PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=654022}

Świat w płomieniach

White House Down
6,4 60 175
ocen
6,4 10 1 60175
5,2 14
ocen krytyków
Świat w płomieniach
powrót do forum filmu Świat w płomieniach

amerykański patriotyzm i obrzydliwa poprawność polityczna doprowadzała do wymiotów.

mourningrise

mnie także, mam już dosyć filmów o politykach i o ich ratowaniu, bo 99% polityków tego świata, to banda złodzei i kłamców itp !
Także jak dla mnie mogą oni wszyscy zdechnąć i płakał nie będę ;)

ocenił(a) film na 8
mourningrise

oj tam tam. Ten film ma za zadania dać widzowi rozrywkę i nic więcej z niego nie powinno się "wynosić". Ps. COYG

ocenił(a) film na 1
qwerty_all

Rozrywka rozrywką ale ochrona prezydenta jest gorsza od najgorszego żołnierza WOTu w Polsce. Dramat.

mourningrise

A co to jest ta mityczna "poprawność polityczna", brunatny lemingu? I jakie jej przykłady są w tym filmie?

ocenił(a) film na 5
DIOYY

Jeżeli tego nie widzisz, a one wręcz wylewają się z ekranu, to już nie mój problem, LEMINGU!!!

mourningrise

Czyli ta mityczna "poprawność polityczna" to jest taka niezidentyfikowana i niewidzialna siła wyższa, która wywołuje w tobie ból dupy? To w sumie się zgadza z tym, co widzę w innych zakątkach internetów.

użytkownik usunięty
DIOYY

Poprawność polityczna nie jest zjawiskiem mitycznym. Jest to wielopoziomowe formowanie świadomości społecznej, przejawiające się między innymi poprzez prezentowanie określonych postaw społecznych jako powszechnie obowiązujących, strukturyzowanie rzeczywistości wedle uznanych za rzekomo obiektywne kryteriów czy też redefinicję pojęć i konstrukcji językowych.
Wymarzonym efektem wpływu społecznego jest nieświadome przyjęcie przez adresata implementowanych mu treści jako własnych i całkowicie oczywistych. Tak rozumiana poprawność polityczna nie jest więc zjawiskiem nowym.

"Świat w Płomieniach" jawi mi się więc w sposób oczywisty jako propagandowe gówno, które wylewa się z każdego zdania w tym filmie. Przekazywane wprost i przede wszystkim w tle informacje są zestawem wprawiających w osłupienie bredni, co niestety nie czyni go pod tym względem żadnym wyjątkiem, a całkiem przeciętnym standardem. Jedyne (aczkolwiek ważkie) usprawiedliwienie dla twórców jest takie, że ludzie są w istocie bezmyślnym stadem, a cnota niezależnego myślenia jest nieobecna na liście cnót społecznie porządnych.

ocenił(a) film na 8

Poprawność polityczna to inaczej kultura i jest czymś absolutnie pozytywnym. Alternatywą jest polityczne chamstwo. A że każdego chama uwiera kultura i dyplomacja oraz nigdy nie miał on tak łatwego dostępu do debaty publicznej, stąd rosnące zjawisko politycznego chamstwa.
Negatywnym zjawiskiem jest natomiast Over Correctness czyli nadpoprawność polityczna która jest największym sprzymierzeńcem chamstwa.
Do filmu się nie odnoszę bo jeszcze go nie oglądałem

użytkownik usunięty
MichCorleone

"A że każdego chama uwiera kultura i dyplomacja oraz nigdy nie miał on tak łatwego dostępu do debaty publicznej, stąd rosnące zjawisko politycznego chamstwa."

Podaj proszę możliwie reprezentatywny w Twoim odczuciu lecz jednocześnie precyzyjny przykład takiego zachowania.

ocenił(a) film na 8

Pisząc o łatwym dostępie chamów do debaty publicznej miałem na myśli internautów. A ściślej mówiąc tą ich część, która w czasach
gdy nie było jeszcze internetu, zasilała podwórkowe ławeczki, gdzie racząc się alkoholem ubliżała wszystkim którym żyło się lepiej od nich.
Tak się składa, że całe to towarzystwo dzisiaj przeniosło się do internetu i stanowi w nim najbardziej aktywne środowisko.
Nie spotkałem jeszcze nigdy hejtera który nie przedstawiałby się jako antysystemowiec. Wybacz ale nie będę zamieszczał tu wypowiedzi
tych niepoprawnych politycznie, niezłomnych bojowników w walce o prawdę z NWO.
Dam ci przykład wypowiedzi faceta który kształtuje opinie tegoż środowiska. Jakieś dwa lata temu papież Franciszek wyraził przekonanie,
że w rodzicielstwie najważniejsza jest odpowiedzialność i że dobrzy katolicy NIE MUSZĄ być jak króliki
(Co nie oznacza że nie mogą, jeśli tylko sytuacja im na to pozwala). Optymalną liczbą dzieci zdaniem papieża miała być trójka.
To wszystko w kontekście kobiety która była ósmy raz w ciąży, mając za sobą siedem cesarskich cięć.
Chce pani osierocić dzieci? Nie trzeba rzucać Bogu wyzwania - powiedział papież Franciszek.
Oczywiście kobieta nie wywodziła się z majętnej rodziny lecz ze społecznych nizin, które stale wyciągają rękę o pomoc do państwa,
tłumacząc to ciężką sytuacją życiową. W odpowiedzi na to, słynący ze swojej niepoprawności, prawicowy publicysta nazwał papieża idiotą. Przyznam że osobiście cieszę się, że Jan Paweł II nie dożył kryzysu uchodźczego i nie musi spotykać się z brutalnymi atakami ze strony "niepoprawnych". Biorąc pod uwagę Jego wysiłki na rzecz zbliżenia chrześcijaństwa, judaizmu i islamu, nie mam wątpliwości,
że zająłby takie samo stanowisko jak nazywany lewakiem papież Franciszek, który jest namiestnikiem Chrystusa na ziemi.
W Kazaniu na Górze Jezus mówi: Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb. A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu.
Lecz jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź i dwa tysiące. Dąj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie (Mt 5, 38-42). Jest wiele powodów aby nie przyjmować uchodźców z Afryki ale ostatnim z nich może być obrona wartości chrześcijańskich,
gdyż taka postawa stanowi absolutne ich zaprzeczenie.
Co zaś się tyczy nadpoprawności politycznej, to przejawia się ona w braku konsekwencji europejskich polityków
w procesie laicyzacji życia publicznego. Trzymają krótko rodzimych fanatyków religijnych (i słusznie)
a jednocześnie wykazują się irracjonalną tolerancją dla ich islamskich odpowiedników, traktując ich jak święte krowy

użytkownik usunięty
MichCorleone

"Pisząc o łatwym dostępie chamów do debaty publicznej miałem na myśli internautów".

Nie przejmowałbym się zbytnio tym zjawiskiem. Po pierwsze i najważniejsze, nie jest to zjawisko nowe tylko stare jak świat. Medium internetowe powoduje tylko, że jest teraz po prostu bardziej widoczne. Ja osobiście postrzegam to jako wysoce edukujące w kwestii natury ludzkiej jako takiej. I nie obrażam się. Przysłowiowy "cham" - i owszem - zwyzywa cię, pogoni z siekierą czy widłami. A kulturalny i pachnący pan, spuści ci na głowę atomowy deszcz. Albo/i wojujący Islam.

Po drugie, osoby te nie mają żadnego dostępu do debaty publicznej, ponieważ np. w Polsce, żadnej debaty nie ma. Jest tylko obustronne pałowanie się, które skończy się dla nas wszystkich tragedią, jak już nieraz w historii bywało.

Tak się składa - niestety ;-) - że jestem wielkim admiratorem Ziemkiewicza i uważam go za jednego z nielicznych wielkich w tym kraju. Rozumiem, że papież jest dla ciebie autorytetem i nie jest moją intencją cię urazić. Jest też bardzo prawdopodobne, że w swoich wypowiedziach i działaniach, Franciszek może mieć jak najbardziej zacne intencje. Problem w tym, że wiele z jego twierdzeń jest nie tylko oderwanych od rzeczywistości, ale i niebezpiecznych. Nie z punktu widzenia jakiejś dogmatyki, a po prostu zwykłej, podstawowej realności.

Nie pomogą żadne "wysiłki" na rzecz zbliżenia chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. To nie chodzi o żadne teoretyczne przekonania, po prostu weź do ręki dowolną książkę historyczną, a dowiesz się, jak się takie "zbliżenia" od tysięcy lat odbywają. I inne zbliżenia, z Indianami w Ameryce Północnej, Murzynami w Afryce i KAŻDE inne. Żadne zaklęcia tu nie pomogą.

Zostałeś nauczony określonej interpretacji słów Jezusa, która w moim odczuciu nie ma nic wspólnego z właściwym przekazem. Nie zamierzam cię przekonywać, mnie zmiana optyki zajęła ćwierć wieku. Tak jak to rozumiesz i cytujesz sprawi, że po prostu będziesz trupem. I tyle.

Na koniec dodam, że w oczywisty sposób nie mamy do czynienia z żadnym "kryzysem uchodźczym", a po prostu z inwazją i realną wojną. Europa się kończy na naszych oczach, płonie jak starożytny Rzym, a muzyka wciąż skocznie przygrywa. Gdybym nie siedział w środku, to bym był zafascynowany...

ocenił(a) film na 8

"Zostałeś nauczony określonej interpretacji słów Jezusa, która w moim odczuciu nie ma nic wspólnego z właściwym przekazem"
Przekaz Jezusa jest jasny i czytelny dla głowy Kościoła jak i dla mnie. Jeśli ktoś chce polemizować ze słowami Chrystusa,
lub tworzyć alternatywne interpretacje, to niech zastanowi się nad zmianą wyznania. Nie ma obowiązku bycia chrześcijaninem.
Równie dobrze mógłbyś chodzić w koszulce z napisem "Jestem wegetarianinem" a jednocześnie ostentacyjnie obżerać się kiełbasą.
Kiedy ktoś zwróciłby Ci uwagę, że wegetarianizm polega na nie jedzeniu mięsa, usłyszałby
Zostałeś nauczony określonej interpretacji pojęcia wegetarianizmu, która w moim odczuciu nie ma nic wspólnego z właściwym przekazem

użytkownik usunięty
MichCorleone

To jak najbardziej twoje prawo, trzymać się takiej czy innej interpretacji. Wystarczy popatrzyć na świat, na Kościół (wszystko jedno, jakiego wyznania) i zestawić to ze słowami "po owocach ich poznacie". I wszystko staje się jasne. To po prostu nie jest to.
Jeżeli jednak odpowiada ci status owcy w stadzie (a ma on swoje wielkie zalety), to wszelkie organizacje, w tym religijne, są do tego wymarzonym miejscem.

I nie namawiam tu bynajmniej do redefinicji "wegetarianizmu" poprzez wzbogacenie go mięsem, bo robić tego nie muszę. Kościół wpadł już i na ten pomysł, serwując sobie rybę do syta w bezmięsny, "postny" piątek.
Takich zgrabnych posunięć jest oczywiście bez liku, choćby twórcza interpretacja przykazania "nie zabijaj", które wydaje się dość jednoznaczne, a jednak - jak się okazuje - w interpretacji "świętych mężów" oznacza nie tylko zabijanie, ale zabijanie na skalę totalną...

Nikogo tu nie potępiam, stwierdzam jedynie fakt. Człowiek jest istotą pełną hipokryzji, zakłamaną, bezwzględną i najczęściej całkowicie nieświadomą swoich prawdziwych motywacji.

Nie zamierzam cię do niczego przekonywać, jak będziesz miał szczęście, Życie cię przekona i poprowadzi we właściwym kierunku - choć to może boleć. Ja w każdym razie nie znam żadnej Prawdy, którą mógłbym objawić. Wydaje mi się tylko że wiem, co nią nie jest.

ocenił(a) film na 8

"Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam:
Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ
On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko
swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”

Jaki procent Polaków Katolików żyje w zgodzie z nauką Chrystusa? Podejrzewam, że nie więcej jak 5%. Za to 95% przedstawia siebie jako chrześcijan, choć prezentują mentalność judaistyczną. Gdyby Chrystus pojawił się w kraju nad Wisłą i zaczął głosić swoje lewackie tezy
to zostałby ponownie ukrzyżowany przez ludzi o skrajnie prawicowej mentalności.
Przecież to, że chrześcijaństwo przetrwało przez tyle lat jest zasługą hipokryzji, bez której tylko garstka ludzi by je udźwignęła.
Chrześcijaństwo jest utopijne i sprzeczne z naturą człowieka. Co więcej, wzmacnia w człowieku dualizm pomiędzy
deklarowanymi wartościami a rzeczywistym działaniem. Jeśli ktoś od najmłodszych lat dostaje przykaz, że ma wszystkich bez wyjątku kochać, nawet swoich wrogów, to w rezultacie jego serce zaczyna przepełniać nienawiść.
Z kolei im bardziej nienawidzi tym głośniej mówi o miłości do bliźniego.
Chrześcijaństwo sprawdza się jednak znakomicie kiedy jesteś w sytuacji beznadziejnej, bez szans na własną obronę.
Wyjaśnia to resentyment, teoria Fryderyka Nietzschego. Polega ona na tworzeniu iluzorycznych wartości oraz ocen moralnych jako rekompensaty własnych niemocy i ograniczeń. Kiedy tylko wstępuje w człowieka siła i moc, wtedy zazwyczaj żegna się z chrześcijaństwem.
Tak w ogóle to Kościół zdelegalizował siebie jako instytucję reprezentującą Jezusa, kiedy dla swojej obrony a następnie ekspansji przyjął jako narzędzie miecz.
Kiedy mówiłem, że jest wiele powodów aby nie przyjmować uchodźców z Afryki ale ostatnim z nich może być obrona wartości chrześcijańskich, gdyż taka postawa stanowi absolutne ich zaprzeczenie, nie oznaczało to że popieram przyjmowanie uchodźców w obecnej formie.
Tyle że jeśli ktoś mówi o sobie, że jest chrześcijaninem to ma zasr..ny obowiązek przyjąć tylu ile będzie konieczne oraz
miłować i modlić się za tych którzy go prześladują.

użytkownik usunięty
MichCorleone

Po twoich wstępnych wypowiedziach przypuszczałem, że jesteś ofiarą ;-) kościelnego prania mózgu, głosząc teorie o miłości bliźniego swego, nadstawianiu drugiego policzka i inne tego typu brednie wyssane z palca, mające jedynie umożliwić maksymalnie wydajne wypasanie i strzyżenie ludzkiego stada. I nie piszę tego wcale z pogardą ! Ludzie, szczególnie młodzi, powodowani pragnieniem odnalezienia w życiu czegoś prawego i czystego, wypaczani są przez teorie i praktyki, mające z Jezusem i jego nauczaniem dokładnie tyle samo wspólnego, co sam Kościół ma z nim wspólnego. Czyli NIC. I żeby nie było, Kościół Rzymskokatolicki nie jest perwersyjnym wyjątkiem, a ścisłą regułą, od której nie ma żadnych wyjątków ani w tzw sferze laickiej, ani tzw sferze duchowej. Piszę "tak zwanej", bo żadne takie strefy nie istnieją, będąc wymysłem przebiegłych cwaniaków już od samego zarania ludzkości.

"Gdyby Chrystus pojawił się w kraju nad Wisłą i zaczął głosić swoje lewackie tezy to zostałby ponownie ukrzyżowany przez ludzi o skrajnie prawicowej mentalności".

Obawiam się jednak, że za to jesteś ofiarą lub piewcą ;-) jakiejś lewicowej propagandy a la Gazeta, zakłamującej i przewracającej rzeczywistość do góry nogami.
Jakie "lewackie tezy" Chrystusa zderzone ze "skrajnie prawicową mentalnością" ? Na jakiej do diabła podstawie, przejawiasz takie zaniepokojenie ludźmi o proweniencji prawicowej ? Bo od "demokratów" europejskich dowiedziałeś się, że odradzają się skrajnie prawicowe ekstremizmy ? Faszyzm i komunizm to ideologie lewicowe, mające na koncie dziesiątki milionów trupów. Ci bandyci i masowi mordercy, to są według ciebie ci, którzy godnie przyjęliby Chrystusa ? Co to są za brednie ?!

"Chrześcijaństwo sprawdza się jednak znakomicie kiedy jesteś w sytuacji beznadziejnej, bez szans na własną obronę".
Jak najbardziej, podobnie jak wszystkie inne wierzenia. Najlepiej zaś sprawdza się w sytuacji, gdy chcesz komuś zabrać to, co do niego należy i wysłać go przy okazji na tamten świat, trzebiąc przy okazji całe populacje do nogi.
Wierzący w Allaha, nasi bracia w dziecięctwie bożym (z którymi jedna nas Franciszek), zapominają najwyraźniej o tym drobnym szczególe. Pojawia się tutaj pytanie, czy uda im się jeszcze raz postawić na nogi krwawego potwora chrześcijańskiej cywilizacji, czy też jest już dla niego za późno ? Rzeź - jak zawsze w historii - jest już na obecnym etapie nieunikniona. Pytanie jest tylko kto kogo. I ponownie - żeby nie było - bardzo sobie tego nie życzę i bardzo bym chciał, żeby mogło być inaczej. Ale niestety nie będzie, bo nie może.

"Wyjaśnia to resentyment, teoria Fryderyka Nietzschego. Polega ona na tworzeniu iluzorycznych wartości oraz ocen moralnych jako rekompensaty własnych niemocy i ograniczeń. Kiedy tylko wstępuje w człowieka siła i moc, wtedy zazwyczaj żegna się z chrześcijaństwem".

Nie neguję takiego aspektu, ale jest w mojej ocenie niepełny. Religia chrześcijańska jest (była ?) ideowym spoiwem naszej grupy, nadając jej potężną siłę i tożsamość. To nic, że opartą na przekłamaniach i hipokryzji. To nie ma tutaj żadnego znaczenia, ponieważ każda tożsamość jest taka. Odbierając jednak zbiorowości tę tożsamość, próbując oprzeć ją jedynie na wizji nażarcia się do syta i kupienia sobie przysłowiowego mercedesa, odzieramy ją z tej niezbędnej mocy i skazujemy na zagładę.

W dziejach ludzkości istnieje tylko jedna, skuteczna i powszechna ideologia, zdolna porwać masy. Jej faktyczna zawartość od zawsze jest taka sama : "jak poderżnąć innym gardła i zabrać im wszystko co mają".
Nie ma, nigdy nie było i nigdy nie będzie innej ideologii. Bo taki właśnie jest człowiek. A cała reszta, to tylko pranie mózgów dla frajerów i zasnuwanie krwawej jatki kadzidlanym dymem. Im bliżej dana ideologia jest temu przesłaniu na danym etapie bliższa, tym większy odnosi sukces. Dlatego też Chrześcijaństwo jest obecnie w defensywie, a Islam się "odradza". To jest tak proste, że prostsze być nie może.

ocenił(a) film na 8

Jakie "lewackie tezy" Chrystusa? Pozwolę sobie zacytować ponownie

"Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu.
Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę,
odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące!
Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.
Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził.
A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują;
tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi,
i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują,
cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie?
Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.

Oczywiście nie twierdzę, że wszystko co głosił Chrystus było lewackie.
Nie wyobrażam sobie aby miał popierać dopuszczalność aborcji, in vitro czy eutanazję.
Niemniej jednak Kazanie na Górze ma wydźwięk w 100% lewicowy i jest całkowitym zaprzeczeniem prawicowości.
Chcesz zrobić eksperyment? To wklej ten fragment, albo o miłosiernym Samarytaninie, jako komentarz przy jakimkolwiek artykule
o pomocy dla uchodźców, bez podawania tytułu ani autora - tak aby wybijała się sama treść.
Twój komentarz spłynie czerwienią minusów nie od ateistów/agnostyków, nie od lewaków ale od prawicowców.
Swoją drogą nie jeden nawet nie skojarzy kto jest autorem tych słów, które zostaną określone jako lewacki bełkot.
Ty przyjacielu wolisz dystansować się od Kościoła, mówiąc o "kościelnym praniu mózgu, głoszącym teorie
o miłości bliźniego swego, nadstawianiu drugiego policzka i inne tego typu brednie" niż "mieć jaja" i powiedzieć,
że to co głosił Chrystus to dla Ciebie brednie.
Przypominam, że Kazanie na górze to nie kazanie jakiegoś nawiedzonego księdza
ale biblijny fundament wiary każdego Chrześcijanina. Nazywając to bredniami nazywasz jednocześnie Chrystusa
głosicielem tychże bredni, a przez to samego Boga. Chyba że zakładasz, że Biblia została sfałszowana i masz lepsze źródła
co do poglądów Jezusa. Zresztą Ty sam dajesz dowód na to, jak pusta jest twoja religijność
(Zakładam, że miłośnik Ziemkiewicza nie jest ateistą) twierdząc że

"Religia chrześcijańska jest (była ?) ideowym spoiwem naszej grupy, nadając jej potężną siłę i tożsamość.
To nic, że opartą na przekłamaniach i hipokryzji."

Nie uczciwiej powiedzieć, że to hipokryzja jest (była?) ideowym spoiwem twojej grupy?
Ludzie tacy jak Ty lubią tworzyć mit, że alternatywą dla katolickiego obłędu jest muzułmański fanatyzm.
W takim razie co powiesz o jednym z najbardziej ateistycznych krajów na świecie jakim są Czechy?
Czy ktoś tam czeka na muzułmanów z chlebem i solą? Czy ktoś masowo przechodzi na islam? A może na Węgrzech?.
Prawdziwym zagrożeniem dla pokoju na świecie nie są ludzie głęboko wierzący w Jahwe, czy Allaha,
ani ateiści/agnostycy, lecz kryptoateiści którzy w ogóle w Boga nie wierzą, za to wykorzystują religię
jako uzasadnienie dla swojej dominacji nad innymi.

ocenił(a) film na 8
MichCorleone

Przepraszam ale używam na filmwebie szerokiego układu strony, stąd jeśli czytasz na tradycyjnym, tekst bywa chaotycznie przycięty

użytkownik usunięty
MichCorleone

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że wypowiadam się wyłącznie w swoim imieniu, przedstawiając swój obecny pogląd w danej sprawie. Nie wygłaszam żadnych "prawd" bo ich nie znam, mogę się tylko podzielić własnymi urojeniami jak też wysłuchać cudzych. Nie chcę też nikogo obrazić, szczególnie jeżeli ktoś wierzący opacznie zrozumie moje słowa, o co łatwo w tak skrótowej i niedoprecyzowanej wypowiedzi.

Ponadto doceniam, że dotąd nie padły jeszcze żadne wyzwiska ;-) bo to najczęstszy schemat w "dyskusjach ideowych".

Nie chcę specjalnie dyskutować o tym, "co powiedział Jezus", bo mnie tam nie było, podobnie - jak sądzę - Ciebie. Jeżeli chcesz bazować na baśniach dobieranych, redagowanych i interpretowanych na konkretne zamówienie, to życzę powodzenia ;-) Dotyczy to Biblii w takim samym stopniu i z tych samych przyczyn, jak wszystkich innych "świętości", w tym świeckich...

Oczywiście mam swoje przeczucia (nie przesądzam, czy słuszne) co do tego, co Jezus powiedział, a czego nie powiedział, jak też o co mu mogło chodzić. Odsyłam szczególnie do Ewangelii Tomasza, ta wygląda mi bardzo "Jezuso-prawdopodobnie". Problem z nią jest jednak taki, że na jej podstawie nie tylko nie da się zbudować Kościoła, ale nawet postawić dwóch kamieni jeden na drugim. Nic więc dziwnego, że znalazła się poza kanonem, bo Duch Święty najwyraźniej uznał, że takimi pierdołami nie należy ludziom mącić w głowach, tym bardziej, że nie to ich interesuje.
W przeciwieństwie oczywiście do niezliczonych biblijnych wątków, jak jeden drugiego w imię Boże zadźgał nożem albo dowalił kamieniem, albo kto kogo i w jaki seksualnie wyrafinowany sposób posiadł, aby przypodobać się Panu... ;-)

W moim rozumieniu Jezus nie był żadnym lewicowcem, prawicowcem ani Bóg jeszcze wie kim innym. Nie był żadnym ideologiem, ani filozofem. Nauczał o Przemianie, która jest końcem wszystkiego co znamy, każdego podziału jaki znamy i każdej ideologii jaką znamy. I właśnie dlatego został zabity. Nigdy nie założył żadnego Kościoła, bo jest to całkowitym zaprzeczeniem jego nauki. Co więcej, założyli ten Kościół na jego kościach duchowi spadkobiercy jego zabójców (tacy sami, jak my wszyscy). A na dodatek uczynili z samego Jezusa przedmiot wierzeń, dzięki czemu nie musieli już martwić się jego naukami, a po prostu oddać się czci i całemu temu odwiecznemu cyrkowi z tym związanym.

To jest tylko przykładowa historia, powtarzana z nieuchronną regularnością od zarania ludzkości. Nauka Jezusa - poza kontekstem historycznym - niczym nie różni się od nauk Buddy czy również współczesnych nauczycieli, jak choćby Leonard Jacobson czy Eckhart Tolle. Szczęśliwie jednak dla ludzkości i tego, aby wszystko pozostało jak zawsze bez zmian, ludzie mają również te nauki dokładnie tam, gdzie mają nauki samego Jezusa...

"Chcesz zrobić eksperyment? To wklej ten fragment, albo o miłosiernym Samarytaninie, jako komentarz przy jakimkolwiek artykule o pomocy dla uchodźców, bez podawania tytułu ani autora - tak aby wybijała się sama treść. Twój komentarz spłynie czerwienią minusów nie od ateistów/agnostyków, nie od lewaków ale od prawicowców".
- Nie interesują mnie tanie chwyty socjotechniki. Nie obchodzą mnie prawicowcy ani nie interesują lewicowcy. Na podobnej zasadzie można sobie wkleić dowolny "lewacki" cytat na "lewackim" portalu i zostanie on przez tychże "lewaków" opluty w taki sam sposób. Ideologia to tylko zasłona dymna, pod którą ukrywa się bezwzględny morderca. Człowiek. Ty i ja.
Zakłamani, przepełnieni hipokryzją, będziemy niestrudzenie żonglować cytatami jak nam akurat wygodnie, mając ich treść głęboko w dupie. Żeby tylko wyszło na nasze. Że jeden jest dobry, a drugi zły. Jeden mądry, drugi głupi. I tak do porzygania...

Posługujesz się cytatami z Jezusa czysto utylitarnie, nic Cię one w istocie nie obchodzą. Wyłącznie po to, by rozdrażniać nimi innych, których też one nic nie obchodzą. Dzięki temu możesz poczuć się lepszy, że niby tak im wykazałeś hipokryzję, pozostając w istocie takim samym hipokrytą w odniesieniu do własnych haseł. Im bardziej sam jesteś obłudny, tym zacieklej będziesz dowodził obłudy innych. Tyle że ze mną ten numer nie działa, bo wiem, kim jestem. A wiedząc kim jestem, wiem też kim Ty jesteś. Nie ma tu żadnej oceny ani potępienia. Dla siebie, ani dla Ciebie. Jest tylko świadomość tego, że jest, jak jest. I że nie ma od tego faktu żadnej ucieczki, ani żadnego ratunku.

"Zresztą Ty sam dajesz dowód na to, jak pusta jest twoja religijność (Zakładam, że miłośnik Ziemkiewicza nie jest ateistą)"
- Moje religijność w sensie, w jakim używasz tego słowa (już) nie istnieje. Napisałem poprzednio, że w mojej ocenie Kościół nie ma z Jezusem NIC wspólnego, a Ty mnie uparcie w poczet jego wyznawców zaliczasz.
W moim przypadku bycie miłośnikiem Ziemkiewicza oznacza, że bardzo bym sobie życzył, aby wywarł on jak największy wpływ na Polaków, dlatego że to co mówi, w największym zakresie odzwierciedla moje poglądy na sprawy doczesne ;-) oraz mój interes, tak jak go definiuję. Jakoś po prostu mi nie odpowiada opcja z całowaniem komuszego dupska w Moskwie, podobnie jak całowanie komuszego dupska w Brukseli. Nie, żebym miał coś przeciwko całowaniu dupska ;-) Jak mogłoby coś długofalowo dobrego z tego dla nas wyniknąć, to sam ustawiłbym się od razu w kolejce. Problem w tym, że nic dobrego nie wynikło, nie wynika i nigdy nie wyniknie.

"Ty przyjacielu wolisz dystansować się od Kościoła, mówiąc o "kościelnym praniu mózgu, głoszącym teorie o miłości bliźniego swego, nadstawianiu drugiego policzka i inne tego typu brednie" niż "mieć jaja" i powiedzieć, że to co głosił Chrystus to dla Ciebie brednie".
- Już na wstępie napisałem, jakie mam wątpliwości co do interpretacji nauki Chrystusa. W moim odczuciu dotyczy ona w całości czegoś innego, niż się twierdzi, że dotyczy. Bardzo dobrze jednak z autopsji rozumiem także "fundamentalne" podejście. Dlatego mogę uczciwie napisać, że kościelna wykładnia nauki Chrystusa, to brednie. Brednie skądinąd takie same, jak wszelkie inne podobne hasła i nauki. Czyjekolwiek.
Doceniam jednak i widzę istotne miejsce tych nauk w społecznie porządkowo twórczym aspekcie. Kościół jest taki, jaki może być. Jest najlepszy z możliwych. To my. Lepsi nie będziemy. Sorry, ale taki mamy klimat ;-)

Tak więc od Kościoła się nie dystansuję, bo to niemożliwe. Kościół jest obrazem i odzwierciedleniem mnie samego. I Ciebie. I każdego innego. Wszystko jedno jaki Kościół. Prawicowy, lewacki, ateistyczny, z wypchanym Leninem w gablocie, do wyboru, do koloru. Cyrk ten sam tylko małpy różnie przebrane. Kult urojeń. Jedne urojenia są mi oczywiście bliższe, inne dalsze. Nie zmienia to faktu, że wszystko są to tylko urojenia.

"Nie uczciwiej powiedzieć, że to hipokryzja jest (była?) ideowym spoiwem twojej grupy ?"
- Takiej samej mojej grupy, jak Twojej. Dlatego sobie tu siedzisz w kręgu kultury chrześcijańskiej i klikasz po polsku a nie chociażby piejesz na minarecie, bo takie spoiwo z czysto technicznego punktu widzenia istniało. Poza tym przepełnione hipokryzją hasła są spoiwem każdej grupy. Jak masz zdanie odrębne w tej sprawie, to podaj mi JEDEN (!) przykład hasła stanowiącego spoiwo Twojej grupy, które ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Podaj proszę, a nawet błagam ! ;-) Pośmiejemy się razem do rozpuku...

Możesz też wreszcie zaprezentować grupę, do której w swojej ocenie przynależysz, bo z Twoich dotychczasowych wypowiedzi przebija jakiś intrygujący eklektyzm ;-) A ja Cię wtedy obedrę ze złudzeń, choć wcale nie sądzę, aby jakakolwiek prawda Cię interesowała. Ciebie interesuje mieć rację. I być lepszym. Szlachetnym. Dobrym. W przeciwieństwie do tamtych "chamów" oczywiście.
A jak tylko dojdziecie do władzy, zapanuje Miłość ! I sprawiedliwość. Na wieki. A jak się komuś nie spodoba, do utniecie mu łeb ;-)

"Ludzie tacy jak Ty..."
- No tu to pojechałeś po bandzie ;-D
"...lubią tworzyć mit, że alternatywą dla katolickiego obłędu jest muzułmański fanatyzm".
- (chyba na odwrót ?) Nie ma ŻADNEJ istotnej różnicy między Chrześcijaństwem a Islamem. Jest tylko przesunięcie w czasie. Jakoś jednak nie śpieszy mi się do tarzania się kilka razy dziennie na dywaniku zwróconym w stronę Mekki, żeby mi gardła nie poderżnęli... Zdecydowanie bardziej odpowiada mi katolicyzm, po pierwsze już nie tyle obłąkany, co zgniły - a to właśnie stanowi jego obecny problem. Czysty pragmatyzm. I tyle.

Natomiast rzeczywiście uważam, że jeżeli jednej szalonej idei nie przeciwstawisz innej szalonej idei, to jesteś skończony. Czysta fizyka newtonowska, nie ma to nic wspólnego z ideologią.
Oczywiście wartość idei sprowadza się w zasadzie do tego, czy jesteś w jej imię gotów zabijać, czy nie. Dyskusja o "emigrantach" sprowadza się z kolei wyłącznie do tego, czy na granicach zostanie dopuszczone otwieranie ognia, czy nie zostanie. I czy środki finansowe zostaną im w całości cofnięte, czy nie. Żadne półśrodki nie pomogą i nigdy nie pomogły. Jeśli nie będzie przyzwolenia na otwarcie ognia, a środki nie zostaną cofnięte, w nieodległej perspektywie jesteśmy skończeni. Podkreślam, ja nie zachęcam do takiego scenariusza, tylko stwierdzam, że w moim odczuciu jest on niestety nieunikniony (obym się mylił !) Nie ma się co zresztą krygować, Cywilizacja Zachodnia nie takich mordów się już w swojej bogatej i wzniosłej historii dopuściła.

"W takim razie co powiesz o jednym z najbardziej ateistycznych krajów na świecie jakim są Czechy?
Czy ktoś tam czeka na muzułmanów z chlebem i solą? Czy ktoś masowo przechodzi na islam? A może na Węgrzech ?".
- Mogę powiedzieć tyle, że najwyraźniej z tego wynika, że aby zachować zdrowy rozsądek i nie być całkowitym kretynem nie trzeba wcale opierać się na żadnej specjalnej ideologii czy może bardziej precyzyjnie, hołdować tej jedynej wspólnej wszystkim ludziom, czyli mieć bliźniego swego głęboko w dupie ;-) i dbać po prostu najpierw o siebie. Jest to naturalny i niezawodny drogowskaz, który prowadzi nasz gatunek od tysiącleci przez meandry historii. Każdy kto temu zaprzecza, jest albo hipokrytą albo manipulantem albo odmianą mniej lub bardziej "szlachetnego" durnia.

"Prawdziwym zagrożeniem dla pokoju na świecie nie są ludzie głęboko wierzący w Jahwe, czy Allaha, ani ateiści/agnostycy, lecz kryptoateiści którzy w ogóle w Boga nie wierzą, za to wykorzystują religię jako uzasadnienie dla swojej dominacji nad innymi".
- Jak widzę, jesteś jakimś grubszym jajcarzem... ;-) Prawdziwym zagrożeniem dla pokoju na świecie jesteś Ty. I ja. I każdy inny człowiek. Dopóki będzie istniał podział na ja/inni będzie wojna. A to jest podział konstytutywny dla naszego "istnienia", tak jak ono wygląda. Nauczał o tym szeroko przez Ciebie cytowany Mistrz z Nazaretu. To nie jacyś biblijni złoczyńcy go ukrzyżowali, tylko Ty i ja. I zrobimy to tyle razy ile będzie trzeba, żeby gość przestał nam bruździć i wskazywać koniec podziału. Gdyby spróbował odebrać Ci Twoje "szlachetne" poglądy, nazwałbyś go chamem. To na dobry początek. Hierarchom spróbował by zburzyć Kościół, więc nazwali by go heretykiem. I na nazewnictwie by się nie skończyło ;-) Na mnie nasłał by może "emigrantów", więc zdzielił bym go w końcu kłonicą ;-) Po co nam wszystkim taki gość ? Koniec mnie. Koniec Ciebie. No bez jaj.

Proponuję więc, abyśmy zakończyli jałowe dywagacje o tym, "co powiedział Jezus". Jeśli chcesz sam coś powiedzieć, najlepiej konkretnego a nie mgliście nieokreślonego, to chętnie wysłucham. Jeżeli jednak chcesz się z kimś po prostu zderzyć, by tym bardziej wyodrębnić samego siebie z tła - jako tego zacnego oczywiście - to znajdziesz tabuny o wiele lepszych rozmówców ode mnie gdzie indziej. Bo ja jestem przekonany, że między nami nie ma ŻADNEJ różnicy, poza stylem trefienia fryzu na obłąkanej, małpiej głowie. Nic więc sobie przy mojej pomocy nie wyodrębnisz ;-)

ocenił(a) film na 7
mourningrise

Gdzie Ty tutaj widzisz poprawność polityczną i propagandę? Podaj chociaz 1 przykład.

ocenił(a) film na 1
mourningrise

Totalne dno, to jak film z Karolakiem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones