coś na zasadzie zróbmy film, jak najgłupszy, jak najprostszy, o niczym, jak najbardziej wieśniacki,
z wódką w tle, w którym będą gadać bez sensu, czasami coś śmiesznego, a czasami nie... i to się
ludziom spodoba bo to takie naturalne, swojskie, bo to prawdziwe życie, ale z przymrużeniem oka.
Przy okazji pogłębimy narodowe stereotypy. Niech każdy Polak wie, że wieśniakiem się urodził i
nim też umrze.