Oglądając już wcześniej całkiem udane zbiory nowel jak np. "11.09.01" raczej mało znanych reżyserów, spodziewałem się b.dobrych filmów (z uwagi na nazwiska: Herzog, Wenders, Jarmusch i inni). Najlepszą nowelką dla mnie jest "Linia życia" - niezwykle spokojny, melancholijny film, który skłania widza do myślenia. Drugim z ciekawszych jest ten wyreżyserowany przez Herzoga (choć za bardzo mi przypomina np. "Fitzcarraldo"). W ciekawy sposób prezentowny jest destrukcyjny wpływ tzw. "cywilizacji". Ostatni z ciekawszych to nowela "Dom głęboko ukryty" - zabawna i oryginalna opowieść o niezwykłym zleceniu. Filmik Spike'a Lee dla mnie jest porażką (przejadły mi się już tego typu filmy). Podobna sprawa jest z Jarmuschem - reżyser może zaznacza tu swój styl ale nie przykuł on mojej uwagi. Wenders - hm... tu sprawa jest ciekawa. Zainteresował mnie początek (ciekawie zrealizowane "omamy") jednak końcówka rozczarowuje, jakby nie pasuje do całości. "Psy nie mają piekła" - klimat jak z "Człowieka bez przeszłości", ogólnie ma się wrażenie, że gdzieś to już widzieliśmy. W zasadzie to warto obejrzeć choćby ze względu tylko na te trzy dobre nowele. Reszta zaledwie przeciętna a gdzieniegdzie słaba. +6