Przyznam, że zostałam przytłoczona tym filmem i jego brutalnością (ale jakże prawdziwą) w przedstawianiu rzeczywistością, w której przyszło nam żyć. Twórcy doskonale ukazali obecną kondycję gospodarczą oraz społeczną Hiszpanii, jak i większości krajów Europy. Ciągnący się kryzys, wszechobecne bezrobocie, ogromna władza korporacji, które nie zwracają uwagi na jednostkę. Te czynniki odbijają się na naszym podejściu do drugiego człowieka, swoistej empatii i nieświadomemu uczestniczeniu w wyścigu szczurów, często ocierającym się o zasadę "po trupach do celu".
W filmie to scenariusz jest najważniejszy. Gra aktorska jest jak najbardziej dobra (z doskonałą kreacją Salmy Hayek), jednak sens produkcji jest zapisany w dialogach - sarkastycznych, dramatycznych, refleksyjnych. Ten czynnik sprawia, że film zmusza do myślenia i nie pozostawia po sobie poczucia niedosytu.
Polecam ten film dla osób o mocnych nerwach i chcących spojrzeć na kryzys XXI wieku z perspektywy Hiszpanów - narodu jakże negatywnie doświadczonego obecną sytuacją ekonomiczną i polityczną. Po seansie może narzucić się myśl, że inny mają gorzej, jednak warto tę produkcję potraktować jako przestrogę i wyciągnąć z tej lekcji odpowiednie wnioski.