Każdy powinien zobaczyć. Fantastyczne dialogi ,ciekawe ujęcia+wiele kontrowersji. Gdy po raz pierwszy zobaczylem ten film,nie mogłem przestać o nim mysleć. Pózniej oglądałem go jeszcze kilkanascie razy. Mówię wam: jest na czym oko zawiesić !
Nie lubie tego typu filmow. Brutalnych i relatywnych moralnie. Ale mialam podobnie po obejrzeniu Swietych. Przez 2 tyg ogladalam codziennie!!! W tym filmie wszystko mi sie podoba. Ujecia, retrospekcja, muzyka, a szczegolnie- zakonczenie. Ta ankieta na ulicy daje niesamowita przestrzen widzowi. Przestrzen do swojej oceny. To nie rezyser mowi ci, co jest dobre, czy oni byli dobrymi ludzmi, czy zlymi. Wlasnie ta uliczna ankieta jest moim zdaniem najlepsza. Ona"robi" ten film. Bez niej, film bylby o wiele ubozszy...
Racja. A Ty co sądzisz o poczynaniach braci ? Hipotetycznie:mając zagwarantowaną bezkarność,robiłabyś co oni ? Ale tak szczerze. Jesteśmy w necie. I tak nigdy się nie poznamy i nie spotkamy :)
Dzisiaj odświeżyłam sobie ten film.Jak zwykle nie zawiódł,a im jestem starsza,tym bardziej docenim.
Racja. A Ty co sądzisz o poczynaniach braci ? Hipotetycznie:gdybyś miała zagwarantowaną bezkarność,zrobiłabyś co oni ? Ale tak szczerze. I tak nigdy się nie poznamy i nie spotkamy :)
Kocham ten film od dobrych 9 lat. Znajduje się on na liście filmów, które nigdy mi się nie znudzą. Postać Dafoe oczywiście przyćmiewa wszystkie inne, ale to zagadnienie czy bracia robią dobrze, czy źle, wysuwa się na pierwszy plan. Można ten film porównać do filmu pt. John Doe, z tym, że w Świętych nie można braci nie lubić, bo ich dialogi są genialne, natomiast w Johnie Doe...
Czy samosąd jest sprawiedliwszy niż prawo? Najtrudniejsze pytanie ;)
Mi się bardziej podobał Roco. Ależ on był śmieszny !!! :) Oczywiście Defoe również klasa sama w sobie :) Przekaz Jona Doe i świętych jest mniej więcej zbliżony,jednak to co ich różni,to sposób realizacji. W świetych nie można oderwac oczu od ekranu,jon doe był nudny. Oczywiscie to tylko moja opinia :)
Film reżyserował Troy Duffy - niespełnione genialne dziecko hollywoodu. Człowiek - skur**iel, pomiatający najbliższymi współpracownikami zadufany w sobie pępek świata. Polecam pewien film dokumentalny - wcale nie przesadzam... Po projekcji w Cannes ani jedna wytwórnia nie zakupiła praw do dystrybucji - to było totalne fiasko. Wszyscy nie bez racji uznali że to straszny kicz. Film zyskał drugie życie dzięki wydaniu dvd etc, zyskał miano "kultowego" w pewnych kręgach. Ma w sobie jakiś magnetyzm, przy odpowiednim nastawieniu może się podobać - KLIMAT jest.. Ja byłem fanem jakieś 8lat temu, zobaczyłem ostatnio 2x no i nie porywa mnie to ani trochę teraz. Nie chcę tutaj się spierać z ludzmi co oceniają go jako arcydzieło, każdy ma swój gust który z czasem się zmienia.. Pozdrawiam Yo!