PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=690404}
8,0 33 tys. ocen
8,0 10 1 32733
8,0 2 krytyków
Outlander
powrót do forum serialu Outlander

Pierwsza połowa była całkiem przyjemna, mimo różnych ciężkich tematów. Ale już druga połowa.... ta dziwna obsesja Jacka Randalla na punkcie Jamiego.... ich stosunków.... bleeee Nie wiem jak ci aktory tak mogli zagrać. Nie mogłam tego oglądać, bo robiło mi się niedobrze....
Dlaczego ktoś wpadł na tak okropny pomysł?!

ocenił(a) serial na 10
Nadienn

To jest na podstawie książki, trzeba było zrobić research przed obejrzeniem. Ja wiedziałam czego się spodziewać, więc się nie bulwersuję.

paulinadybowska

Wiem, że to na podstawie książki, ale w dalszym ciągu nie rozumiem tego.

ocenił(a) serial na 8
Nadienn

Wątek jest ekstremalny i może budzić mieszane uczucia, wiadomo...o czym pisano już na tym forum wielokrotnie...przy czym inaczej trochę to wszystko przebiega w książce, a inaczej w serialu. W książce jest dość jasno określone, że Randall poza byciem sadystą, ma również seksualną skłonność do młodych mężczyzn...i chłopców. Jamie nie był bynajmniej jego pierwszą ofiarą, chociaż akurat do niego miał szczególną słabość. W serialu wygląda to tak, że z jakichś nie do końca jasnych powodów strasznie chce go, za przeproszeniem, przelecieć.
Plusem tego wątku wdg. mnie, jako osoby znającej książki, jest to, że autorka miała odwagę poruszyć temat tabu i przełamać pewne stereotypy. Przemoc seksualna właściwie nigdy nie spotyka bohaterów romantycznych płci męskiej, poza tym utarło się, że jeśli już coś takiego się wydarzyło, to mężczyzna/chłopak musiał być na pewno przysłowiową lebiegą. A co za tym idzie, obiektem kpin. No bo jak to, pozwolił sobie TO zrobić?! Co z niego za facet?! Ale nie tutaj. Jamie jest antytezą mimozy, to ucieleśnienie siły i witalności, jednak w starciu z kimś takim jak Randall był bezsilny. Z drugiej strony jednak - znowu piszę to jako osoba, która zna dalszą ewolucję postaci - czy przez to co się stało, Jamie stał w jakiś sposób mniej mężczyzną? Ano nie, jako dojrzały już człowiek jest bardzo silnym i budzącym autorytet mężczyzną.
Mnie samą okropnie drażnił motyw męczeńskiego oddania się w łapy Randalla, żeby ratować Claire (zaleciało banałem), ale ponieważ była to pierwsza książka autorki, to w końcu machnęłam ręką, a niech już będzie.

Osobną kwestią pozostaje, czy należało to wszystko przedstawić na ekranie z tak odrażającymi szczegółami. Moim zdaniem nie, w książce cały opis tych gwałtów zajmuje tylko kilka stron i jest ujęty w formie retrospekcji, całość bardziej skupia się na tym co działo się z chłopakiem później oraz na postaci Claire, która walczy o życie męża i zmaga się z samą sobą - w czasie ucieczki zabiła człowieka. W serialu ten wątek się nie pojawia, postawili na terapię szokową, moim zdaniem niesłusznie.

Arya_2

Czyli w książce nie jest aż tak źle? Dobrze wiedzieć :) Może jednak zdecyduję się ją przeczytać. Trochę mnie przeraziła intensywność i dosadność tych scen

ocenił(a) serial na 10
paulinadybowska

Ja natomiast nie rozumiem Twojej bulwersacji. Randall jest sadystą z określonymi upodobaniami seksualnymi. Dobrze mu z tym i lubi zaspakajać swoje chore pragnienia. Tacy ludzie żyją i egzystują wśród nas, podejrzewam nawet, że mają się znakomicie. Dlaczego mamy się oburzać na to, że serial/film pokazuje prawdę o nieładnych aspektach natury ludziej? Czy w Outlanderze jest pochwała takich zachowań, promocja, gloryfikacja? Czy raczej pokazane jest to jako godne potępienia, złe, nieludzkie? Tak należy na ten aspekt spojrzeć. To co mnie razi to nachalna propaganda lgbtq+ widoczna w na przykład niektórych produkcjach Netflixa. To co przez ciebie przemawia to albo skrajna naiwność, albo intelektualna pruderia.

ocenił(a) serial na 10
Sylwiaczek666

To chyba nie miało być do mnie

ocenił(a) serial na 8
Nadienn

Wlasnie skończyłam pierwszy sezon i... nie byłam na to gotowa. Doskonale cię rozumiem. Nie mam w zwyczaju za dużo czytać na temat serialu zanim zacznę oglądać, żeby uniknąć spoilerów i nie psuć sobie elementu zaskoczenia. No to miałam zaskoczenie! Końcówka zniszczyła mnie zupełnie, jednak postrzegam to jako plus serialu. Osobiście wolałabym, żeby darowali sobie tę część, kiedy Jamie "uległ" Jackowi ostatecznie, bo szczerze mówiąc nie wiem, jak jakikolwiek facet po czymś takim mógłby się pozbierać, a w serialu to poszło dość sprawnie, zważywszy na to co mu Jack zrobił. Emocjonująca, zaskakująca i wywracająca wnętrzności końcówka!

maryskac

W książce tak łatwo mu nie poszło.

Nadienn

Zgadzam się w zupełności!
Gdyby nie te brutalne sceny zaliczyłabym serial do jednego z lepszych, które widziałam. Nie czytałam książki i nie wiem jak przedstawiono w niej ten wątek ale w filmie nie było wcale potrzeby pokazywania okrucieństwa Randalla tak obrazowo i bez cenzury. Można było na wiele sposobów zrealizować te sceny i nie przekraczać granic nie tylko dobrego smaku ale i jakiejkolwiek przyzwoitości. A tu twórcy pojechali po całości, jesli można tak to ująć, z bardzo negatywnym skutkiem dla serialu, przynajmniej wg mnie. Ktoś z nich musi mieć nieźle zrytą psyche.. ja też zastanawiałam się jak aktorzy mogli zagrać te sceny. Mnie dosłownie zemdliło.
I choć sama historia jest bardzo interesująca i wciągająca to jednak sposób realizacji wątku Jamiego i Randalla jest dla mnie nie do przyjęcia. Z tego zresztą względu nie jestem w stanie nawet wystawić oceny serialowi.

ocenił(a) serial na 8
Nadienn

Gdy czytam wasze komentarze naprawdę nie wiem czy śmiać się czy płakać - zaściankowość i koltuństwo do entej potegi!
Nikogo nie obrzydza scena wbijania gwoździa w dłoń, a wszystkich scena gejowskiego seksu. Niestety dla was i jedno i drugie występuje w naturze, a twórcy raczej nie dostosują się do świątobliwości prowincjonalnych polskich dewotów. Pozostaje współczuć.

chrisalfa

Scena z gwoździem też była okropna. Ale chodziło mi tutaj o nie sam 'stosunek gejowski' a o sam fakt jak to wszystko nagrali, i że ktoś zgodził się zagrać w takiej scenie. Już samo dążenie do tego spotkania wywoływało u mnie obrzydzenie, a cała sekwencja torturowania dość silne torsje. Wiesz, inaczej ogląda się coś takiego w pornosie, a inaczej w zwykłym filmie/serialu aktorskim.
Co więcej, dziwię się, że podobno Jamie w 2 sezonie bardzo szybko dochodzi do siebie po TAKIM zdarzeniu. Nie oglądałam go jeszcze, bo samej ciężko było mi patrzeć na nich mając w pamięci końcówkę 1, ale kiedyś to nadrobię.

Jeszcze raz podkreślę, nie chodzi mi o ukazanie tutaj stosunków gejowskich. Fakt, nieco ciężej ogląda się takie filmy, ale jeśli są dobrze nakręcone to nie ma większego znaczenia jaka mieszanka płciowa jest główną parą. W dzisiejszych czasach można dojść do wniosku, że pojawienie się idealnej ekranowej pary homoseksualnej, w której jedna strona dopiero uczy się swojej seksualności, jest tym, czym kiedyś były lepsze komedie romantyczne. Osobiście znam kilka takich filmów/seriali, w których mając parę typowo homo i typowo hetero, całą sympatię skradła para homo :)

ocenił(a) serial na 8
Nadienn

<Co więcej, dziwię się, że podobno Jamie w 2 sezonie bardzo szybko dochodzi do siebie po TAKIM zdarzeniu. Nie oglądałam go jeszcze, bo samej ciężko było mi patrzeć na nich mając w pamięci końcówkę 1, ale kiedyś to nadrobię.>

Niezupełnie. Ślad po tym co zrobił Randall Jamie nosi w sobie przez całe życie. Ponieważ to XVIII wiek, to nikt go nie zdiagnozuje, ale niektóre jego reakcje wskazują na syndrom stresu pourazowego. W książce ta trauma jest bardziej zinternalizowana (tzn. bohater, twardy góral, mocniej bierze się w garść w 2 tomie) podczas gdy w serialu pokazali to w sposób bardziej, powiedziałabym, współczesny.

ocenił(a) serial na 8
chrisalfa

Sceny "gejowskiego seksu" były w "Obywatelu Milku" (np.) W "Outlanderze" były sceny sadystycznego gwałtu, pokazywanego w sposób detaliczny, co dla mnie zalatuje prymitywnym żerowaniem na emocjach i próbą wywołania kontrowersji. Nie będę się wypowiadać za innych widzów, ale mnie akurat kompletnie nie chodziło o to, że był to gwałt mężczyzny na mężczyźnie. Dla mnie osobiście "najpiękniejszą" sceną była ta kiedy nagi i zakrwawiony Jamie czołgał się po podłodze wymiotując, a więc wcale nie sam "seks". W tym momencie zaczęłam przewijać. Gdyby na ekranie pokazali tak brutalnie traktowaną kobietę, to w ogóle przestałabym oglądać, a twórcy serialu zostali by pewnie pożarci przez media żywcem.

ocenił(a) serial na 8
Arya_2

To co napisałem nie było absolutnie skierowane do Ciebie. Twoje opinie na temat serialu uważam za bardzo trafne i wyważone. Irytują mnie osoby, które łykaja bezkrytycznie sceny tortur i okrucieństw, ale widząc scenę seksu męsko męskiego, abstrahując od tego jak jest pokazany, wypisują błeee, zboczeńcy, leczyć ich, a najlepiej na stos.
Ponieważ najczęściej sa to mężczyźni, którzy twierdzą, że zgwałcona kobieta jest sama sobie winna, bo jakby nie chciała to...., jakby nie prowokowała to... itd,itd, byc może gwałt na mężczyźnie jest jakąś formą sprawiedliwości dziejowej i każe im się zastanowić, zanim... Nie, nic z tego!

chrisalfa

"Irytują mnie osoby, które łykaja bezkrytycznie sceny tortur i okrucieństw, ale widząc scenę seksu męsko męskiego, abstrahując od tego jak jest pokazany, wypisują błeee, zboczeńcy, leczyć ich, a najlepiej na stos."

A więc jeszcze raz, ponieważ albo nie czytasz z uwagą wypowiedzi albo nie rozumiesz co czytasz. Oburzenie i zniesmaczenie związane jest z brutalnymi scenami w serialu, które są pokazane z niepotrzebnymi i odrażającymi szczegółami! I nie chodzi tylko o gwałt ale o cały ten wątek i okrucieństwo i bezduszność Randalla! I choć w kilku wypowiedziach było to zaznaczone to jednak Ty w dziwny sposób przylgnąłeś do gejowskiego seksu i stwierdzasz: "wypisują błeee, zboczeńcy, leczyć ich, a najlepiej na stos." Kto i gdzie tak napisał? Przeczytaj jeszcze raz bez poirytowania i uprzedzeń. Albo zrób sobie przysługę i opuść wątek.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 8
dorcus

Czy poprawność polityczna to nie jest przypadkiem coś, co dawniej nazywano po prostu przyzwoitoscią? Można oczywiście używać słów czarnuch, ciapaty lub pedał i cieszyć się z faktu, że nie jest się lewakiem, ale pozostawiam tę radość Tobie. Nie jestem młodym lewakiem, poglądy mam raczej konserwatywne, co nie znaczy, że świat zatrzymał się dla mnie w XIX w. Nie wiem czy gdzieś poza Polską używa się słowa będącego odpowiednikiem slowa "lewactwo", ale w Twoim wydaniu ma ono w sobie tak pejoratywne nacechowanie i zawiera taki ładunek niechęci, pogardy i agresji, ze bałbym sie z tobą spotkać. Ociekasz tolerancją i miłością do bliźniego na sposób bardzo polsko-katolicki. Ciesz się swoją jedynie słuszną prawicowoscią, a mnie, błagam, zostaw w spokoju.

chrisalfa

Człowiek powinien się hamować a nie chamować drogi panie, dlatego nigdy nie używałam i nie używam wulgaryzmów ani obraźliwych sformułowań w stosunku do kogokolwiek. Nie nazwałam również nikogo lewakiem a odniosłam się jedynie do nachalnej lewackiej propagandy, której wielu ludzi ulega mając jednocześnie konserwatywne poglądy. Wystarczy magiczne słowo "tolerancja", którym cała dzisiejsza zgnilizna się zasłania i wszystko staje się "do przyjęcia". Może nie ociekam tolerancją i miłością do bliźniego, jak to zjadliwie podkreśliłeś ale staram się odnosić do każdego z szacunkiem, nawet jesli jego poglądy są skrajnie różne od moich, nawet jesli jego zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Tolerancja dla ludzi - TAK! Tych błądzących, wg mnie, również. Tolerancja jednak dla demoralizacji, deptania mojej wolności w imię swojej i całego rozkładu moralnego jaki się uskutecznia od wielu lat - NIE! Widzisz różnicę?
Słowo "lewactwo" samo w sobie ma pejoratywne nacechowanie, nie ma "mojego wydania".
Poprawność polityczna nazywana była dawniej i dziś przyzwoitością ale tylko przez określone i zainteresowane kręgi. Odpowiedz sobie sam czy faktycznie nią jest. Tak dzisiaj jak i w czasach komuny, czy nawet okupacji, idąc trochę dalej w przeszłość.
Jedynie słuszna prawicowość? a cóż to jest? W każdym razie sposób, w jaki to napisałeś cyt."ma ono w sobie tak pejoratywne nacechowanie i zawiera taki ładunek niechęci, pogardy i agresji, ze bałbym sie z tobą spotkać" :) Jeśli jednak wydaje Ci się, że "moja prawicowość" ma cokolwiek wspólnego z PiS lub katolicyzmem to zapewniam Cię, że jesteś w błędzie.
Jest jedna bardzo dobra zasada: jeśli coś lub ktoś Cię irytuje to nie wchodzisz w dyskusje, pomijasz milczeniem a nie zabierasz głos w sposób mało elegancki podkpiwając z rozmówców a potem "błagasz", żeby zostawić Cię w spokoju.

ocenił(a) serial na 10
chrisalfa

Nie, poprawność polityczna to nie to samo co przyzwoitość. Pokazywanie okrucieństwa to niekoniecznie gloryfikowanie i propagowanie go. Wg mnie ten serial pokazuje okrucieństwo jednocześnie milcząco ale i wymownie je potępiając. I owszem, jest to szokujące, ale czyż sadyzm nie jest szokujący i odrażający sam w sobie? Otóż jest. Jesli ktoś tego nie rozumie, to nie rozumie co ogląda, ale to już jego problem. To, że Outlander jest nakręcony bardzo realistycznie od scen ukazujących brutalne aspekty naszej egzystencji po sceny miłosne uważam za ogromny atut tego serialu. Nie każdemu musi odpowiadać ten realizm, ale to nie oznacza, że należy się na twórców obrażać za to, że coś zrobili bardzo dobrze.

ocenił(a) serial na 9
chrisalfa

Dokładnie tak... Świetnie, ze zarówno Gabaldon jak i twórcy serialu, pokazali ten wątek i to w taki sposób. Takie to były czasy.

ocenił(a) serial na 8
Nadienn

Nie wydaje ci się, że żeby coś zniszczyć, to trzeba to mieć?

chrisalfa

Rozumiem skąd twoje pytanie. Rzeczywiście, z perspektywy czasu czytając ten post, zastanawiałam się jakie emocje mną wtedy targały. Musiały być naprawdę duże.
A odpowiadając - mózg nadal jest na swoim miejscu i ma się świetnie ;)

Nadienn

Dziwię się Nadienn, ze odpowiedziałaś na tę chamską uwagę..

dorcus

Dzień dobroci dla zwierząt? :P

ocenił(a) serial na 8
Nadienn

Za jakie zwierze mnie uwazasz? Jesli za pandę, to nie mam nic przeciw. Moja uwaga, mimo że ironiczna, nie była zbyt taktowna. Mea maxima culpa!

chrisalfa

Człowiek również należy do szeroko pojmowanego Królestwa Zwierząt, więc... Ale skoro wolisz być pandą to no problemo, nie oceniam :P

dorcus

Dobra, przyznaję, jestem nowa w internetach (tak to się mówi, prawda?) ;) Nie zawsze potrafię się w nim odnaleźć i czasami robię takie głupoty jak odpowiadanie na debilne uwagi, rozpętanie burzy rasistowsko-homofobicznej i inne takie...

ocenił(a) serial na 8
dorcus

Oczywiście Ty jako magister elegantiarum masz predyspozycje, żeby mnie oceniać, mimo że moja, niezbyt uprzejma, przyznaję, uwaga, nie była skierowana do Ciebie. Nie rozumiem tylko jednego: dlaczego TY mi odpowiadasz?! Tak sie poniżać? Fuj!

chrisalfa

Tylko na tyle Cię stać? Tylko do tej wypowiedzi postanowiłeś się odnieść? Czujesz się niekomfortowo, ze potrafię odpowiedzieć bez personalnych ataków?

Nie zauważyłeś jednego w swoim poirytowaniu, że nie oceniłam Ciebie a jedynie Twoją uwagę. I nie zarzucaj innym tego, co sam robisz. Ocena Twojej uwagi skierowana była do Nadienn, nie do Ciebie.
A niezbyt uprzejmy jesteś praktycznie w każdej wypowiedzi w tym temacie.
Ciężko rozmawia sie z ludźmi, którzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem.
Osobiście wolę poniżać samą siebie niż kogokolwiek innego.
Życzę powodzenia chrisalfa.

ocenił(a) serial na 8
dorcus

Od serialu odeszliśmy dość daleko, więc, chociaż jako prawnik powinienem kochać erystkę i bronić swych racji per fas et nefas, zrobię coś innego - zgodzę się ze wszystkimi twymi racjami.
Sugerowanie, że jestem chamem i analfabetą to nie argumentum ad personam, zgoda. Nie potrafię czytać ze zrozumieniem? Zgoda. Tym bardziej zgoda, że z urodzenia, wychowania i obywatelstwa jestem Brytyjczykiem i polski nie jest moim językiem ojczystym, lecz tzw drugim jezykiem. Żałuję tylko, że uwagę zwraca mi osoba, stosujaca takie chwasty językowe jak "w tym temacie" i równie paskudny rusycyzm "lewactwo", kalki jezykowej pojecia stworzonego w 1922 roku przez tow Lenina. Całkowicie też zgadzam się z twym pojmowaniem tolerancji, demoralizacji i cenzury. Gdy zaczniesz palić ksiazki zaproś mnie na grilla. Chris
PS. My się nie irytujemy, my ironizujemy.

chrisalfa

Masz rację chrisalfa sugerowanie, ze ktoś jest chamem i analfabetą to nie to samo co pisanie wprost, że ktoś jest prowincjonalnym polskim dewotem. To odnośnie „argumentum ad personam”. (Nadal nie widzisz – lub udajesz, że nie widzisz - różnicy między ocenianiem kogoś jako osoby a ocenianiem jej zachowania. W świetle Twojej ostatniej wypowiedzi bardziej prawdopodobna wydaje się być druga opcja)
Zlokalizowałeś przy okazji źródło swojego poirytowania (o którym sam napisałeś wyżej): Wykształcony brytyjski prawnik kontra prowincjonalna polska dewota...
No po wytoczeniu takiego działa, panie mecenasie, pozostaje mi jedynie prosić o wybaczenie, że ośmieliłam się zwróćić panu uwagę. Proszę również, mając na uwadze moje kołtuństwo i zaściankowość (również polskie) aby wybaczł mi pan niestosowne „chwasty językowe” i „paskudne rusycyzmy”, które ugodziły w pana brytyjskie poczucie estetyki języka polskiego.

Na tym zakończę tę interesującą wymianę zdań. Poddaję się panie Chris. Jakiekolwiek próby dyskutowania z iście prawniczym odwracaniem kota ogonem i kierowania rozmowy w wygodnym dla siebie kierunku są na ogół daremne. I zupełnie niepotrzebne.
Dziękuję za poświęcony czas 

ocenił(a) serial na 8
Nadienn

Zgodzę się z tym z tego prostego powodu, że film był na podstawie książki, w której ta konkretna scena nie była bynajmniej tak pokazana. Na pozostałe- z Claire i Jamiem- przymknęłam oko, zaakceptowałam je, bo były w miarę wiernym odwzorowaniem tego, co było w książce (tylko "w miarę", bo tych scen w filmie było znacznie więcej, niż w książce i czasami były one zbędne, totalnie nic nie wnosiły). Scena z ostatniego odcinka, w książce- tak, jak ktoś tu już powiedział- była przedstawiona w formie retrospekcji i nie była jakoś szczególnie obrzydliwa. Jeśli chodzi zaś o serial, to stwierdziłam, że oglądanie czegoś takiego nie ma najmniejszego sensu, żeby sobie wypaczać cokolwiek, dlatego po prostu przewinęłam, skoro i tak wiadome dla mnie było, co się stało :D Na moje oko, to autorzy serialu postanowili w pełni wykorzystać potencjał tego fragmentu, żeby zakończyć sezon jak najmocniej i żeby zapadł on w pamięć. Pewnie zadziałało w większości przypadków, chociaż uważam, że słaby i mało ambitny sposób na "utrzymanie" widzów :>

Nadienn

Sam Heughan jest gejem wiec dla niego to nie byla taka trauma ;)

Justyna_0288

Serio??? O.O Nawet jeśli, to i tak gwałt nie jest niczym fajnym. Poza tym Jamie nie jest gejem, a to co zrobił mu Randall, i to jak pokazali to w serialu było okropne. Rozumiem, że chcieli pokazać taki problem i zszokować ludzi, ale aż tak dosłownie i przez tak długi okres czasu nie musieli tego robić. Przedobrzyli. To nie było fajne.

ocenił(a) serial na 8
Nadienn

Szczerze?! Jestem przerażona, serial mnie wciągnął, jestem teraz na 8 odcinku ale na pewno nie dam rady tego obejrzeć! Miałam tu nie zaglądać, ale dobrze, że wiem kiedy odpuścić...

littillea

Powiem tak. Ostatnie.. może 3 odcinki 1 sezonu są dość mocne i chwilami to co działo się na ekranie wywoływało u mnie torsje i fizyczny ból, dlatego jeśli się je ogląda to warto w międzyczasie np. sprzątać czy przepisywać notatki do szkoły / studiów / pracy. Nie polecam oglądać ich z pełną uwagą, chyba że ktoś jest gotowy na tego typu sceny lub nie ma dla niego znaczenia co ogląda.

Ja się przemogłam i obejrzałam 2 sezon. Warto, bo 2B jest naprawdę dobry. Męczyła mnie tylko część 2A, bo jakoś średnio im wyszedł motyw z Francją, i choć nie było tam Randalla (za dużo) to nadal pojawiały się gwałty, otrucia i inne takie. Ale mimo wszystko polecam choćby mało uważnie to obejrzeć, by dojść do drugiej połowy sezonu. Mi się podobała i nie żałuję, a już kilka razy miałam sobie odpuścić ten serial.

ocenił(a) serial na 8
Nadienn

Dzięki za podpowiedź, będę się starał, no nie wiem, przewijać. Wiem, to tylko serial, ale nie jestem gotowa na takie sceny, zwłaszcza z Jamiem, który jest naprawdę jak dla mnie fantastyczny i pomyśleć, że spotka go takie coś...

ocenił(a) serial na 9
Nadienn

Mnie te sceny wcale nie zaskoczyły, choć jak dotąd są chyba "najmocniejsze" ...Nie można jednak nie zauważyć, że serial nie jest specjalnie delikatny. Ale właśnie to mu nadaje realizmu i sprawia, że naprawdę człowiek przeżywa losy bohaterów. A co do samego gwałtu to moim zdaniem fajnie pokazali, że nie ma ludzi których nie można złamać, choćby byli tak silni i pełni dystansu do siebie jak Jamie.

Nadienn

Nie wiem dlaczego wszyscy tak nad tym biadolicie. Mną też wstrząsnęły te sceny seksu i przeżyłam prawdziwy szok bo było to totalnie obrzydliwe ale w moim przypadku serial od razu zyskał, no i też urosła w moich oczach postać Randalla. Pokazano, że każdego można złamać, nawet głównego bohatera, silnego mężczyznę a nie tak jak to przeważnie bywa, że główny bohater pokonuje wszystkie przeciwieństwa i zawsze mu wszystko świetnie wychodzi. Randall to prawdziwy sadysta, bezwzględny, nieobliczalny i to właśnie zostało przedstawione. Po tym odcinku przeżyłam szok ale osoba Randalla natychmiast u mnie zapunktowała i uważam wręcz, że jest go w serialu stanowczo zbyt mało. Ta postać jest tak skomplikowana a przy tym doskonale zagrana, że aż nie wierzę, że tego nie zauważacie. :( Gdyby nie Randall to serial byłby nudny jak flaki z olejem bo Jamie i Claire zawsze sobie ze wszystkim poradzą, nieważnie jakich by nie trafili przeciwników to i tak z łatwością ich wszystkich pokonują... Jedynie Randall jest dla nich kimś autentycznie groźnym i co najważniejsze jest na tyle nieobliczalny, że jak się pojawi to nigdy nie wiadomo co się w serialu odwali ale wiadomo, że będzie to coś mocnego. Poza tym nie jest taki do końca nieludzki a pokazano to podczas choroby jego brata. Targają nim różne uczucia i zachowania i to zdecydowanie najlepsza postać.

kinobambinofanka

Popieram w pełni Twoje odczucia. Dodajmy że Jamie przeżył koszmar tylko dlatego że został wykorzystany ale jak sam przyznał rozmawiając z kimś( sorry nie pamiętam z kim), że głowa swoje a wacek swoje. I on moim zdaniem to najbardziej przezywal. Że w pewnym momencie choć świadomie nie walczył z Randallem, bo ratował Claire, jego cialo odczuwało przyjemność z sexu. Mimo że głowa mówiła nie.