Zgadzam sie w stu procentach. Romans jakich wiele, bardzo przewidywalny i w sumie niczym sie nie wyróżniający

Dokładnie o tym samym pomyślałam, że gdybym była młodsza to nawet by mi się podobał :D Ale oglądało mi się to źle i zastanawiałam się kiedy będzie koniec

Dokładnie...

W świątecznych filmach chyba nie chodzi o to, żeby miały nieprzewidywalną i zaskakującą fabułę... W święta chodzi o miłe widoki, przypomnienie o dobrym traktowaniu innych i o dobre zakończenia. Ten film jak i masa innych świątecznych filmów właśnie to nam daje. Jeśli ktoś chce czegoś innego raczej nie powinien szukać wśród filmów, gdzie ważnym aspektem są święta.

Dokładnie zgadzam sie

!SPOILER! Muszę się zgodzić. Bardzo przewidywalna fabuła, wszystkie motywy filmów romantycznych można wypisać na kartce i odhaczać w trakcie oglądania. Raczej nie przeszkadzało mi to w filmach, które oglądałam do tej pory, ponieważ wychodziłam z założenia, że mają być lekkie i przyjemne. Przez ten jednak ciężko było mi przebrnąć, możliwe, że wiąże się to z kreacją bohaterów. Na przykład Amber nie jest standardową dziennikarką, jest niemalże superagentem w bordowych trampkach, a brawurowego odnalezienia aktu urodzenia i dokumentów adopcyjnych w domku myśliwskim, nie powstydziłby się niejeden agent FBI. Brak logiki w poprowadzeniu wątków fabularnych jest porażający, bo jak wiemy, całkiem powszechną praktyką królów jest przyjmowanie dekretów bez wiedzy kogokolwiek, następne ukrywanie ich w żołędziach, a jedyną wskazówką umożliwiającą odnalezienie ich są wiersze pozostawione w pamiętnikach. Tak się właśnie tworzy prawo. A! Chylę czoła przed parą królewską, która wykazała się nieprawdopodobnym sprytem, ukrywając przed wszystkim obywatelami adopcję. Takiej mistyfikacji kino już dawno nie widziało! Niestety nie jest to film, który poleciłabym komukolwiek, naprawdę się zawiodłam.