Wiersz wypowiedzany w s02e23 przez Redj Johna:
"Tiger, tiger, burning bright
In the forests of the night,
What immortal hand or eye
Could frame thy fearful symmetry?"
Oraz wiersz wypowiedziany w s03xe16 przez Gale Bertram'a:
"When thy little heart doth wake,
Then the dreadful night shall break"
Są autorstwa Williama Blake'a :]
Czy to nie jest podejrzane? Bertram jest powiązany z RJ?
Podejrzany też jest LaRoche, który od razu wiedział, że William Blake jest autorem (s3e16). Chociaż z drugiej strony LaRoche gra w serialu osobę bardzo inteligentną i z czystej wiedzy mógł wiedzieć kto jest autorem.
W krajach anglojęzycznych Blake jest popularnym poetą, dość często cytowanym, więc nic dziwnego, że niektórzy Amerykanie są zaznajomieni z jego poezją. Wiersz "Tygrys" jest jednym z bardziej znanych utworów tego poety w naszym kraju (ma kilka polskich tłumaczeń). U mnie na blogu jest kilka wybranych wierszy Blake'a (w tym "Tygrys").
Tez od razu zwróciłem na to uwage. Mysle, ze to bylo celowe zamieszanie w glowach ogladajacym :) Swoja droga po nudnym 2 sezonie ten jest w koncu w formie. Ostatni odcinek miodzio.
Nie wytykajmy innym niewiedzy ;) W realiach polskiej szkoły nie dziwi mnie, że mogli nie slyszeć.
Wracając do serialu, jakos trudno mi uwierzyć, że Bertram miałby być wspólnikiem RJ. Zawsze wydawał mi się... za tępy. Zwykle zastanawiam się, jak on dostał taką fuchę. Ale może to tylko pozory...
Nie chodzi mi o konkretne utwory, tych można nie kojarzyć, ale o samo nazwisko artysty. Wiem, że jest o nim mówione w szkole średniej, więc jak już, to dziwią mnie raczej realia wiedzy młodych ludzi w Polsce niż samego szkolnictwa (pomijam tu uczniów gimnazjum i podstawówki - oni mogą jeszcze o Blake'u nie wiedzieć). Wiem, że oglądając serial pewne rzeczy nasuwają się same (skoro to wiedział, to na pewno coś jest na rzeczy), ale znajomość kilku utwórów jednego z najbardziej znanego poety na świecie, to jeszcze nic szczególnie podejrzanego.
Jest mówione przy omawianiu romantyzmu i nie tylko w profilu humanistycznym. Przyznaję, że niewiele, ale wystarczająco, aby zapamiętać nazwisko. W każdym bądź razie, wiele ludzi na świecie zna wiersze Blake'a. W Polsce też jest sporo takich ludzi.
Po pierwsze zależy to od szkoły, po drugie od podręcznika. Ja przyznaje, że o Blake'u ze szkoły nie pamietam więcej niz nazwisko.Wtedy kojarzyłam go raczej z innych źródeł, pozaszkonych - książek i mediów (A dodam, ze byłam w klasie o profilu humanistycznym, uczniem piątkowym i szóstkowym). Bardziej doglębna moja wiedza o nim pochodzi głownie ze studiów. Nie ma nawet co się spodziewać, że czlowiek kończący szkołe średnią będzie znał twórczość Blake'a, to nierealistyczne w polskiej szkole jest wymieniany chyba raczej w jako ciekawostka. Z epoki szerzej omawia się "Cierpienia mlodego Wertera", a a później leci polski romantyzm. Taki jest program, to jest potrzebne do matury.
Natomiast łączę się w bólu nad narastającą ignorancją w naszym społeczeństwie ;) Mam nauczyciela licealnego w rodzinie, ostatnio ubolewał, że nie mógł wydusić z dziewczyny z II klasy co to jest konstytucja... I to nie jest jakaś podrzędna patologiczna szkoła. A co to się będzie działo jak już będą przepuszczać do następnej klasy z jedynkami (!).
I chyba "Cierpienia młodego Wertera" mogą niedługo zniknąć z listy lektur. Myślę, że w każdej szkole średniej jest mówione o Blake'u tyle, aby zapamiętać to nazwisko. Poza tym, poeta ten często cytowany jest w mediach, książkach, filmach, a nawet w grach komputerowych i jego nazwisko też dosyć często się w nich przewija.
Wiersze Blake'a są świetne, podobnie zresztą jest z obrazami... Polecam. Osobiście mam hopla na punkcie malarstwa, a jego obrazy są niesłychanie intrygujące...
A'propos wierszy, zauważyłam, że bardzoooooo często bywa "patronem" socjopatów, dla których w pewnym sensie jest inspiracją, więc motyw z przytoczeniem jego wierszy jest już nieco oklepany, albowiem widziałam już filmy, w których psychole... zawsze nawiązywali do jego twórczości (np. "Czerwony Smok")
abstrahując od dyskusji o stanie polskiej nauki w kwestii zagranicznych poetów...
myślę, że ten drugi wiersz nie bez powodu pojawił się w serialu, na pewno twórcy nie umieściliby przypadkowo w scenariuszu wierszy tego samego poety kilka odcinków po sobie. może była to podpowiedź, a może tylko celowa zmyłka, którą tysiące fanów musiało wyłapać i teraz zastanawiają się, czy Bertram (i też LaRoche) mają coś wspólnego z Red Johnem... obstawiam, że taki dokładnie był zamiar twórców i udało się :)