Po pierwszym odcinku spodziewałem się, że fabuła serialu będzie się koncentrować na rozwiązaniu zagadek związanych z silosem oraz tego co poza nim. Kto, kiedy, jak, po co i dlaczego. Tymczasem mamy połowę sezonu, a fabuła pod tym katem się praktycznie nie posunęła. Mieliśmy pierwsze zabójstwo, drugie, trzecie, czwarte ... i zrobił się trochę serial detektywistyczny, w którym fakt, że wszystko rozgrywa się w silosie zszedł trochę na drugi plan.
Mam takie same odczucia. Pierwszy odcinek mnie zaciekawił a teraz już oglądam z przyzwoitość, bo zaczęłam i liczę, że w końcu temat 'poza silosowy, co na zewnatrz' się rozwinie
Brzmi jak bym to napisał. Mam identyczne odczucia. Jednak rozumie twórców, że nie chcą w pierwszym sezonie odkrywać kluczowych kart
Mnóstwo tematów zostało odkryte na etapie fabuły, który jest w serialu teraz. Do tego wiele rzeczy (np. śmierć Marnesa) nie była tak łopatologicznie podana tylko zostawiła interpretację. Ale autor jest producentem, widać mu pasuje.
Autor producent nic nie znaczy, Sapkowski jest producentem wiedźmina, a zobacz jak to wygląda :D
Zgadzam się w pierwszy tomie też historia nie nabiera rozpędu. Są stawiane dopiero podstawy pod całą historię, która w drugim tomie zaczyna być interesująca.
chodzi raczej nie tyle o odkrywanie kart, ile o to, że sporo osób (w tym również moją skromną osobę) do oglądania serialu zachęcił właśnie klimat postapo, silosu itp. Jako serial kryminalny jest najzwyczajniej słaby i są dziesiątki lepszych produkcji skupiających się na dochodzeniach w sprawie morderstw, pracy policji itp. Pytanie do tych co są obeznani z książkami - z czasem zaczyna to bardziej iść w stronę "jak/gdzie/kto dlaczego?" , czy porostu robi się to cykl kryminałów, tylko poprostu dla odmiany dziejących się poza Skandynawią?;-)
Książka (IMHO) jest słabsza niż serial, w którym udało się zbudować jakieś napięcie już na początku. Nie oceniam tutaj "jakości" wątku kryminalnego, bo książka (pierwszy tom) jest niemiłosiernie rozwleczona. Przy czym zgadzam się, że serial ma swoje wady :]
Masz wrażenie, że książka jest rozwleczona? Ja mam wrażenie dokładnie odwrotnie. Historia gna do przodu i się nawet na chwilę nie zatrzymuje.
Potem się wyjasnia włąsnie co kto i dlaczego i nie ma już żadnych kryminałów. :)
Czy w książce jest opisane jak oni w ogóle sobie radzą z produkcją wszystkiego? Bo oglądając serial to mnie cały czas się nasuwało pytanie skąd oni wszystko biorą skoro jedynie jakąś hodowlę zwierząt i roślin widać i nic więcej. Mowa jest o jakiś kopalniach, ale gdzie? jak? skoro widzimy dno silosa zalane wodą.
Żeby się nie przejechali, bo widzowie mogą nie dotrwać do końca 1 sezonu ;)
Nie tyle chodzi mi o odkrywanie kart, ale mam wrażenie, że w pierwszych dwóch odcinkach pokazano talię kart po czym w ogóle zabrano ją ze stołu.
Mieliśmy kumulację ciekawostek na początku (dwa wyjścia na zewnątrz, sprawa dysku, ukryte pomieszczenie z maszyną drążąca, artefakty, jakaś wzmianka o ukrytym włazie pod taflą wody) po czym całe powietrze zeszło.
W książkach tajemnica są odkrywane powoli...
Cytując również: some mysteries are best left unsolved...
Prawdopodobnie twórcy chybą najwięcej chcą zachować na koniec, gdyż 90% materiału promocyjnego znajdowało się w 5 odcinkach.
Koniec końców zobaczymy co z tego wyniknie
Racja. Odcinki 1-3 super, a potem już historie miłosne i detektywistyczne na zasadzie 'zabił go i uciekł'. Tempo zwolniło, fabuła stoi w miejscu.. Ostatnie odcinki przewijam i robię pauzę na ciekawszych momentach :D
Popieram, akcja siadła, pewnie w ostatnim odcinku ją wywalą na zewnątrz albo wsadzą do "ostatniej" celi. Przez pół następnego sezonu będą ją "wypychać" na zewnątrz.
Bo to jest typowe odcinanie kuponów. Najpierw dali obietnice ciekawej fabuły, a następnie będą przeciągać w nieskończoność miałką akcję, poprawność polityczną i nijakie romanse jak z tysiąca innych seriali
Tak, serial po pierwszym odcinku zapowaidał się bardzo ciekawie, potem - z odcinka na odcinek jest gorzej - albo napiszę inaczej - od 3go odcinka nie dzieje się nic ciekawego - jest to ten sam niski poziom. I nie rozumiem jednej rzeczy- skoro pani mechanik jest jedyną osobą która może zaszkodzić zarządowi Silosa to dlaczego sie po prostu jej nie pozbędą - mieli na to 50 okazji - zarówno w sposob brutalny jak i zgodnie z ich poczuciek sprawiedliwości i 'paktu'.
te zabójstwa wiążą się bezpośrednio z tajemnicą tego silosa i dochodzenie w tej sprawie to jednocześnie stopniowe odkrywanie prawdy o systemie w tym silosie...
zarzut o detektywizmie serialu nie ma sensu bo z tego co widziałem to w każdym serialu tego typu jedną z głównych osi fabuły są jakieś zabójstwa, niestety...
Trochę wygląda jakby 2 pierwsze odcinki miały być przynętą, a później zamienia się to nawet nie w serial kryminalny, tylko raczej taki gównoserial policyjny niczym z taniej amerykańskiej kablówki, szkoda scenografii
Komentarz pisałem po 5 odcinku, który był chyba 3 z rzędu, gdzie akcja rzeczywiście siadła, ale od 6 czy 7 odcinka serial ponownie wjechał na dobre tory.
Wrócił temat reliktów i odkrywania kolejnych tajemnic, więc nie jest źle.
Dzisiaj finał sezonu, więc zobaczymy co z tego wyszło.
Czemu niby gówno? Jak dla mnie nie było źle. Był ciekawy plot twist na zakończenie.
Nie zostało wszytko wywalone kawa na ławę, więc odpowiedź poznaliśmy tylko częściowo, a reszta pozostała do własnej interpretacji. Ja akurat lubię takie zakończenia.
W książce sporo czasu minie za nim też się czegoś dowiesz. Pierwsze rzeczy zaczną się wyjaśniać dopiero jak dotrze do kolejnego silosu ale tam też nie dowie się wszystkiego. Są 3 tomy. Niestety Apple za bardzo ten serial rozwlekł. Jeden tom to powinien być jeden sezon, a nie cholera wie ile. Mam nadzieje, że przyspieszą w kolejnym.
Polecam obejrzeć pierwsze trzy odcinki, a potem od razu przeskoczyć do ósmego. Fabuła zazębia się prawie idealnie, bo te odcinki pomiędzy niczego nie wnoszą.
Trzeba czytać książki a nie pisać farmazony. Pierwszy sezon to około 40% pierwszego tomu trylogii. To prawie idealna ekranizacja nie licząc debilnego parytetu płci wśród głównych bohaterów serialu. Tu wyszła podobna żenada jak zmiana Doktora Who w „ dokturkę”.