PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=803486}

Śmierć na Nilu

Death on the Nile
5,9 32 774
oceny
5,9 10 1 32774
4,6 22
oceny krytyków
Śmierć na Nilu
powrót do forum filmu Śmierć na Nilu

Ten film nie jest zły - tutaj mamy do czynienia z czymś znacznie gorszym. Dzieła Agaty Christie to idealne, perfekcyjne historie zamknięte w 200 stronach książki. I o ile potrafię zrozumieć, że wprowadza się zmiany w fabule po to, żeby można było zrobić dobry film, to uważam również, że wszystkie tego typu modyfikacje muszą mieć swoje uzasadnienie!

Chodzi mi o kilka z nich:
1. Dlaczego usunięto tak ciekawą postać, jaką była Salome Otterbourne?! I zastąpiano bieda wersją Elli Fitzgerald dodając całkowicie bezsensowny wątek miłości między jej siostrzenicą, a Boukiem. Rozumiem poprawność polityczną, ale książka "Śmierć na Nilu" jest o bogatych Brytyjczykach/Amerykanach (czy może szerzej - Europejczykach), którzy płyną sobie łódką po Nilu!
2. Płaczący Poirot. Jak można tak wypaczyć postać Poirot? Przecież w ten sposób zniszczono całkowicie jego osobowiść - całe clue jego działalności polegało na tym, że nigdy się nie mylił i zawsze miał rację! Popełnił tylko jeden błąd w młodości, co jest opisane w opowiadaniu "Pudełko czekoladek". A tak widzimy na ekranie płaczącego detektywa, który twierdzi, że zawiódł swojego przyjaciela...
3. Miałem nadzieję, że chociaż Jennifer Saunders będzie miała jakąś ciekawą rolę. Dawn French podobnie. Całkowicie nudny wątek, który nie trzyma się kupy - milionerka, która przekazała swój majątek partii komunistycznej, a podróżuje do Egiptu...
4. Wątek lekarza, który był zakochany w Linnet. To w ogóle nie miało sensu! W powieści ma to cel - młody arystokrata w postaci pana Fergusona, z bogatej rodziny, zostaje komunistą studiując na Oxfordzie. To ma sens! A tutaj co mamy? Pomieszanie postaci - lekarz zostaje arystokratą, a komunistką pani Van Schuyler. Gdzie tu logika?!
5. Jakim cudem hindus jest kuzynem Linnet Doyle?
6. Scenarzysta wymyślił, że cała grupa się zna, wszyscy mają świętować ślub Linnet Doyle, zostają "porwani" na statek, po czym ona zwierza się Poirot, że wszystkich się boi i nikomu nie ufa? Mają statek tylko dla siebie, ale stojąc przy świątyni w Abu Simbel jak gdyby nigdy nic na pokład wchodzi sobie Jacqueline De Bellefort? Gdzie tu sens?
7. Simon Doyle strzela sobie w kolano, po czym podnosi się z kanapy, podchodzi do okna i wyrzuca pistolet zawienięty w szal pani Van Schuyler? To jest przecież niemożliwe! Już nie mówiąc o tym, że w momencie kiedy prowadzony jest do kajuty przez doktora przystaje sobie w pewnym momencie, żeby popatrzeć na Jacqueline. Ma postrzelone kolano, krwawi i cierpi, ale co tam... Realizm na poziomie zero.
8. Niby rok 1937 a kajuta Poirot wygląda jak... No właśnie nawet nie wiadomo jak. Chyba jak wyobrażenie amerykańskiego scenografa na temat tego, jak wyglądały wnętrza w 1937 roku. Podkreślam - wyobrażenie. Podobnie jest z resztą statku. Biel i czystość aż biją po oczach.
9. Jacqueline, która płaci Luizie za milczenie i wszystko dzieje się na korytarzu? I tam ją zabija? I w dodatku krew obryzguje statek? Na serio?

Długo mógłbym tak wymieniać... I naprawdę rozumiem uproszczenia w filmach. Przecież zarówno w ekranizacji z 1978 roku jak i z 2004 roku usunięto kilka mniej ciekawych postaci - włoskiego archeologa, pana Fanthorpa itd. O przeszłości Poirot nawet się nie będę wypowiadał, bo nie wiem, czemu to miało służyć. Już i tak w ekranizacji "A.B.C" z Johnem Malkovichem zrobiono z niego księdza, więc nic mnie już nie zaskoczy.

Z wątków, które były moim zdaniem ciekawe jest na przykład ten związany ze zniknięciem czerwonej farby matki Bouca. To miało sens. Chociaż i tak Agata Christie miała lepszy pomysł z lakierem do paznokci. Może Kenneth Branagh wreszcie to zrozumie i przestanie kręcić filmy na podstawie dzieł Christie, o co się będę modlił.

ocenił(a) film na 5
Jan_Patryk_Pukallo

"Długo mógłbym tak wymieniać... I naprawdę rozumiem uproszczenia w filmach"

Właśnie kompletnie nic nie rozumiesz, każdy punkt, dosłownie KAŻDY który napisałeś jest ewidentnym dowodem na to że nic nie rozumiesz.

BartasBartas

raczej to ty nie rozumiesz, co napisal i sie upierasz, ze zmiany bez pomyslunku, byleby byly sa ok.

Jan_Patryk_Pukallo

Ta farba, to o razu widz sie domysla, za proste to na xxi wiek fabularnie. U Agaty w sumie tez, lakier nie lakier zbyt oczywiste. Tutaj tez powiedzieli o lakierze. Jedyna zamiana to tusz na farbe. U Agaty tez sobie strzela... To u niej tez jest malo przemyslane. To jest podejscie jeszcze typowe, ze postrzal to mozna chodzic, zero reakcji fizjologicznych. Ona tam nawet mowi o stracie duzej ilosci krwi. Tutaj to uwazam, ze autorka tez sie nie przygotowala :) Odciski, balistyka, szmata, nie szmata, lekarz by wiedzial, ze strzal z przylozenia i jaki kat. Do tego w ksiazce wmawia, ze strzaly tak ciche, ze prawie nikt nie reaguje. Raz obsluga slyszy, raz nie. Nie zamkniecie po straza w kajutach, przesluchiwanie z podeejrzanymi, to juz buraczki Agaty, bo jej pasowalo do fabuly, mimo ze nielogiczne.
Inne zamiany jakos ujda, chociaz ten Hindus, to juz w ogole pomysl na haaju bez glowy. Szkoda, ze nie wykorzystano potencjalu humorystycznego blusmenki, matki, komunistki i detektywa, to moglo byc fajne. W ksiazce oni sa jeszcze bardziej bezbarwni, sztywni i bez glebi. Ot takie tektury majace oegra role do czasu az P w pokoju powie kto jest morderca i dlaczego. W ogole nie rozumiem zachwytow na ta nowelka. To jest bardzo proste, przegadane nic, z polowa dialogow niepotrzebnych. A moglo naprawde byc czyms na miare 12 gniewnych ludzi z analizowaniem intrygi. Do tego P zarowno w filmie jak i w ksizce moze zapobiec zbrodniom tak naprawde, a tego nie robi bo autorka i scenarzysci wola robic z niego kluche decyzyjna.

ocenił(a) film na 2
Jan_Patryk_Pukallo

W pełni się zgadzam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones