ciężko mi w to uwierzyć, bo prawie każdy jest od niego wyższy.
178 cm to przecież bardzo średni wzrost i tylko Rigbsy jest wyższy z jego najbliższych współpracowników.
no co Ty :) na naszym polskim podwórku aktorki przeważnie są mniej więcej takiego wzrostu. Z wyjątków no to Socha jest trochę wyższa.
Ja też gdzieś czytałam, ze Simon Baker ma 178 cm wzrostu i uważam, że to bardzo dobry wzrost.
W jednych z naszych dyskusji któraś dziewczyna (nie pamiętam niestety która) określiła go nawet, że to "kawał chłopa". :)
Osobiście uważam, że Simon Baker w roli Patricka jest bardzo ładnie zbudowany, proporcjonalnie i bardzo korzystnie prezentuje się z każdej strony.. :))
A jego wzrost jest bardzo OK, jeżeli chodzi zwłaszcza o sceny z kobietami. Jest wyższy od każdej, czasem musi zniżać się, żeby tak "specjalnie" popatrzeć kobiecie w oczy (np. Lisbon), co jest fajne, podobnie też musi trochę pochylić się jak kobietę całuje i do takich scen jego wzrost jest w sam raz. Mnie na przykład odrobinę raziła dysproporcja wzrostu w parze Rigsby - Sara. Nie chciałabym, na przykład, żeby taka duża różnica wzrostu występowała w parze Patrick - Lisbon. (Wg. Internetu Lisbon ma 162 cm wzrostu).
Reasumując, według mnie Patrick ma idealny wzrost. :)
Ja szczerze nie lubię kiedy dziewczyny są wyższe niż ja bo jak napisałaś to ja wolał bym się pochylić przy pocałunku niż żeby to robiła dziewczyna.
A tak z życia osobistego to moja kuzynka która ma niecałe 160 cm ma chłopaka który mierzy 190 to dopiero różnica nieźle musi się pochylać przy całowaniu nie?
Wojtku, to prawda. :) Ja mam 158 cm wzrostu. Kiedy tylko mogę, zakładam buty na obcasach - nie jakieś ekstremalne, ale te parę centymetrów zawsze mi jakoś poprawia samopoczucie.
Lubię patrzeć natomiast na Patricka i Lisbon jak są razem, myślę, że dobrani są wzrostem bardzo fajnie. Czasem są takie sceny, że są bardzo blisko siebie, wszystko tak idealnie i tylko tego pocałunku brakuje. :)))
Ale z ciebie mała dziewczynka;)
Ja jakoś nie potrafię sobie wyobrazić takiej sceny w której to Patrick całuje Teresę, ale to by była nie zwykła scena prawda? .
Co do tego pocałunku, to na pewno byłaby to niezwykła scena i bardzo piękna. :)
Myślę, że może scenarzyści zdecydują się na taki obrót sprawy, że to Patrick pocałuje Teresę. Jak oglądam teraz po raz drugi wszystkie sezony, to dotarłam do odcinka 4x15, tego z Eriką Flynn i (choć z pewnym smutkiem) obejrzałam scenę tego ich pocałunku w hotelu.
Dopiero przy tym drugim oglądaniu rzuciło mi się w oczy to, że ta scena jednak jest bardzo ładnie pokazana, i że tutaj właśnie Patrick jest stroną, która jako pierwsza całuje, a Erika poprzestaje na zbliżeniu się do niego na bardzo bliską odległość. Bardzo to jest ładnie pokazane, choć oczywiście wolałabym, aby na miejscu Eriki była Lisbon.
Inna ciekawa rzecz w tej scenie jest taka, że scenarzyści znów dokonali tego zabiegu, co pisałam wcześniej przy okazji odcinka 4x10, w którym w rozmowie szpitalnej Patrick pociąga Teresę za kurtkę, a widz nie widzi samego gestu, tylko orientuje się później. A więc, w scenie z Eriką jest podobnie. Po tym pocałunku Patrick podnosi z podłogi marynarkę, którą wcześniej trzymał w ręku. A więc, można zorientować się, że kiedy Erika zbliżyła się do niego na pewną krytyczną odległość on upuścił tę marynarkę na podłogę i pocałował Erikę. Czyli jednocześnie musiał jakoś ją trzymać lub przyciągnąć do siebie, skoro pozbył się tej marynarki i miał wolne ręce. Fajnie to jest pokazane, że on potem pochyla się po tę marynarkę i możemy się domyślać jak ta scena wyglądała, chociaż nie było to w pełni pokazane.
Ta scena jest oczywiście na youtube. Komentarze pod nią są też ciekawe.
Myślę, że w tej scenie pocałunku Patricka i Teresy byłoby miło, gdyby to on zrobił ten pierwszy krok, natomiast, gdyby scenarzyści wymyślili inaczej, to też na pewno byłoby ładnie. Ciekawe co ostatecznie wymyślą.
ja jestem na serii 3 i oglądam serial po raz drugi, kompletnie nie koncentruje się na sprawach, które rozwiązują tak jak było przy pierwszym razie ale na tym drugim dnie, na relacjach Teresa Lisbon , na przemianie Patricka itp... fascynująca zabawa. Widać też bardzo wyraźnie jego podejście do kobiet, jak zmienia się jego psyche w myśleniu o kobietach w relacjach damsko-męskich. Scena pocałunku przez Erickę była mocno poruszona przezemnie wśród moich znajomych, wszystich pozytywnie nastawionych do mojej fascynacji , wszyscy wiedzieli o tej flądrze co ją mój Patrick pocałował :)
jednak w wymiarze serialu i postaci PJ był to jak dla mnie krok milowy .... bo wcale a wcale nie wierze mu, że jak powiedział, ją podpuszczał :) dla mnie genialną sceną z tego odcinka była ta początkowa, jak Ericka zaprasza PJ do limuzyny, za chwilę dosiada się Teresa a Patrick z niesamowitą miną mówi "Will be fun" ;-D genielane!!!
No proszę, mierzę identycznie co do centymetra. ;] Na obcasach szczególnie lubię kozaczki, ostatnio sobie sprawiłam na wyprzedaży z dodatkowymi 8 centymetrami. Lubię nimi stukać, jak to mówi moja mama, jak hitlerowiec. ;]
To mnie zaskoczyłyście... Niziutki. A Wy mówicie, że "kawał chłopa"? ;)))
Wyznaję zasadę, że prawdziwy mężczyzna zaczyna się od 1,80. I niewielu znam "nieprawdziwych". Naprawdę dziwią mnie te opinie... kurczę. Jak bum cyk, cyk, każdy facet jakiego znam jest wyższy, a ci w okolicach 175cm, to naprawdę ewenementy. Pierwszy raz spotykam się z tak często powtarzanym innym zdaniem.
Jakiż ten świat różnorodny ;)
Może nie przesadzajmy z tym prawdziwym mężczyzną od 1,80 - bo są też niższe kobiety dla których to już jest wysoki facet :)
U mnie to jest wręcz przeciwnie do 1,80 to standard... a takich w miarę wysokich to tyle co kot napłakał (185 i +) niestety.
Właśnie, właśnie, chwilę po publikacji posta przypomniało mi się, że przecież Lisbon też ma coś koło mojego wzrostu. Najniższą aktorką jest Reese Witherspoon, która ma chyba 156 cm wzrostu. :) Jak sama twierdzi, nie ułatwia jej to życia, ale przecież małe jest piękne!
A z Jane'a przecież wcale nie taki kawał chłopa, jest w sam raz. W zasadzie ma wzrost mojego TŻ, przy którym ja staję na palcach przy pocałunku. Plus kiedyś przeczytałam, że aktualnie nasila się genetyczna tendencja kobiet do bycia mniejszymi i grubszymi (!). To by tłumaczyło mnie...
oczywiście, że małe jest piekne!
moje 152 cm wzrostu jest tego wspaniałym przykładem a także odrobinkę poddałam się genetycznej modzie ;-/
tak wiem.... MBA jest stratna wobec tego faktu ale...
jest ile jest - nie ma co narzekać :)
Ech zawsze nienawidziłam koszykówki, choć nie z powodu mojego niskiego wzrostu, a ryzyka obrażeń lub też wydrapania oczu przez szponiaste koleżanki z drugiej klasy, z którą miałyśmy wf. :/ Tak samo nie znoszę piłki ręcznej.
Mam 162cm i nie mam większych problemów z siatkówką, a w koszykówce potrzebni są też niżsi, choćby z tego względu, że są szybsi (mówię tu oczywiście o grze amatorskiej).
Jak dla mnie (168) facet mierzący 180 cm jest niski, pierwsze lepsze szpilki założę i już jestem mniej więcej tego samego wzrostu. Ale dla takiego Patricka (Simona) byłabym skłonna nawet w płaskich butach chodzić :P
otóż to. ale zazwyczaj mężczyźni nie patrzą na kobiety pod kątem wzrostu, więc mała kobieta nie powinna mieć z tego tytułu kompleksów.
ja mam gdzieś około 190, więc pewnie wzrost Rigsby'ego, no i się zastanawiałem, czy Jane ma rzeczywiście te 180, bo na tle innych postaci serialu (drugu, trzecioplanowych, powiadam) wygląda na niższego.
no właśnie, często jest równy lub ciutek niższy więc to takie podejrzane ale .... jak bym była wysoka też bym ze szpilek dla niego zrezygnowała ;-D
Jane ( Simon) ma 178 cm wzrostu a Cho ( Tim ) ma 173 cm i to się zgadza, gdy popatrzeć na nich jak stoją obok siebie, a generalnie czemu tak dociekasz, podejrzewasz, że Baker sobie zawyża ilość cm ?
no to nie, nie zawyża, nie musi, on się bardzo podoba kobietom i wie o tym, więc nie musi się dodatkowo dowartościowywać centymetrami, a że ma te swoje 178 to widać przy Nicole Kidman, ona ma 180 i nawet w szpilkach nie przewyższa go tak jak np. swojego męża Keitha Urbana http://www.zimbio.com/photos/Simon+Baker/2013+G+Day+USA+Los+Angeles+Black+Tie+Ga la/CLPTAa6Xu_K
Ja w sumie nigdy nie zwróciłam większej uwagi na jego wzrost, aż zobaczyłam po raz kolejny odcinek z Walterem Mashburnem - szczególnie tą scenę kiedy idą obo siebie. Wtedy sobie pomyślałam, że jeden z nich musi być albo bardzo niski, albo bardzo wysoki. ;] No i fakt, że Baker jest raczej parę cm niższy od większości serialowych przystojniaków, a Currie Graham jest z rodzaju "sięgam mu do łokcia". ;]
Przynajmniej facet godnie to znosi, nie jak Tom Cruise. I pewnie Robin dobrali mu m.in. pod ten wzrost, więc widzę same plusy sytuacji. No i facet przy, którym nie trzeba nosić obcasów to skarb (przecież to jest męka). Co do Grahama to na twitterze (nawet sobie konto ostatnio założyłam, robi się ze mnie stalker) ostatnio porównał się do Lurch'a.
ale co tu ma Jane znosić? przecież ma wzrost przeciętny, ni on mały, ni wysoki, podczas gdy Tomek jest pół głowy niższy. swoją drogą: te 5cm robi cholernie dużą różnicę.
No w sumie racja, poniosło mnie. Dla mnie Jego postura jest taka raczej przysadzista (przyznaję się do "kawała chłopa", cytowanego wyżej), dlatego jakoś automatycznie uważam Go za osobę niską (bo to taka skłonność liliputów :). Rzecz gustu. Ja wolę Brosnana od Craig'a. A nawet Mashburna od PJ. Jeśli chodzi o posturę.
Jane przysadzisty?:)
raczej szczupło-normalny. przysadzisty jest chociażby Cho.
Nigdy tego nie zrozumiem. Moda? Atrybut dorosłości? Zgoda, że lepiej się wygląda na obcasie, ale przecież ulica to nie wybieg. Za to kocham żakieciki - są bezbolesne :)
Ani to, ani to... po prostu lubię w nich chodzić i jakoś tak bardziej kobieco się czuję ;)
Ja też jak fffiona uwielbiam wysokie obcasy. Dobrze się w nich czuję, ale praktycznie mówiąc, dodają parę potrzebnych centymetrów - szczególnie przydatnych w zatłoczonym środku transportu miejskiego . ;]
Jest to jakiś argument, chociaż z drugiej strony działa jeszcze siła bezwładności, więc nie wiem czy to takie pragmatyczne. No i kiedyś trzeba wysiąść i w tym gdzieś podreptać, np. po starówce (bruk = zgroza!). Ostatecznie wszystko jest dla ludzi, zwłaszcza w odpowiednich proporcjach (chociaż panów, biegających w szpilkach nie widuję, już prędzej dzieci).
Przepraszam, że tak się wtrącam w dyskusję, ale nie mogę przejść obojętnie wobec stwierdzenia, że dzieci biegają w szpilkach. Gdzie? Kiedy? Sprawą powinien się zająć Rzecznik Praw Dziecka albo może chociaż Elżbieta Jaworowicz :)
Wpisz w google'a "dziecięce szpilki", chociażby. Wyskakują jacyś celebryci, ale to już nawet do PL dotarło. Mam tylko jedną znajomą mamuśkę, ale jak czasem opowiada o tych rodzicielskich fanaberiach - to włos się na głowie jeży. Ubieranie dzieciaki w tiule; jakieś specjalne sesje foto stylizowane dodatkowo (psu bym tego nie zrobiła...), te szpilki, poza tym masa kursów od najmłodszych lat. Wolałam swoją młodość postPeeReLową.
A ze mną się coś stało, zepsułam się albo nie wiem co (kiedyś Creep_ napisałą, że to starość idzie :D-może to to! choć jeszcze daleko do starości ;) bo kiedyś bardzo lubiłam obcasy, a teraz od jakiegoś roku, już mnie nie pociągają tak bardzo, pokochałam baleriny, a ostatnio kupiłam sobie nawet te Emu (które właściwie są strasznie brzydkie! ale jakie wygodne :D) Może to przez życie w biegu, albo te krzywe chodniki w Krakowie...
Ale ogólnie to uwielbiam buty :)
To ja polubiłam oxfordy, dzięki modzie na takie buty kilka lat temu, można się teraz bez wstydu prawie wszędzie w tym pokazać. Do balerinek nie mogę się przekonać, jakoś wolę już tenisówki z porządnym kawałem gumy (kto jeździ na rowerze, potrafi to docenić).
EMU są raczej paskudne, ale to EMU - zabawne, wygodne, ciepłe. Nie trzeba też nikomu tłumaczyć, co to jest - gorzej byłoby być trendsetterką takiej ekstrawagancji. Jeśli chodzi o obcas na co dzień to mam kilka par butów El Naturalisty, które są extremalnie wygodne, ale jak twierdzą znajomi - bardzo też brzydkie. Nie wczytywałam się nigdy w te ichniejsze ideologie, ale faktycznie niektóre ich buty wyglądają jak z recyclingu, ale bardziej klasyczne też są... Ja mam wieczny problem z butami, tzn. kupuję - bo ładne, niby dobrych marek, a później nie jestem w stanie w tym dłużej pochodzić.
O, ja uwielbiam oxfordki. ;] Balerinkami nie pogardzę, właśnie czasem na rower je wkładam jeśli jadę nie tylko rekreacyjnie, a np. na zakupy.
EMU natomiast czy też UGGsy to takie szkaradztwo, że w życiu ich nie tknę. ;] Chociaż palmę okropieństwa w moim rankingu dzierżą Crocsy. Nie wiem co skłania ludzi do zakupu. :/
Taaak, Crocsy są obleśne, też nie rozumiem ich fenomenu! Co do EMU, to zaskoczyłam samą siebie, nigdy bym się nie spodziewała, że sobie kupię, ale nie żałuję ani złotówki ;)
a oxfordki fajne są :)
Wiecie co, jak weszłam dziś na tę stronę Mentalisty na filmwebie, to widzę, że co chwila na górze strony pokazuje się taki baner z reklamą nowej polskiej komedii (klasy B?) pt. "Podejrzani zakochani" i w jednym momencie pojawił się aktor Bartek Kasprzykowski (tak napisali, że Bartek) stojący przy takiej miarce, jak taka używana do robienia zdjęć policyjnych i wychodzi na to, że ma ok. 180 wzrostu, ale nie to jest ważne, tylko - nie wiem Wam też to się rzuciło w oczy - jest ubrany jak Simon Baker i ma takie same okulary, jakie nosi Simon. :(((((( Wzrost też podobny, więc może to jest celowe?
Czy Wam też się wydaje, że on celowo jest upodobniony do Simona Bakera, czy to może już moja obsesja sięgnęła zenitu?
Mam nadzieję, że Wam też pokazał się ten banner, a jeżeli nie, to pewnie można zerknąć w googlu i wyskoczy reklama tej komedii. Ciekawa jestem co Wy na to.
aż AdBlocka ze strony na chwilę ściągnęłam i stwierdzam, że niepodobny nic a nic
Dzięki. :) To chyba uległam silnej sugestii. Po prostu czytałam czy pisałam tutaj o Patricku, podnoszę wzrok, a tu na banerze jakaś nieudana kopia Simona Bakera (te okulary zwłaszcza, przy podobnej fryzurze i kolorze włosów, lekkim nieogoleniu i tym stalowoszarym garniturze - zwłaszcza to wrażenie było silne na zdjęciu typu "popiersie"), a do tego stoi pod miarką "180 cm"! Z lekka zszokowana, przyglądam się bliżej i czytam, że to Bartek Kasprzykowski...
Wczoraj miałam ochotę powiedzieć: "Jeżeli on (albo twórcy tej komedii) nie jest fanem Simona Bakera, to jestem Britney Spears!", ale dziś już nie jestem tego taka pewna... Po prostu chyba te okulary najbardziej mnie zmyliły, a reszta (garnitur, lekkie podobieństwo fizyczne, z naciskiem na lekkie), to po prostu przypadek.
Dzięki, tak czy inaczej, za "pochylenie się" nad tematem. :)