Nie można było wziąć gorszej aktorki do takiej roli. Już pominę poziom dialogów, bo pisały je chyba dzieci na prochach. Pomysł na film genialny (jak z resztą każdy inny Święty), obsada męska świetna, porządny budżet i niesamowite sceny - wszystko wrzucone do owsianki ugotowanej z debilnych dialogów miłosnych i nijakości blondynki, która nawet po przeprawie przez zalane wodą kanały, ma idealnie ułożoną, nudną fryzurę. Jestem zawiedziona! Mogła być konkurencja do MI, wyszło miałko.