więcej by nie osiągnęli. A Bush i jego administracja dostali do rąk świetny pretekst do wypowiedzenia wojny 'wygodnym' wrogom i 'szczerą' obietnicę ratowania świata wobec społeczeństwa. Tym ratowaniem nazwali wewnętrzną inwigilację narodu, rozbudowę aparatu policyjnego i świeżutkie podatki dla ludu, bo przecież skądś trzeba wziąć pieniądze na rozwój technologii szpiegowskich. Do kanonu przeszło słynne powiedzenie: "We gotta get those terrorists!" Z Fahrenheit'a M. Moore'a utkwił mi w pamięci jeden fragment, w którym przypadkowi ludzie w WIĘKSZOŚCI odpowiadali TWIERDZĄCO na pytanie czy są gotowi oddać część swoich swobód obywatelskich w zamian za 'opiekę' przed terrorystami. Nadążacie..?? To jedźmy dalej - USA wkroczyło do Iraku po drugie największe na Świecie złoża ropy naftowej (zaraz po tych, które należą do szejków) i już sami się z tym nie ukrywają, bo przecież wyświadczyli przysługę Światu i zgładzili Saddama.. Nasuwa się jedno podstawowe pytanie: gdzie ta iracka broń atomowa?? Po drugie równolegle wkroczyli do Afganistanu i nic szczególnego nie znaleźli, bo niczego takiego nie szukali. Afganistan jest dla nich kolejnym punktem, skąd blisko do terytorium jedynego prawdziwego wroga USA, czyli Związku Radzieckiego, obecnie Rosji. Ale działania na tym terenie od blisko już 9 lat również nie odpowiedziały na drugie podstawowe pytanie: Gdzie jest Bin Laden?? Skoro go szukają to dlaczego nie mogą go znaleźć.. To są uważam najprostsze wnioski jakie powinny się nasunąć każdemu, kto choć czasami używa mózgu i raz na kilka dni ogląda wiadomości. Nadal wierzycie, że skoro jakąś informację podaje dziennikarz zatrudniony w państwowej telewizji to musi być ona prawdziwa..? Nadal wierzycie, że istnieje sprawiedliwość między ludźmi u władzy, a ludźmi, którzy oddają im swoje podatki..? Nadal wierzycie, że kogoś tam na górze drabinki politycznej obchodzi los szarego człowieka, który musi pracować po kilkanaście godzin dziennie by utrzymać swoją rodzinę..?