Jak myślicie dlaczego Connor ogoli głowę po obu stronach? Jest to część tradycji/kultury jego plemienia? Czy może zrobił to bo po prostu tak chciał?
Z tym założeniem kaptura to też masz racje poza tym dobrze mu było w takich włosach jakie miał.
To zdaje się jakiś zwyczaj kiedy się idzie na wojnę. Jak wbicie toporka w drzewo. Umalował się w barwy wojenne, wiadomo, ale nie wiem czy fryzurę też musiał zmieniać czy po prostu chciał.
czy tylko ja jestem rozczarowany ac3? Pierwsze dwie części zawierały sekrety, tajemnice, tworzyły całą tą historie o wszechmocnych templariuszach którzy rządzą światem i że większość ludzi która odniosła sukces w historii posiadała jakiś artefakt pradawnych, a jak się skończyło? na czele templariuszy stoi dr vidic? Desmond włamuje się do głównego budynki abstergo i w 5 minut rozwala wszystkich templariuszy. Co się stało z innymi artefaktami, po co templariuszom te jabłko skoro i tak miał być koniec świata i czym by rządzili? Po co tak dużo jabłek a o innych tylko w 2jce wspomnieli. Współczesność pokazana tylko w śmiesznych jaskiniach czy metrze, tak ciężko wyjść na ulice? Templariusze ich szukają satelitami itp a oni sobie podróżują po całym świecie zbierając jakieś klucze o których nigdy mowy nie było.A samo zakończenie? zakończenie prawie jak w 1 części miało to być zakończenie serii. Plus pełno błędów przy których może człowieka szlak trafić jak koń zacinający się na każdym płotku czy nie wiadomo jak zauważający cię strażnicy. Jako fan asasyna jestem bardzo rozczarowany :/
I najłatawiejsza z części;) I zakończenie nie jest jak w I części;) raczej daje świetną furtke do kontynuacji Desmonda;)
no zostawia furtke dlatego jest jak 1 część w której nic nie wiadomo i nagle koniec :P
Nie tylko On. Same metody walki są słabsze. Zacinający się koń i jeszcze kilka innych mankamentów by się znalazło. Na razie gram 5 dni, jestem w sekwencji 10, zrobiłem wszystkie misje poboczne, a najbardziej podobają mi się misje morskie.
Zgadzam się z Tobą w każdym aspekcie. Twórcy ewidentnie poszli na łatwiznę tworząc tę grę i mam dziwne wrażenie, że kolejne części będą już tylko gorsze.
No rzeczywiście na łatwiznę. Pomysł na tą grę wymagał solidnego zmodyfikowania silnika. Dużym wyzwaniem była też kolonialna Ameryka z zupełnie inną architekturą, która wymagała zmianę podejścia do rozgrywki i stworzenie interaktywnego pogranicza. No i zupełnie nowe animacje bohatera. To tylko trochę, ale nie mam siły rozpisywać się po raz enty na ten temat. Gdyby twórcy poszli na łatwiznę to byłby kolejny AC w Europie, gdzie czują się już pewnie.
Ciekawe czy zdziwi Cię fakt, że gra powstawała od wydania na świat "dwójki", czyli od 2009 roku, co daje nam 3 lata, a nie jak w przypadku Brotherhooda i Revelations rok.