Dwie pierwsze części "Świątecznego Księcia" przypadły mi do gustu. Lekkie, przyjemne komedie - w sam raz na wieczór. Nie miałam do nich większych zastrzeżeń z racji tego, że nie jestem wymagającym widzem i lubię od czasu do czasu obejrzeć coś "średnich lotów". Niestety, "Królewskie dziecko"... ogromnie mnie rozczarowało. Wiem, że nie można oczekiwać od filmów tego typu nie wiadomo czego (i ja osobiście nie oczekuję, jak wyżej wspomniałam), ale na litość boską! Żeby po dwóch udanych (a przynajmniej znośnych ;)) produkcjach w tak "spektakularny" sposób zakończyć całą serię... :( Bardzo się zawiodłam.