Tragedia. Ostatnio Pomylili kolory mangekyou kakashiego i zamiast czerwono-czarnego, miał czarno-czerwone oko.
WTF?!
Za mangą nie przepadam jakoś wybitnie. Wady: hmm nie podoba mi się zbytnio tematyka "drogi nindża", a juz napewno nie ściganie sasuke, którego każdy normalny człowiek by olał, kradzież oczu, mimo że to biologicznie nie jest możliwe, niektóre bardzo idiotyczne techniki, np. summony - jakieś pół słonie, pół dinozaury, pół mamuty, a także brak udanych pomysłów na charaktery niektórych postaci, czy też ogólnie ich kreację. Np jedynym przemyślanym painem był deva path - ten z technikami grawitacji. Po prostu widać, że na resztę painów autor nie miał żadnego pomysłu, dał im byle gównianą moc na odwal. Najgłupszy był chyba ten, co przypominał lakę - załadowany broniami - idiotyczne.
Jedno jest pewne - manga stoi na o wiele wiele wyższym poziomie niż anime. Tam mamy ciekawą kreskę, a anime? Flaki z olejem. Walka danzou i sasuke była tak mdła, że omg. Muzyka tu jest bardzo przeciętna, nie trzyma w napięciu. Co chwila fillery. To anime bardzo mnie drażni.
Racja, z każdym odcinkiem jest coraz gorzej i chyba lepiej dać sobie spokój z tym tasiemcem.
oho, uderz w stół a nożyce się odezwą. ehh ci fani...
na przyszlość życzę ci więcej dystansu. jak również trzeźwego, krytycznego spojrzenia na niektore sprawy. bo zdaje mi się, ze w tym momencie nawet jakby na ekranie puścili srakę, a zatytułowana byłaby jako kolejny odcinek "Naruto" to byś był w 7 niebie.
nie lubie jak się ludzie szczegółów czepiają.
kradzież oczu jest niemożliwa?
w bleachu jest koleś który na jedną walkę wyjął sobie wszystkie wnętrzości i zamienił miejscami z atrapami. w warunkach polowych na pustyni.
w slayersach główna bohaterka co drugi odcinek rzuca czar który ustępuje siłą rażenia tylko atomówce i o dziwo tylko wrogowie od niego giną bo przyjaciołom fryzury się rozczchruja i ubrania troszkę okapcają najwyżej.
tego co wyprawia Revy w Black Lagoon też móżg nie ogarnie (jak np w jej walce z morderczą nianią gdzie biegły prosto na siebie tłukąc z broni palnej a obie to niby najlepsze zabójczynie świata i żadna nie raczyła trafić^^)
tak na prawdę jeśli chcecie realizmu zapuście film dokumentalny. a nawet wtedy nie możecie go brać za pewnik - wiele takich produkcji to albo hołdy wobec kogoś robiące z niego świętego albo paszkwile bezczelnie kogoś objeżdżające i ani jednego argumentu na jego korzyść nie przytaczające.
ja realizmu od anime nie oczekuję dobrej zabawy, a jeśli czegoś jeszcze miałbym oczekiwać to konsekwencji.
nie przeszkadza mi, że ktoś kradnie oczy, rozwala góry pstryknięciem, nawet to, że sobie oczy wszczepia w rękę co już jest jechaniem po krawędzi absurdu...^^
przeszkadza mi za to, że główni bohaterowie przerzyją cios na klatę 2ręcznym mieczem a postać poboczna zginie od skaleczenia nożem w łydkę (te sceny pól bitew z naruto gdzie ludzie ludzie leżą martwi od kunaia w plecach albo w kolanie i te momenty kiedy naruto przyjmował na klatę fuuma shuriken który w teorii powinien człowieka chyba ciąć na pół ale przez syndrom głównego bohatera w naruto wbija się jednym ostrzem na centymetr^^). nie przeszkadza mi, że ktoś rozwala pięścią góry, ale, że skoro rozwala nią góry i zabija ludzi to czemu czasem spotka człowieka (tutaj pasuje tak Naruto jak i Ichigo) który przyjmie ciosów na ryj 100 i ten co je zadał padnie bo się zasapał a nasz bohater stoi niewzruszony a nawet jak padnie to nie na wieki tylko na 2 dni walki o życie w szpitalu po których wyjdzie z niego jak nowo narodzony. to może kiepskie przykłady (bardziej skupiają się na innym elemencie który mnie wkurza - mesjanizacji głównych bohaterów i robienia z lepszych i mocniejszych od nich postaci jakichś statystów nędznych) ale jestem zmeczony i nic madrego do głowy mi w tej chwili nie przychodzi (to jak z dowcipami - jak masz jakis opowiedziec to nie pamietasz zadnego tylko jak ktos opowiada to myslisz "znam to" - tak samo jest z takimi scenami - jak trafiasz na takie momenty podczas ogladania kiedy anime samo sobie przeczy i szcza wrecz na wlasne prawa czy to karne czy prawa fizyki to mnie osobiscie strasznie to wkurza ale jakos chyba nie zapada w pamiec^^)
ooo z tym mayurim racja, absurd. zapomniałem o tym wspomnieć w temacie apropo wad bleacha :D dziekuje za przypomnienie :] samo to, że wymienił sobie te organy to akurat nie było takie złe. w koncu to inny swiat, zreszta w przeciwienstwie do naruto nie jest to epoka kamienia lupanego. ale co było w tym debilnego? ano to, że umiejętność szayela na nim działała, kosci mu się łamały, a on nadal nic. idiotyzm!!!
a kradziez oczu bylaby akceptowalna, gdyby nie żyli w epoce kamienia łupanego, nie mieszkali w chatkach ze słomy, tylko w zmechanizowanym kraju/wiosce.
wtedy to ok. ale w ich aktualnym wypadku przeszczepy (zwlaszcza czegos takiego jak oko) całkowicie odpadają.
chociaż faktycznie w warunkach pustynnych to idiotyczne. moze wiec przyszedl pozniej do hueco mundo?
ale poza tym, skoro to były atrapy odporne na złamania, to znaczy, że były gumowe. więc jak on żył z gumowymi wnętrznościami? pathetic. ;p
A filmy science-fiction też oceniasz miarą poziomu realizmu? Ogarnij się, bo to anime i wcale nie musi być zgodne z rzeczywistością. Gdyby wywalić to co jest nie realne to nie wiele by zostało. Rzeczywistość mam na codzień, a anime oglądam po to żeby się od niej oderwać. Na plus motyw z przeszczepianiem oczu by mieć wieczny mangekyou sharingan, mnóstwo technik, 3 rodzaje unikalnych oczu, bohaterowie(jedynie Sakura mnie denerwuje), walki... Oczywiście Naruto: Shippuuden ma mnóstwo wad jak np. masa przegadanych odcinków, kretyńskie dialogi o drodze ninja, woli ognia, ocaleniu sasuke przed "zuymi" ludźmi, częste i zajmujące 3/4 odcinka(zwłaszcza ostatnio) retrospekcje, mimo wszystko za dużo fillerów itd. Mimo wszystko jest to jedno z moich ulubionych anime.
Astral_the_Shadow_Prayer ale oni nie zyją w epoce kamienia łupanego! to są niemalże nasze czasy tylko świat innaczej wygląda.
też uważałem to za raczej średniowieczną (no ok - nowożytną bo era samurajów w realu spokojnie tak o ile pamiętam do XVIII czy nawet do XIX w. trwała) sagę, ale o pewnych smaczkach zapominamy.
pamiętacie egzamin na chunina? mieli łączność przez słuchawki i monitoring! zresztą w misji ratowania Gaary w shippuudenie też druzyna Guya łączy się słuchawkami.
co więcej w KINACH są ekranizacje książek Jirayi!
jeden pełnometrażowy z naruta to też w całości jest o aktorce filmowej będącej jednocześnie księżniczką jakąś na wygnaniu.
no a w kartotekach ninja są foty robione aparatami fotograficznymi.
takich szczególików jest więcej tylko tak nie zawsze na zawolanie do glowy przychodzą (1 mi chyba w trakcie pisania wypadl)
mysle ze mozna zalozyc, ze tak poza tymi krajami ognia wody i samurajów i ninja jest za oceanem jakaś kraina białych gdzie nie mają ninjutsu itd. tylko armie oparte na broni palnej i artyleryjskiej a w swiecie wiosek ninja zaczerpnieto troszke technologii cywilnej ze swiata a walki toczą się na zasadach jakichś tradycji takich a'la bushido (ale improwizuję z tą teorią nie zmienia to faktu, że świat naruta to nie "dawne czasy" szeroko pojęte).
PS: a do przeszczepu oczu w naruto magia nie musi byc potrzebna - tak jak 4 dywizja w bleachu zasklepia rany i przywraca energie duchową swoimi czary mary tak w naruto medycznym ninjutsu zasklepia sie rany kradnie oczy i robi te wszystkie inne dziwactwa.
ja sie w ogole dziwie ze sie tak tych oczu uczepiłeś:P
jak dla mnie absurdem w naruto (poza tymi ze naruto nie zginie bo to naruto z kim by mu walczyc nie przyszło i jak cienki by na danym etapie nie był) były moce Hidana i Kakuzu (i moze Shino) gdzie w Kakuzu miesciły się te TONY nici (a w shino robaków? bo całe ogromne chmary puszczał^^). jak samo serce oderwane od kakuza sterowało ręką?^^ no a w przypadku hidana na jakiej zasadzie działały jego moce? bo ja rozumiem jakby po jakimś czasie jego rany się goiły (nie od razu bo jego ofiara też by się pewnie leczyła jakby stał w tym swoim kółku z aktywną klątwą). ale nie goją się (bo jego ucho miało do ostatniej chwili ranę po shurikenie asumy z ostatniej ich walki przed paroma dniami). więc wyjaśnijcie mi JAK KTOŚ KTO CZĘSTO NAWET NIE UNIKA ATAKÓW I JEST PRZEBIJANY NOŻAMI MIECZAMI RAZ PRZYNAJMNIEJ NAWET WŁASNĄ KOSĄ A NOTORYCZNIE NADZIEWAJĄCY SIĘ NA SWOJĄ PIKĘ nie zgubił bebechów na buty? przecież cały jego brzuch i klata muszą być jedną wielką dziurą! a już na pewno jego ciuchy powinny byc codziennie zmieniane i prane zeby krwią z całych lat zbierania ran i latania z nimi bez opieki medycznej.
no tych oczu się czepiłem, bo ogólnie denerwują mnie te power upy ciągłe, wzięte z dupy. sasuke naruto i madara co chwila dostają nowe moce. naruto - sennin mode + teleportacje + pelna kontrola kyuubiego + być może rinnegan bo ponoć nagato był jego krewnym (wybaczcie, spoileruje mangą :P) + jakis dar od itachiego
sasuke - EMS + techniki od itachiego
a madara dostał rinnegana.
pytam się WTF?!
a hidan był najgłupszą postacią w całym anime, już nawet lalka-pain naładowany broniami był o niebo lepszym pomysłem.
Pal sześć drobne błędy, ale to anime zdecydowanie ostatnio schodzi na psy. Większość każdego nowego odcinka to streszczenie odcinków poprzedniej serii. Nic się właściwie nie dzieje, a walki trwają po 5 odcinków. Poza tym cała fabuła stała się strasznie żenująca, cały czas pieprzą bez sensu o przyjaźni, honorze, drodze ninja... Rzygam już tym wszystkim.
timon - czepiasz się. o przyjaźni chrzanienie przesadne to może i bolączka naruto - ale wraz z nim wszystkich innych anime w zasadzie. w bleach Ichigo z ekipą skromną walczyć o rukię z całym stowarzyszeniem dusz, a o orihime iść we trzech (a jakby nie miał z kim poszedł by sam) do fortecy arancarów walczyć z aizenem espadą i wszystkimi którzy się nawiną. mało tego jest tam postać Orihime - którą bardzo lubię - ale która od jakiegoś czasu irytuje mnie swoimi ciągłymi staraniami o leczenie i wskrzeszanie każdego kto jest ranny w pobliżu, nawet wrogów którzy próbowali przed chwilą wymordować jej przyjaciół a jak tylko skończy ich leczyć spróbują zamordować ją. nawet taka Revy z black lagoon daje sobie tyłek odstrzelić za rocka jak wpada w ręce wroga w jednym odcinku. jedyne anime które przychodzi mi do głowy a w którym wszyscy z zasady (ale i od niej robili wyjątki) nie mieszają się w swoje sprawy - co oznacza też nie ruszanie przy każdej okazji na odsiecz - to cowboy bebop. tam łączy ich wspólne mieszkanie i praca - i w ramach zlecenia współpracują, ale jak ktoś wpada w strzelaninę ze starymi wrogami z przeszłości to nikt palcem nie kiwnie i nie ruszy na pomoc (inna sprawa jak stoi obok i kule mu koło uszu świszczą, ale nie rzuci leżenia na sofie kilka km od miejsca strzelaniny).
a pieprzenie o honorze i drodze ninja? to nie jest wada. ja dla takich rzeczy m.in. oglądam anime o ninjach. w ninja scrollu choć ani razu nie pada słowo bushido wszyscy go przestrzegają, nikt nie biega z nagimi mieczami, nie wyciąga ich tylko dla tego żeby kogoś postraszyć albo żeby mieć akcesorium jakieś przy wymianie obelg - obnażają broń tylko w razie konieczności i by posmakowała krwi a walczą zwykle 1na1 nawet jak nie pitolą na każdym kroku o honorze. w naruto jedyna wada w tym względzie to to, że o honorze i drodze ninja gada tylko naruto i przejęła to od niego hinata. bo w naruto zrobili z bycia ninją pracę jak każda inna np. sadzenie kartofli (w misjach klasy d pewnie czasem kartofle się sadzi/zbiera). to jest problem raczej. trudno mówić o honorze w co drugiej misji wykonując zlecenia typu "idź do lasu przynieś jagód" bo takie nawet w gumisiach nie każdemu pasowały. troszkę lipa, że obniżyli troszkę rangę bycia ninją przez to, że w zasadzie zostaje się nim w ramach powszechnego systemu edukacji (nie widziałem w naruto innej szkoły niż akademia ninja). ale do gadania o honorze i drodze nie mam nic zwłaszcza, że pojawia się to tylko raz na 20-30 odcinków (nie chrzanią o tym co misję). przecież nawet w bleachu shinigami mają swój honor, ich miecze swój (zwłaszcza po buncie), arancarzy a zwłaszcza espada swój i nawet te manekiny z ostatniego sezonu (rany jaki ten sezon bez sensu) mają swój - i tak na marginesie dawno nie widziałem takiego natężenia pitolenia o honorze jak w ich wykonaniu w paru ostatnich odcikach.
generalnie fabuła w naruto ostatnio nie stała się rzenująca bo w końcu coś się dzieje i to dużo (chociaż skończyłem oglądać na odcinku gdzie sakura spotkała saska po walce z danzo więc parę mam do nadrobienia).
a co do chrzanienia o przyjaźni - ja postaci naruta nie cierpię od samego początku, około inwazji paina troszkę mi przeszło bo myślałem że wydoroślał, ale chyba nadal go nie lubię. trzeba jednak jedno mu oddać - jest to koleś który dzieciństwo miał smutne. aż do przesady. ale właśnie przez to, że do 13 roku życia był sam kompletnie tłumaczy fakt, że tak zależy mu na tym by uchronić więzi z ludźmi którzy go z tej pustki wyrwali. a ci ludzie to (w tej kolejności mniej więcej): iruka, kakashi, sakura, sasek, a potem reszta^^ sasek nie był pierwszy, ale akurat chyba na jego akceptacji naruto zależało najbardziej i zdobycie jej przyszło mu najtrudniej. nie mam nic przeciw temu by o tą przyjaźn walczył (nie lubię tylko tych irytujących scen kiedy w jakiejś krainie homofantazji naruto goni saska w ciemności albo są w jakiejś wodzie i nie może go dosięgnąć^^ jak ktoś ogląda to wie, że naruto go szuka - po co przypominać o tym co kilkanaście odcinków?^^). saska też się ludzie generalnie czepiają, że to dupek ale ten też swoje przeszedł, ludzie z mniejszych powodów zostają zimnymi sukinsynami (a jeszcze jak całą młodość trenował by zamordować brata za to, że jest świnią, potworem, zdrajcą i mordercą by okazało się po jego ubiciu, że był bohaterem i świetnym w sumie bratem też mogło troszkę wybić go z równowagi emocjonalnej^^).
anyway nie czepiajcie się szczegułów - walki trwają po 5 odcinków? kilka symultanicznie toczących się walk z bleacha trwało z 3 sezony (z 70 odcinków chyba^^) w dragon ballu to jedną walkę toczyli chyba po 10 odcinków - tyle samo ile jeden mecz w kapitanie jastrzębiu (bo jeden gol padał cały odcinek). tak na prawdę w naruto tylko najważniejsze walki trwają 3-5 odcinków (a i to niektóre jak saska z killer bee trwało chyba 2, tak samo poszczególne walki miedzy saskiem a roznymi kage na zjezdzie od 1 do 2 odcinków) a przeciez generalnie przez całe naruto (zwłaszcza w fillerach) walki pomniejsze spokojnie mieszcza sie w jednym okazyjnie 2 odcinkach. chcecie zeby takie starcia jak inwazja paina czy starcia z sasorim, painem, hidanem i kakuzu, deidarą czy itachim trwało odcinek góra 2? no ok macie prawo, ale ja i mysle ze wiekszosc ogladajacych chce sie tymi walkami nacieszyc bo są wyjątkowe i wcale mi sie nie dluza chocby trwaly 5-10 odcinkow to i tak moge je ogladac kilka razy.
walka z saska z orochimaru trwala w sumie mniej niz odcinek. i jak wrazenia? podobała się? bo ja miałem ochotę producentów anime albo autora mangi (nie wiem kto za to bardziej odpowiada) UDUSIC. wazne walki musza miec odpowiednia dlugosc zeby mozna bylo duzo w nich pokazac. i to jest super. a walki z nołnejmami są szybkie i koncza sie w chwile wiec ja problemu nie widze.
tak ale jeśli te 5 odcinków "walki" to tak naprawdę nie walka, tylko wspomnienia i inne duperele wciskane na siłę, by zrobic z naruto jeszcze większego tasiemca niż jest, gdzie wspomnienia są powtarzane W KÓŁKO te same (kilka odc pod rząd sakura miała to samo wspomnienie, rozmawiala z sasuke jak opuszczal wioske!!! ta sama scena i wszystko) WIEC gdyby wyrzucic z tej 5 odcinkowej walki fillery to wyszloby 0,5 odcinka. i to nawet nie jest smieszne.
nie to ze drobne fillery nie sa potrzebne. czasem są b. mile widziane !!! - np walka hinaty z painem - genialny odc, najlepszy z calego shippuudena jak na razie. gdyby nie jej wspomnienia (dobrze dobrane), gdyby nie ta smutna muzyka (wyjatkowo na bardzo wysokim poziomie, bo ogolem muzyka z naruto jest srednia) i jej "czolganie" sie do naruto (przyznam sie ze sie poplakalem) to odcinek nie bylby ciekawy.. AA i kreska byla duzo lepsza niz zazwyczaj! swietnie sie ogladalo. bo przecietny odcinek naruto ma beznadziejna grafike.
ale to CO TERAZ ROBIĄ to totalna porażka. i ten naruto jeszcze cos pieprzy 3 po 3, ze poswieci sie i umrze razem z sasuke. no nie noo! nie znosze naruto! szkoda ze dobro zawsze ostatecznie tam wygra. bo najlepiej byloby gdyby sasuke zabil naruto i zniszczyl glupia wioske liscia. za taki debilizm powinno sie umierac. wszystko ma swoje granice...
Czepiacie się Naruto, przeszczep oczu w ich świecie też nie każdy umie z tego co można zauważyć, do tego "absurdu" można podpiąć jeszcze kilka innych rzeczy jak: wskrzeszanie zmarłych przez orochimaru i kabuto, zmiana ciała, można też zastanowić się ile lat żyje madara, jest powiedziane że bił się z 1 hokage więc ile on ma lat? przeszczepienie ciała węża przez kabuto, leczenie ran wewnętrznych a nawet nic nie zrobili specjalnego tylko przyłożyli ręce. Można tego tak wymieniać ale przecież to nie jest realistyczny świat, tylko anime. Co do fillerów, nie jest to zapychanie anime by było. Musi być różnica odcinkowa pomiędzy mangą a anime, ale z tego co widzę to niektórzy tego nie rozumieją. Poza tym ja lubię sobie przypomnieć co było wcześniej, a co wspomnień takich jak odejście sasuke z wioski, lub koniec naruto z sasuke walki w dolinie końca (jak się nie mylę co do nazwy) to są najważniejsze wspomnienia w całym anime i mi one nie przeszkadzają. Co do waszych nowych mocy, przypomnij sobie dragon balla gdzie ciągle jakieś nowe moce, i ciągle ktoś silniejszy przylatuje. Przecież to logiczne jest że główny bohater będzie się rozwijał a wraz z nim jego konkurencja. Jak by to wyglądało jak by naruto lub sasuke był jakiś silniejszy od wszystkich, jak by to wyglądało?? Co do śmierci Naruto z Sasuke. Z tego co wywnioskowałem to przeznaczeniem ich jest walka ze sobą oraz śmierć obydwoje, przynajmniej tak mówił madara chyba że coś pomyliłem... w której walce 5 odcinkowej jest pokazanie kilku razy tego samego wspomnienia?? Walka Naruto vs Pain, oglądałem tą walkę kilka razy i powiem szczerze że grafika najlepszą nie była, ale CO Z TEGO!!! ja nie oglądam anime po to żeby patrzeć na grafikę... nie ocenia się książki po okładce, to ma przełożenie do gier, ostatnio grywam w mortala 3 na symulatorze z kolegą, soldata, a nawet the house of the dead 1, i mogę wymieniać jeszcze tych gier. Ja nie patrzę na grafikę lecz na to by była dobra zabawa, ciekawa gra oraz wciągająca. Co z tego że potwór to 5 plam jak gra bardziej wciąga niż większość nowych gier które są robione tylko po to by nabić na tobie kasy a potem mają gdzieś problemy z grą, łatki itp.
Większość twoich argumentów jest po prostu pokazaniem że jest to gówno, nie umiesz przeczekać kilku fillerów?? Sam się z tego powodu denerwuje ale co zrobić??
P.S co do jednego z peinów, nie jestem pewien bo mangi nie czytam, ale czy ten mechaniczny pein też tam nie występował?? I do tego on pokazuję że świat naruto nie jest "Epoką kamienia łupanego" bo skąd by wzięła się taka technologia u niego, oraz jest wiele innych przykładów jak w jednym filmie Naruto miasto w chmurach...