Dlaczego 8 ?? Elegancka obyczajówka w oprawie tatrzańskiej zimy, z akcentami flirciarskimi i sportowym zacięciem. Uroku dodają imponujące zjazdy polskich kadrowiczów z Kasprowego, w fajnych czasach, gdy sport ocierał się o romantyzm. No i niepokorna gwiazda polskiego narciarstwa – Zbigniew Dobrzyński (Andrzej Gazda) – okazała się duszą czystą i rycerską. Ładne, familijne, pozytywne i nawet pan Kotys nie gra żadnej kanalii czy innego kapusia, chociaż w scenariuszu i taki typ jest.
Dla narciarzy pozycja obowiązkowa. A wszystkim innym też polecam, pozycja słabo znana a zaskakuje pozytywnie.
Plusy
+ urokliwe pejzaże tatrzańskie zimą (mimo, że w czerni i bieli tylko, a może właśnie dlatego)
+ narciarskie popisy
+ dynamika akcji i humorystyczne postaci trzeciego planu
+ dobrze dobrane główne role kobiece plus futerko w pasy Igi Cembrzyńskiej (piosenkarka Ewa Zarębska)
+ muzyka
Minusy
- szkoda, że nie kolorowe (…no a te pejzaże wyżej wymienione?)
- jak na zawody pucharu świata, to słabo z obsadą narciarską z innych państw (Austria, NRD, Francja) oraz ilością publiki, tak mi się wydaje.
- przerysowana para, prof. Janicki z żoną (taka komiczna na modłę przedwojenną trochę)
Ciekawostka: 1. Ryszard Kotys w napisach na początku filmu, po 11 latach od filmu „Trzy starty” nadal występuje z błędem, jako Kotas. (Błędnie także w filmie „Avatar czyli zamiana dusz” z 1964).