PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=831988}

Święta nie na bogato

Holiday Rush
4,7 2 791
ocen
4,7 10 1 2791
Święta nie na bogato
powrót do forum filmu Święta nie na bogato

Yry

Wielka Biblioteka Rodencji regularnie sponsorowała wyprawy naukowe, których cele często słabo korelowały z oficjalną misją tej starożytnej instytucji. Działo się tak dzięki statutowemu zapisowi, gwarantującemu Bibliotece prawo do żądania zwrotu grantów od organizatorów ekspedycji, o ile ci nie spełnią warunku wzbogacenia zbiorów, raz przed wyprawą i po raz drugi po jej zakończeniu.

Botanik Daean Gazeton Prepuszol odziedziczył po dziadku piękną kolekcję starych ksiąg, traktujących głównie o rozwoju rzemiosła artystycznego w księstwie Lipardu. Aby spełnić swe marzenie o wyprawie, był zmuszony zaciągnąć dług. Żeby uniknąć lichwiarskich stawek na rynku prywatnych instytucji kredytowych, zdecydował o przekazaniu Bibliotece kolekcji dziadka w zamian za sfinansowanie przygotowań do wyprawy. Rada WBR zaakceptowała propozycję.

O ile przepadek rodowego dziedzictwa w postaci stu czterdziestu woluminów nie był dla Daeana powodem do zmartwień, o tyle wymóg dostarczenia kolejnych po zakończeniu ekspedycji był już mocno problematyczny, oznaczał bowiem konieczność dokooptowania kogoś obeznanego w historii literatury, kto odpłatnie zgodzi się poszukiwać pozycji o wartości bibliotecznej. Daeana interesował wyłącznie botaniczny cel główny, odnalezienie boskich yr, co miało się nijak do konieczności penetrowania antykwariatów i wyszukiwania kontaktów wśród lipardyjskich kolekcjonerów.

Wobec szybkich postępów przygotowań, w obliczu zbliżającej się wielkimi krokami daty rozpoczęcia wyprawy, problem stawał się palący.

Właśnie wtedy, gdy niepokój o los całego przedsięwzięcia odbierał Daeanowi resztki snu, pojawiła się Fursse, młoda doktorantka, przygotowująca rozprawę w oparciu o część rzadko udostępnianych zbiorów WBR. Daean nie łamał sobie zbytnio głowy nad odpowiedzią na pytanie o powody decyzji Fursse. Dlaczego młoda kobieta, pragnąca awansować w strukturach uniwersyteckich, bez doświadczenia polowego, pragnie przerwać pracę nad rozprawą doktorską, aby dołączyć do wyprawy botanicznej jako konsultant zabezpieczający zarówno interesy Daeana, jak i Biblioteki?

Odpowiedź Fursse była krótka: „Książki, Daeanie. Robię to z miłości do książek. Ty pragniesz odnaleźć yry, ja książki, które uwolnią cię od finansowych potyczek z prawnikami Biblioteki”. Dla Daeana ta argumentacja nie była całkiem zrozumiała, ale akceptowalna, gdyż pożądana.
Po wielu tygodniach ciężkiej przeprawy, najpierw przez góry Loła, a potem pustkowia Równiny Polepol, ekspedycja dotarła do wciąż dość świeżych zwłok upadłej bezimiennej bogini. Zgodnie z relacjami kilku naocznych świadków, ocalałych członków karawany kupieckiej, ciało bogini runęło z nieboskłonu niczym grom. Wstrząs wywołany upadkiem był odczuwalny również w Rodencji.

Daean z pomocą ekipy niezwłocznie przystąpił do oględzin rejonu lewego pośladka. Wbrew obawom natychmiast znalazł to, czego szukał. W zielono-różowych fałdach pomarszczonej skóry, tkwiły one – boskie yry.

Jak się wkrótce okazało, nie były ani roślinami, na co Daean bardzo liczył, ani wykwitami mineralnymi, jak początkowo przypuszczał dr Abah, współpracownik Daeana z czasów uniwersyteckich i kierownik kopaczy. Ci ostatni nie szczędzili wysiłku i po czterech dniach pracy udało im się wydobyć trzy yry pokaźnych rozmiarów.

Świętowanie odkrycia trwało krótko, gdyż wszystkim doskwierały mocno trudy podróży, jak i same wykopaliska. Daean zasnął w swoim namiocie w objęciach dra Abaha. Była to ich ostatnia wspólnie spędzona noc.

Obudziło go ukąszenie potwornego bólu, który wywołał całkowity szok i paraliż, tak iż nie wydał z siebie niczego ponad ciche kwilenie. Pierwszym obrazem jaki zarejestrował poprzez łzy, było ciało najwidoczniej uduszonego we śnie kochanka. Wykrzywiona grymasem agonii twarz dra Abaha wyglądała w ciemnym namiocie niczym upiorna biała plama na brunatnym całunie.

Przyciskając prawą dłoń do rany, czuł tkwiące głęboko ostrze sztyletu. Gdy zawadził o rękojeść lepką od krwi, kolejna fala bólu niemal odebrała mu świadomość. Wtem, ktoś podsunął porcję soli trzeźwiących.

- Jeszcze nie, Daeanie. Umrzesz niebawem, ale najpierw mnie wysłuchasz.

- F... Fur-sse?

- Tak, to ja. Teraz pamiętasz?

- Co? Dla-cze...?

- A więc jednak nie. Cóż, nie zostało ci wiele czasu, zatem przypomnę. To był drugi rok twoich studiów w Auratell. Bardzo cierpiałeś na zajęciach z literatury belfeckiej. Pamiętasz, kto ci pomógł przebrnąć przez kurs podstawowy?

- Ty...

- Tak, ja. Znałeś mnie wtedy, bo byłam przydatna, czyż nie?

- Nie...

- A jednak. Byłam tylko jedną z wielu zapatrzonych w ciebie dziewcząt. Ty byłeś dla mnie wszystkim. To ja swymi gorliwymi modłami wywołałam upadek bogini. To dzięki mym staraniom wieść o yrach dotarła do ciebie tak szybko. Mnie zawdzięczasz pozytywną selekcję ksiąg twego dziadka. Naczelny Wielkiej Rady Bibliotecznej Rodencji bacznie mnie słuchał.

- Rotalh?

- Wielki Rotalh we własnej osobie. To mój ojciec, Daeanie. Zawsze potrafiłam nakłonić go do własnych pomysłów, choć z tobą mi nie wyszło.

- Dla-dd...?

- Wolałeś obściskiwać adoratorów podobnych do tego włochatego kurdupla, Abaha, niż dostrzec we mnie swe przeznaczenie.

- Ja...

- Tak, wiem, zawsze „ty”. I gdzie cię doprowadziło samouwielbienie? Zdychasz na tym pustkowiu, grzebiąc w tyłku martwego bóstwa. Yry! Właściwie co to takiego? Sam tego nie wiesz, prawda? Sądziłeś, że zapewnią ci sławę odkrywcy?

- Aaa...

- Nikt się nigdy nie dowie o twoim odkryciu. Dołączysz do tłumu anonimowych łowców skarbów, których kości poniewierają się po całej Polepol. Zadbam, by yry pozostały niewartym kolejnej wyprawy mitem.

To rzekłszy, Fursse oparła stopę na głowicy rękojeści i powoli dociskając całkowicie pogrążyła sztylet między żebrami Daeana.

Trop kontynuacji wiedzie ku „Świąteczny duch” (2022), wstecz „W śnieżną noc” (2019)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones