W filmie jest mnóstwo slangu, a tytułowe 'sting' wcale się nie odnosi do żądła. No, cóż, takie były kiedyś tłumaczenia za żelazną kurtyną.
chodziło o "przekręt" o tym mówił też Z. Kałużyński w recenzji Żądła (zob. Kanon Królewski)