PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=750359}
8,3 312 tys. ocen
8,3 10 1 312314
7,4 76 krytyków
Stranger Things
powrót do forum serialu Stranger Things

Kiedy myślę, że NIE jest możliwe zrobienie czegoś JEDNOCZEŚNIE udanego, trafionego, może i błyskotliwego, i z drugiej strony pretensjonalnego, infantylnego, "zgrzytającego", to wtedy przypominam sobie to, co zrobił tłumacz polskiej wersji S.T. z "przełożeniem" zdrobnieniem "imienia" ELEVEN, czyli JEDENASTKI.
Nastka... Niesamowite!
Fortunne i niefortunne zarazem, a ja nie wiem, czy czuję podziw, czy zażenowanie.
Jestem kropce i tak już zostanie...

ocenił(a) serial na 4
Pluto24

A jak inaczej przełożyłbyś to na język polski. Jak inaczej mogłoby brzmieć zdrobnienie? "Jede"? "Jeden"? A może "Astka"?. Jakoś na język polski trzeba było przetłumaczyć i to była jedyna normalna opcja? Zostawienie oryginalnego "El" nie miałoby większego sensu. Fakt, trochę mi takie tłumaczenie przeszkadza, ale tłumacz raczej nie miał innego wyboru. Zrobił jak zrobił i należy to po prostu uznać.

Mnie samego nurtuje inna rzecz. Jak przetłumaczyć na język polski tytuł serialu. "Dziwniejsze rzeczy" raczej nie pasuje. Moim zdaniem po polsku "Stranger Things" powinno brzmieć "Wszystko, co dziwniejsze".

ocenił(a) serial na 5
Shiloh

"Zrobił jak zrobił i należy to po prostu uznać"...
Ależ ja to uznaję! Nawet czuje pewien rodzaj podziwu, z tym że...nie tylko podziw, ale i jakiś taki zgrzyt. Nie potrafię inaczej, niż wyłuszczyłem to w poście, oddać ambiwalentności moich odczuć.
"Moim zdaniem po polsku "Stranger Things" powinno brzmieć "Wszystko, co dziwniejsze" ". Podoba mi się. Oddaje chyba intencję autora tytułu ( którymi, jak słyszałem, rzadko są scenarzyści czy reżyserzy projektu, co niezmiernie mnie dziwi).
Pozdrawiam.
PS. Co do Nastki, to - po namyśle - uważam, że w takich przypadkach powinno zostawić się formę oryginalną. Niechby pozostała Eleven skoro, dajmy na to Mike nie został ... "Michałkiem" ( a nadal zdarza się, że na taki zabieg decydują się tłumacze, zwłaszcza dubbingów). Za takim rozwiązaniem przemawia wymóg konsekwencji, ponieważ Eleven było w wiekszym stopniu IMIENIEM dziewczynki, niż pseudonimem ( pseudonimy, jako że sa często nosicielami jakichś cech posługującego się nimi człowieka, często są, trafnie lub mniej, tłumaczone - Jack The Ripper - Kuba Rozpruwacz). Skoro więc imion chłopaków nie przetłumaczono, to i jej "imię" powinno pozostać w wersji angielskiej. Mam tylko nadzieję, że w takim przypadku nie zostałaby ... Elą ;).

ocenił(a) serial na 10
Pluto24

Generalnie zgadzam się z małym ale :)
W serialu ta "Nastka" to mi raczej wyłącznie zgrzytało i nijak nie pasowało, zwłaszcza, że jest to wyrażenie, które Polskim widzom kojarzyć się może z określeniem nastoletniej dziewczyny - nastka, i faktycznie mogłoby to się zgadzać, wszak Eleven miała 13 lat ale to nie o to chodziło, nie taki wydźwięk miał to być.
Z drugiej jednak strony ciężki orzech do zgryzienia dla tłumacza, gdyż w pierwszych odcinkach Eleven jest po prostu Jedenastką i jest to o tyle trafne określenie, że było to podkreślenie laboratoryjnego charakteru tego "imienia" - posługiwanie się numerem a nie prawdziwym imieniem, gdyby w polskim tłumaczeniu było od początku Eleven widzowi mogłaby umknąć geneza tego określenia. Stąd z jednej strony wolałbym aby pozostało "El" ale z drugiej jednak...

ocenił(a) serial na 5
ons1417

Masz rację - summa summarum, tłumacz wybrnął z zadania dość dobrze.
A nie miał łatwo. Na początku zrobił "pranie wstępne" niepostrzeżenie zamieniając "Jedenaście"-Eleven ( liczebnik główny ) w "Jedenastkę"-(hipotetyczna) The Eleven. I całe szczęście! Ciężko jakoś wyobrazić sobie cud-dziewczynkę z imieniem... Naście czy nawet Naścia ;).
W każdym razie, po tym "zabiegu a priori", owa "Nastka" sama niejako "wyskakuje" z tekstu, wyodrębnia się z głównego wyrazu. I właśnie w tym jest chyba rzecz, w tym tkwi moje uprzedzenie do tego zdrobnienia. Chodzi o to, że dla mnie zawsze ono brzmiało, jak coś odcięte od większej całości ( w tym przypadku tym dokładnie jest!); jak coś, co utraciwszy swój "front"(podstawę), utraciło także charakter i sens. Jakby po jakimś stworzeniu został sam .. ogon. To odczucie potwierdza niejako jedyna znana mi "nosicielka" tego zdrobnienia - Nastazja ( przed reemigracją z Niemczech - Nasstasia). Bardzo niechętna "nosicielka" : bywało, że nie reagowała na nie w akcie protestu. Mówiła, że jej imię w tej formie jest jakby bezosobowe, nie ma charakteru, jest "przeźroczyste". Hmmm, nie wiem... Ale Nasti pracuje w branży kulturowej, także...rozumiecie. Myślę, że przeszkadzał jej także (mnie również) ten nieprzyjemny zbitek spółgłosek "s-t-k". Zupełnie, jak słowie ... "namiastka". O, właśnie - to taka NAMIASTKA prawdziwego imienia!
Tak czy siak, tak mamy szczęście, że główną bohaterką S.T. nie jest siostra Eleven alias Nastki, czyli Eight. Gdyby tak było, dziś rozważalibyśmy przewagi imienia ... Semka ;)
No, to Semka! Znaczy : Siemka!

ocenił(a) serial na 4
Pluto24

Gdyby zrobili z niej Semkę, to wielu mógłby zaraz przyjść na myśl dziennikarz Piotr Semka. XD

ocenił(a) serial na 5
Shiloh

Niech pomyślę...
Ynka (kto się założy, że byłaby Inką?),
siostry - Wójka & Rójka,
Furka (wymóg fonetyczności - nie kopmy się z koniem, dzieciaki i tak piszą, jak słyszą),
( i na tej samej zasadzie : )
Jątka,
Ustka ( bo i po co konfudować młodzież doby czatów tą śmieszną kreska nad "o", skoro miasto o tej nazwie "nie narzeka" na pisownię), kolejne rodzeństwo - Demka i wspomniana Semka
i wreszcie Wiątka - kuzynka Jątki.
Ufff...
Jak wcześniej zauważyłem, nasi tłumacze mieli sporo szczęścia - a my wcale nie mniej! - że 11 "leży już w NASTOlandii"...