Ja obejrzałam do tego momentu i dalej po prostu mi sie odechciało. Także w sumie nie wiem jak to anime sie kończy i w sumie to już nie ważne... no chyba, że L jednak w cudowny sposób wróci?????
(SPOILER)!!! Prawda jest taka że anime "kończy się" na śmierci L. Dalsze odcinki to moim zdanie na chama wbita historia aby jednak to "Dobro" zwyciężyło. Bo jak to, zło wygrywa?? Nie ma takiej opcji, trzeba coś wymyślić aby tak się nie stało. Po śmierci Ryuzaki;ego pojawia się Near (Drugi L), który jest młodszy, mądrzejszy i w ogóle cud miód malina aż się można porzygać. I oczywiście zabija Light;a. I takiego końca anime ja nie przyjmuje do wiadomości. Tak więc dla mnie śmierć anime zakończyło się na śmierci L. Apropo w filmie na podstawie serialu to L nawet nie ginie, tak więc moim zdaniem totalne dno.
O kurde dzięki za spoiler... :P Chyba jednak sie nie przełamie i nie obejrze :P
A nie jest czasem pierwowzorem manga? Zarówno anime i filmów? Pono Anime jest wierniejsze mandze - film to niezła ściema wg niej. (nie wiem na 100% tego)
Mój drogi, nie jest AŻ TAK ŹLE, jak ci opisał Cassidys. Ludzie wk****ają się na Neara, bo nie jest ich ukochanym L, a Near to w sumie całkiem ciekawa osoba. W swym ferworze Cassidys zapomniał o jednym: Near współpracował z innym następcą Ryuuzakiego, Mello. Ogólnie Watari okazał się bogaczem i filantropem, który założył sieć sierocińców. W jednym z nich odkrył talent młodego L i pomógł mu finansowo wykreować ów talent do tak niewyobrażalnych możliwości. Z czasem Watari założył więc specjalny sierociniec dla dzieci wybitnie uzdolnionych-Near i Mello to tamtejsi najlepsi wychowankowie.
Near nie pokonał Lighta w pojedynkę. Musiał współpracować z Mello i z grupą śledczą Kiry, która też zaczęła podejrzewać, że coś tu zaczyna śmierdzieć: osaczali swego nowego L, uniemożliwiając mu swobodny ruch. To nie było zwycięstwo jednej osoby, lecz "współpraca niedobitków".
Near wcale nie zabił Lighta: Cassidys, co ty za przeproszeniem pieprzysz? Light sam skazał się na śmierć, bo-schwytany i zapędzony w kozi róg- dostał wścieklizny. Pomimo bycia na muszce nieźle wkurzonego Matsudy (on jeden jeszcze w niego wierzył), wyciągnął kartkę z zegarka, by zapisać na nim mimo wszystko odkryte imię Neara. Matsuda odpala w klatkę piersiową Kiry z 5, 6 kulek, po czym załamuje się i płacze, a krwawiący Light wyzywa go z podłogi, miotając przekleństwa i kwicząc z bólu. Upadek człowieka, który uroił sobie, że jest bogiem.
Tak naprawdę to light umierał ponad 1000 razy xD heh serio :)
W mandze zakończenie jest kompletnie inne. Light umiera za każdego człowieka którego zabił... Doświadcza tego samego co każdy człowiek czuł podczas śmierci i w końcu znika by pojawic sie na nowo i umrzeć ponownie i tak w kółko ;D
http://www.youtube.com/watch?v=Ue8fM2FBL_A tu jest filmik
Szczerze mówiąc w mandze podoba mi sie bardziej zakończenie niż w anime :))
A co się tyczy wspomnianej przeze mnie psychozy złapanego Lighta, zapraszam na lekcje pływania xd:
http://www.deviantart.com/art/Swimming-Lessons-with-Kira-Gif-257199817
chce tylko powiedzieć, że zrobiłam to samo, to już rok a nadal się nie pogodziłam
i takie pytanie: gdzie trafiają ludzie po śmierci według DN,czy następuje spotkanie L i Lighta ?
Ci, co kiedykolwiek użyli notatnika, ponoć do "nicości"-wg jednej z reguł-przerywników odcinków. Gdziekolwiek by jednak takie osoby nie trafiały, oznacza to jedno: Light raczej nie spotka Ryuuzakiego, który na pewno poszedł do nieba.
Nie tylko Ty byłeś załamany Jego śmiercią. Poryczałam się jak głupia. Na szczęście później pojawił się Near. Jak dla mnie to bardzo fajna postać, ale nigdy nie zastąpi L.
Raito musiał w końcu umrzeć dlatego na tym Death Note się nie skończył i po śmierci L, do akcji wkroczył Near i Mello(szkoda, że umarł, tak samo jak Matt)